« Powrót do serwisu Moja Ostrołęka

Piątek, 29 marca 2024 r., imieniny Wiktoryna, Helmuta, Ostapa

Moja Ostrołęka

Archiwum artykułów

OFL odcinek IV: Niepomocny prezydent Piesowski i radość z pakietu "Uchodźca Plus"

Uchodźcy otworzyli rządowy pakiet startowy - "Uchodźca Plus", który Czarnomorski wręczył im zaraz po skończonym przemówieniu powitalnym. W skład pakietu wchodziło: 40 gwarantowanych przez rząd kuponów na kebab w jakiejkolwiek kebabiarni na terenie kraju...

W poprzednim odcinku:
W ramach Europejskiego Programu Relokacji Uchodźców rodzina Syryjczyków została przywieziona do Ostrołęki. Na powitaniu Abbasa, jego żony i dzieci ostrołęcki poseł Aleksander Czarnomorski wygłosił przemówienie powitalne powołując się na św. Jana Pawła II, św. Franciszka z Asyżu oraz obecnego papieża. W swojej mowie poseł odniósł się do idei braterstwa i pokoju na świecie. Przemówienie zostało przerwane przez Janka - lokalnego pijaczka, który chciał wręczyć uchodźcom prezent powitalny w postaci butelki wódki oraz pęta kiełbasy wieprzowej. Pijaczek został obezwładniony przez policję, a poseł Czarnomorski schował kiełbasę do kieszeni garnituru. Tego samego dnia wieczorem podczas rozmowy telefonicznej z koleżanką z centrali PiS-u, w ciągu której poseł żalił się na przymus mówienia dobrze o uchodźcach, kiełbasę zjadł Bucefał - pies Czarnomorskiego. Po 10 minutach zwierzę zdechło.

Odcinek IV: Niepomocny prezydent Piesowski i radość z pakietu "Uchodźca Plus"

Ciało Bucefała wyprężyło się w śmiertelnym spazmie i tak zastygło. Jego pysk pokrył się pianą, a oczy zaszły mgłą. Poseł Czarnomorski zbladł. W oczach mu pociemniało, w ustach zaschło, po skroniach spłynęły rzęsiste krople zimnego potu, przez głowę w szaleńczym pędzie, jak Czterej Jeźdźcy Apokalipsy, przewaliły się złe, destrukcyjne myśli. Gdyby nie uchwycił w ostatniej chwili blatu stołu, padłby jak długi. Drżącą ręką nalał sobie następną szklaneczkę wódki i wychylił całą zawartość bez popitki.

- To złe fatum, to zły omen, to katastroficzne przeznaczenie... Mój wielki przodek i imiennik - Pan Świata Antycznego: Aleksander Macedoński, na swoim wiernym ogierze Bucefale, dotarł aż do egzotycznych Indii, gdzie Bucefał w walnej bitwie dokonał gwałtownego żywota... A teraz mój kochany Bucefał, mój wierny york z fikuśnym "kukuryku" i z różową kokardką na czubku głowy, padł od swojskiej kiełbasy! Wszystko to przez tych ciapatych bisurmanów, wszystko przez tych troglodytów muślinów... - poseł majaczył w pijackim zwidzie.

- Uratowałeś mi życie mój najdroższy! - Czarnomorski teraz klęczał nad otrutym czworonogiem. - Gdyby nie twoja ofiarność, to ja bym tu teraz leżał na podłodze! Sam miałem ochotę na tą kiełbasę.

Bucefał nie odpowiadał. Jego ciało nie drgnęło ani na moment.

- Pomszczę cię Bucefale! - krzyczał poseł w rozpaczy. - Pomszczę ten zamach na twoje życie! Zaprzysięgam ci, że twa ofiara nie pójdzie na marne! O mój Bucefale! Mój najdroższy! Oddałeś życie za mnie... Oddałeś życie za ojczyznę... Jesteś pierwszą ofiarą...

W tej chwili Czarnomorski zamilkł. Czyją ofiarą był Bucefał? Janka pijaczka? A może uchodźców, bo to dla nich Janek przygotował zatrutą kiełbasę? A może to wszystko było ukartowane i to on - wielki poseł ziemi ostrołęckiej - Aleksander Czarnomorski, był prawdziwym celem?

Przez głowę posła przebiegały miliony myśli: Czy powinien zgłosić sprawę do prokuratury? Jeżeli to zrobi, to pogrąży Janka. A może on naprawdę działał z kimś w zmowie i chciał otruć posła? Jeżeli trucizna była w kiełbasie, to może była ona również w wódce? Czy powinien to zgłosić na policję? Czy powinien poinformować partię o tym zdarzeniu? W głowie piętrzyły mu się różne pomysły, jak zareagować na nową sytuację. Zdesperowany nalał sobie następną setę wódki i wypił duszkiem. Oczy prawie wyszły mu z orbit po czym złapał głęboki oddech i krzyknął radośnie - Eureka!

