Poseł Czartoryski przegrał w sądzie z wójtem Gocłowskim

Poseł Arkadiusz Czartoryski ma opublikować sprostowanie za swoją wypowiedź dotyczącą rejestracji list kandydatów w Czerwinie. Sąd Okręgowy w Ostrołęce wypowiedź posła uznał za nieprawdziwą. Wyrok po procesie w trybie wyborczym zapadł w ubiegły czwartek.

Poseł Arkadiusz Czartoryski, który pełni funkcję pełnomocnika Komitetu Wyborczego PiS, chciał zarejestrować kandydatów. Odwiedził w tym celu Urząd Gminy Czerwin w poniedziałek 6 października. Warunki go zaskoczyły. Ze skargą zadzwonił do naszej redakcji.

- Przyjechałem do siedziby komisji wyborczej, która znajdowała się w urzędzie - twierdził Czartoryski. - Usłyszałem, że tu można zgłaszać tylko kandydatów Polskiego Stronnictwa Ludowego, a pozostałe partie muszą to zrobić w szkole podstawowej.

Arkadiusz Czartoryski miał także zastrzeżenia do miejsca rejestracji kandydatów, którym okazało się być małe pomieszczenie w sali gimnastycznej szkoły podstawowej. Rejestracja odbywała się w trakcie prowadzonych lekcji. Po konsultacji z przedstawicielem Państwowej Komisji Wyborczej, miejsce zostało zmienione. Artykuł opublikowany w naszym serwisie pt. "Wyższość PSL nad innymi partiami, czyli rejestracja kandydatów w gminie Czerwin" przeczytał Wójt Gminy Czerwin Ryszard Gocłowski i postanowił skierować sprawę do sądu w trybie wyborczym.

Okazało się, że Czartoryski napotkał w urzędzie gminy pracownicę, która jest pełnomocnikiem komitetu wyborczego ludowców, a więc pełni podobną funkcję, jak poseł. Nieświadomie swoim stwierdzeniem mógł obniżyć zaufanie wójta. Jak czytamy w uzasadnieniu wyroku "osoba czytająca relację uczestnika (Arkadiusza Czartoryskiego - przyp. red.) mogła dojść do wniosku, że w kierowanym przez niego urzędzie w nieuzasadniony sposób faworyzowani są kandydaci Polskiego Stronnictwa Ludowego, zaś wybory samorządowe w gminie Czerwin odbywają się z obrazą podstawowych zasad państwa demokratycznego, a w szczególności zasady równości".

Sąd stwierdził, że Czartoryski agitował i próbował obniżyć zaufanie wójta i kandydatów PSL w oczach wyborców. Poseł za swoją wypowiedź musi więc na łamach Mojej Ostrołęki opublikować sprostowanie.

- Urzędniczka przyznała się przed sądem, że zajmowała się rejestracją kandydatów Polskiego Stronnictwa Ludowego i na biurku gromadziła te dokumenty, ale ta pani zajmowała się rejestracją PSL w takim kontekście, że była upoważniona przez partię do tego, aby się tym zajmować - wyjaśnia poseł Czartoryski.

Sąd uznał, że doszło do nieporozumienia.
- Mam satysfakcję, że zmieniono siedzibę, że do tego się przyznali, że warunki były skandaliczne. Natomiast jeśli chodzi o tę rzecz (rejestrowanie kandydatów PSL w urzędzie gminy - przyp. red.), to sąd stwierdził, że doszło do nieporozumienia i przyznał mi, że faktycznie mogłem tak to odebrać, ale w toku postępowania sądowego wyjaśniło się, że urzędniczka zajmowała się rejestracją, ale jako pełnomocnik PSL - mówi poseł.

- Dla mnie bulwersujące jest to, że urzędniczka pracując w urzędzie kierowanym przez wójta z PSL, zajmuje się PSL. Powinna zajmować się swoimi obowiązkami, które ma rozpisane - zaznacza Czartoryski.

Pracownica Urzędu Gminy Czerwin przed sądem nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego w godzinach własnej pracy kompletowała dokumenty PSL.

Wójt broni jednak pracownicy. Jego zdaniem urzędniczka do tej pory zawsze wywiązywała się ze swoich obowiązków, pracowała także po godzinach, a na czas rejestracji list, którego dokonała dzień po wizycie posła Czartoryskiego, wzięła urlop. W rozmowie z nami wójt gminy Czerwin stwierdził, że przynoszenie list przez kandydatów PSL nie kolidowało z jej obowiązkami, a on jako jej zwierzchnik, nie zamierza wyciągać konsekwencji.

Wójt Ryszard Gocłowski wnioskował nie tylko o sprostowanie nieprawdziwej wypowiedzi posła Czartoryskiego, ale także o zapłatę aż 5 tys. zł na rzecz Szkoły Podstawowej w Czerwinie. Do nałożenia kary finansowej sąd się jednak nie przychylił. Wyrok zapadł w czwartek 16 października.

Wyświetleń: 5079

 

11:14, 20.10.2014 r.

---