« Powrót do serwisu Moja Ostrołęka

Środa, 24 kwietnia 2024 r., imieniny Aleksandra, Horacego, Grzegorza

Moja Ostrołęka

Archiwum artykułów

Pieniądze wziął, części nie wymienił

Kolejna osoba zgłosiła się do naszej redakcji w sprawie usług oferowanych przez młodego Adama, mechanika z osiedla Stacja. Czytelnik twierdzi, że fachowiec oszukał go na kwotę ponad 2 tys. zł. - Jestem przekonany, że od początku jego działanie było celowe - podkreśla mężczyzna.

Czytelnik potrzebował pomocy przy zdiagnozowaniu usterki w samochodzie. Jednak do jej wykrycia było potrzebne oprogramowanie, którym rzadko dysponują lokalne warsztaty. Okazało się, że tego typu komputer diagnostyczny posiada młody mechanik Adam z os. Stacja.

- W lipcu 2013 r. miałem usterkę w swoim samochodzie. Potrzebowałem konkretnej diagnozy poprzez komputer diagnostyczny, ponieważ był to mercedes wyższej klasy. Warsztaty samochodowe, które odwiedziłem w pobliżu Ostrołęki, dysponowały tylko podrzędnym oprogramowaniem, które mogło pobieżnie ustalić przyczynę. Odczytać błędy, które się wyświetlały, można było wyłącznie poprzez oryginalne oprogramowanie mercedesa. Po rozmowach z mechanikami podpowiedziano mi, że takie oprogramowanie ma mechanik Adam - wyjaśnia mężczyzna.

Czytelnik w tej sprawie udał się do warsztatu Adama, w którym mechanik podłączył samochód do komputera. Następnie po wyjaśnieniu usterki fachowiec przyjął pieniądze na zakup części.

- Mechanik podłączył komputer i odczytał usterkę, o której mówili wcześniej inni diagności. Powiedział, że można to zrobić bez potrzeby demontażu wielu części. Stwierdził, że ma na to sposób, bo w poprzednim miesiącu zrobił dokładnie taką samą usterkę. Powiedział, że będą to drogie części. Żeby je zamówić potrzebował ode mnie pieniędzy. Tak też zrobiłem, sugerując się tym, że wie o co chodzi, a znając wcześniejsze prognozy kosztów suma ta była do przyjęcia - zaznacza.

Mężczyzna odebrał samochód po tygodniu, jednak po przejechaniu kilku kilometrów usterka pojawiła się ponownie.

- Mechanik powiedział, że coś "nie zagrało" i trzeba to sprawdzić. Takie wyjazdy i powroty do mechanika trwały cztery razy. Po kolejnym odebraniu auta i naciągnięciu mnie na następne części, za które od razu zapłaciłem, usterka pojawiała się dalej - mówi właściciel samochodu.

Czytelnik po ostatnim odebraniu pojazdu z warsztatu Adama, skontaktował się z innymi mechanikami, żeby ustalić czy w ogóle zostało coś zrobione w sprawie usterki.

- Po diagnozie stwierdzono, że nic nie było zrobione, a śruby nie były odkręcane przez co najmniej 5 lat. Mechanik Adam nie odbierał telefonu, więc pojechałem do niego innym autem. Nie chciał ze mną rozmawiać, ani wystawić mi kosztorysu naprawy z wyszczególnieniem części, jakie wymieniał oraz faktury za naprawę. Nie chciał do momentu, w którym powiedziałem mu, że udam się do urzędu skarbowego w celu zgłoszenia faktu, iż nie chce wystawić faktury za wykonane usługi. Na odczepnego wystawił mi jakiś rachunek za wykonaną usługę, której tak naprawdę nie wykonał - podkreśla.

Po licznych prośbach skierowanych do mechanika właścicielowi samochodu nie udało się odzyskać pieniędzy.

- Przygoda z nim kosztowała mnie ponad 2 tys. zł. Do dnia dzisiejszego nie mogę odzyskać pieniędzy za coś, czego ten mechanik nie zrobił. Nadmienię, że auto miało być zrobione w tydzień, a naprawa przeciągnęła się do prawie dwóch miesięcy. Podejrzewam, że jeżeli nie zabrałbym samochodu z warsztatu, to stałby on jeszcze dłużej. Jestem pewny, że nic nie zostało wymienione, a usterkę musiałem naprawić w innym warsztacie. Jestem też przekonany, że od początku jego działanie było celowe i nie zamierzał nic zrobić - żali się poszkodowany.

To historia kolejnej poszkodowanej osoby przez młodego mechanika Adama z os. Stacja. Po naszych publikacjach pokrzywdzeni zaczęli nawiązywać ze sobą kontakt. Chcą wspólnie działać, by odzyskać utracone mienie. Wszystkie osoby czujące się oszukane (oraz te, którym grożono) przez młodego mechanika Adama K. proszone są o kontakt za pośrednictwem poczty elektronicznej pisząc na adres .

Dwukrotnie próbowaliśmy porozmawiać z Adamem w celu wyjaśnienia opisywanych na łamach Mojej Ostrołęki przypadków. Pomimo obietnic, nie znalazł czasu na wizytę w naszej redakcji. Ostatecznie wysłaliśmy list, którego mechanik nie odebrał.

Wyświetleń: 19673
 
12:15, 03.02.2016 r.

« Powrót do archiwum

Szukaj w archiwum

Reklama





Najbardziej poczytne