Wziął do ręki telefon i nieco drżącym kciukiem wystukał numer. Przyłożył słuchawkę do ucha.
- Halo, słucham. Tu prezydent Piesowski. - dało się słyszeć w słuchawce.
- Hej Piesek! Jest sprawa... - zaczął poseł. - Psa mi zamordowali.
- Znowu robisz sobie ze mnie żarty? - odpowiedział Piesowski.
- Nie. Na serio. Otruli mi Bucefała.
- Jesteś pijany i przerywasz mi wieczorny pacierz! Tyle razy mówiłem ci, żebyś do mnie nie dzwonił po kolacji... Szczególnie jak jesteś pijany...
- Ale... - Czarnomorski nie zdążył nic wytłumaczyć, bo prezydent się rozłączył.

Poseł odłożył telefon i nerwowo upewnił się, że jest sam w domu. Zasłonił wszystkie żaluzje w oknach i wrócił na fotel. Nalał sobie kolejną szklankę wódki i wypił bez zagrychy. Nie potrafił znaleźć odpowiedzi na żadne z nurtujących go pytań. Nawet Piesowski uznał, że śmierć Bucefała to żart. Poseł poczuł się zmęczony, a alkohol spowodował dodatkową senność. Postanowił zostawić decyzje do jutra. Zawinął ciało Bucefała w ręcznik i wyniósł ostrożnie do garażu, gdzie stała stara zamrażarka, której miał zamiar się pozbyć, ale do tego czasu nie było jakoś okazji. Wsadził wtyczkę do kontaktu i ku jego radości urządzenie wydało odgłos i zaczęło mrozić. Poseł wrzucił do środka ciało Bucefała i zamknął górną klapę czyniąc po wszystkim znak krzyża. Wolnym krokiem skierował się na piętro do sypialni. Wiedział, że ma przed sobą długi weekend i będzie musiał podjąć jakieś decyzje. Na szczęście żona z dziećmi wyjechali do teściów, więc mógł spokojnie poczekać do rana.

***

W czasie gdy Bucefał konał po zjedzeniu zatrutej kiełbasy, Abbas i jego rodzina cieszyli się pierwszymi chwilami w nowym mieszkaniu. Poseł Czarnomorski i policja wytłumaczyli im, że prowokacja Janka podczas oficjalnego powitania to był tylko pijacki wybryk i że nie miało to z nimi nic wspólnego. Czarnomorski dla dobra sprawy zasugerował nawet Abbasowi, że Janek wcale nie krzyczał "Abbasy", a raczej "Abba ojcze". Uspokojeni takimi zapewnieniami uchodźcy otworzyli teraz rządowy pakiet startowy - "Uchodźca Plus", który Czarnomorski wręczył im zaraz po skończonym przemówieniu powitalnym.
W skład pakietu wchodziło: 40 gwarantowanych przez rząd kuponów na kebab w jakiejkolwiek kebabiarni na terenie kraju, obramowany portret Jarosława Kaczyńskiego w formacie A3 z czytelnym podpisem: "Bracia! Nie powodujcie absmaku!", trzy broszki o różnych rozmiarach z motywami podkreślającymi polsko-syryjskie braterstwo, dwadzieścia naklejek z podpisami prezydenta Andrzeja Dudy w różnych kolorach wraz z albumem do wklejania oraz instrukcją jak się wymieniać naklejkami z dziećmi w szkołach, specjalny list od prezydenta Dudy w języku angielskim zachęcający uchodźców do polubienia jego profilu na Twitterze, poradnik pt. "Jak żyć w Polsce narodowej" wydany przez fundację Lux Veritas, specjalne wydanie tygodnika "W sieci" w języku angielskim wraz z dodatkiem o kontach bankowych w SKOK jako jedynych możliwych do użycia przez uchodźców w Polsce, darmowy kurs języka polskiego w Wyższej Szkole Kultury Społecznej w Toruniu oraz oferty pracy od lokalnych przedsiębiorców. Abbasowi i jego rodzinie zaproponowano pracę w przy zbieraniu pomidorów.

Inspiracje
W tekście użyłem oraz inspirowałem się komentarzami użytkowników: Pan Tarei oraz Anka PiSanka, które pojawiły się pod poprzednim odcinkiem. Chcesz mieć wpływ na dalsze losy Abbasa i jego rodziny? Zapraszam do komentowania!

Poprzednie odcinki:
- OFL odcinek I: Do Ostrołęki przybyli uchodźcy
- OFL odcinek II: Mieli być chrześcijanie, a są "allahy"
- OFL odcinek III: Kiełbasa wyborcza za 250 tys. złotych

O OFL:
Nazywam się Jan Czajka. Z wykształcenia jestem socjologiem. Pisanie to moje hobby. Dzięki uprzejmości redakcji "Mojej Ostrołęki" cyklicznie publikuję na łamach serwisu krótkie odcinki ostrołęckiej fikcji literackiej (OFL) przeplatane wydarzeniami, które zdarzyły się naprawdę. Serdecznie zachęcam do komentowania. Państwa opinie będą inspiracją do tworzenia kolejnych odcinków.

Wyświetleń: 7307
 
17:02, 07.05.2016 r.

« Powrót do archiwum

Szukaj w archiwum

Reklama





Najbardziej poczytne