« Powrót do serwisu Moja Ostrołęka

Wtorek, 16 kwietnia 2024 r., imieniny Bernadetty, Cecyliana, Kseni

Moja Ostrołęka

Archiwum artykułów

Czym się trudnił pedofil z Ostrołęki?

Z dziećmi spędzał wiele czasu, w święta zatrudniał się jako św. Mikołaj i przynosił prezenty. Miał prawdziwą, długą brodę, którą dzieci uwielbiały się bawić. Z przyjemnością siadały mu na kolana i robiły sobie zdjęcia. Ale to nie za to 44-latek trafił za kratki.

W. mieszkał w jednym z bloków przy ul. Powstańców w Ostrołęce. Wczesnym rankiem 10 grudnia ub.r. został wyprowadzony w kajdankach z mieszkania. Podczas aresztowania zabezpieczono sprzęt komputerowy znajdujący się w lokalu, w którym przebywał. Tego samego dnia, o tej samej porze, funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji aresztowali jeszcze kilku innych podejrzanych mężczyzn. Policyjne śledztwo i zeznania świadków pomoże ustalić co dokładnie robił z małoletnimi.

Twarze tylko kilku z nich
W sumie w tej sprawie zatrzymano 15 mężczyzn, ale sąd wyraził zgodę na publikację wizerunków tylko dziewięciu z nich. Oznacza to, że policjanci zebrali twarde dowody, z których wynika, że podejrzani o pedofilię trudnili się nie tylko wymianą plików z nagimi zdjęciami dzieci. Za pośrednictwem komunikatorów internetowych sprawcy nawiązywali znajomość z małoletnimi, które następnie były przez nich nakłaniane do rozbierania się i wykonywania różnych czynności o charakterze seksualnym.

- Podejrzani wykorzystując sieć internetową usiłowali doprowadzić inne osoby do spotkania, a to spotkanie miało wyłącznie podtekst seksualny - powiedziała z rozmowie z TVN24 Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Zatrzymani mężczyźni, w tym 44-letni ostrołęczanin, to domniemani członkowie siatki pedofilskiej, która działała nie tylko na terenie Polski. Zatrzymania z 10 grudnia 2015 r. to nie przypadek. Kilku z podejrzanych wróciło z zagranicy do Polski na święta i to był właśnie najlepszy moment do ich zatrzymania.

Na randkę z małoletnią
Podejrzani o pedofilię mogą mieć szereg grzechów na sumieniu. Policja sprawdza czy i w jaki sposób podszywali się pod kobiety lub rówieśników nastolatków i nakłaniali ich do robienia sobie nagich zdjęć, jak często mogło dochodzić do spotkań, choć niektórzy wprost używają słów "randek" z małoletnimi. Mężczyźni wymieniali się także zdjęciami i nagraniami nagich dzieci.

Samo umawianie się z małoletnimi jest przestępstwem. Nie ma znaczenia nawet to czy do spotkania dojdzie. Przestępstwem jest już sama próba umówienia się na "randkę". Według ustaleń policji do spotkań jednak dochodziło, dlatego za zgodą sądu opublikowano wizerunki podejrzanych o pedofilię. Funkcjonariusze chcą, by osoby, które rozpoznają zatrzymanych mężczyzn, zgłaszały się na policję i opowiedziały historię tych spotkań. Niewykluczone, że działalność podejrzanych była znacznie szersza. Świadkowie mają pomóc policji określić co tak naprawdę robili przez ostatnie lata w internecie i na prawdziwych spotkaniach z małoletnimi.

Precedens w pedofilskiej aferze
Sprawa ma szczególny charakter. Do tej pory nie zdarzało się, by sąd godził się publikację wizerunków podejrzanych, lecz wciąż nie skazanych mężczyzn.

Publikacja wizerunków osób, które nie zostały skazane prawomocnym wyrokiem sądu, może wydawać się przedwczesne. Zwrócił na to uwagę dr Paweł Moczydłowski, kryminolog. W rozmowie z TVN24 powiedział, że gdyby okazało się, że któryś z mężczyzn jest niewinny, świadczyłoby to o słabości materiału dowodowego.

Policja jednak jest pewna, że zebrała wystarczające dowody na to, aby pedofile nie uniknęli kary. Ważnym interesem społecznym jest to, by określić zakres działalności pedofilów i możliwie dokładnie określić liczbę pokrzywdzonych o charakter przestępstw, których się dopuszczali.

- Przemawia za tym ważny interes społeczny. Mianowicie ujawnienie rozmiaru działalności podejrzanych, w tym ujawnienie dalszych pokrzywdzonych działaniami leży w interesie społecznym - powiedział w rozmowie z TVN24 Aleksander Brzozowski z Sądu Okręgowego w Poznaniu.

Przerwać milczenie
Policja apeluje do wszystkich, którzy byli świadkami lub uczestnikami spotkań dzieci z podejrzanymi o pedofilię, aby zgłaszały się do najbliższych jednostek policji i składały zeznania. Tylko dzięki zeznaniom pedofile będą mogli być osądzeni i odpowiedzą za wszystkie przestępstwa, których się dopuścili.

Na trop pedofilskiej siatki policjanci wpadli dwa lata temu. Do tej pory zatrzymano 15 mężczyzn. Na celowniku funkcjonariuszy jest aż 750 osób, które mogą mieć związek ze sprawą. Sprawa jest rozwojowa i niewykluczone są kolejne zatrzymania.

Na razie podejrzanym postawiono zarzuty utrwalania i rozpowszechniania pornografii dziecięcej. Grozi im do 12 lat wiezienia.

Wyświetleń: 21043
 
12:28, 22.07.2016 r.

« Powrót do archiwum

Szukaj w archiwum

Reklama





Najbardziej poczytne