Czwartek, 18 kwietnia 2024 r., imieniny Apoloniusza, Bogusławy, Gościsława
Fot. OTOZ Animals w BojaniePrawdziwy koszmar musiały przejść zwierzęta jednego z gospodarzy ze wsi Cięćk (gm. Myszyniec). Krowy nie miały dostępu do wody i pożywienia. Przywiązane łańcuchami stały we własnych odchodach. Wiele z nich uwiązanych było tak krótko, że nie mogło się nawet położyć.
Przed pewną śmiercią w męczarniach zwierzęta uratowało Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt Animals w Bojanie. Właścicielowi odebrano 11 krów, w tym czworo cieląt. O dramatycznych wydarzeniach poinformował portal polsatnews.pl.
Według informacji podanych przez ogólnopolski portal, zwierzęta żyły w tragicznych warunkach. Większość była uwiązana tak krótkimi łańcuchami, że nie mogła się nawet położyć. Krowy nie miały dostępu do pożywienia i wody. Zwierzęta, które mogły schylić głowy, żywiły się własnymi odchodami, przez co najprawdopodobniej zarażone są bakterią e-coli.
- Inspektorzy z Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej z Ostrołęki odkryli także miejsce, w którym właściciel gospodarstwa wyrzucał martwe bydło. Właściciel gospodarstwa został skazany na karę więzienia w zawieszeniu - podaje polsatnews.pl.
Odebrano mu także zwierzęta. Uczyniło to OTOZ. Krów miało być 18, ale kiedy inspektorzy przyjechali na miejsce, w oborze zastali już tylko 11.
Więcej na ten temat na stronie polsatnews.pl.
Fot. OTOZ Animals w BojanieFot. OTOZ Animals w Bojanie