Skrzynka skarg: dokarmianie kotów na polecenie urzędu miasta?

Skrzynka skarg, pochwał i pomysłów:
Za pośrednictwem Mojej Ostrołęki chciałabym poruszyć temat dokarmiania bezpańskich psów i kotów na osiedlu Jaracza. Regularnie widywałam za swoim blokiem starsze małżeństwo, które dokarmiało koty i psy przy osłonie śmietnikowej.

Wielokrotnie mieszkańcy zwracali im uwagę, czego byłam świadkiem, lecz to nie poskutkowało i ci państwo pojawiają się nadal. Bezpańskie koty są bardzo uciążliwe. Zadomowiły się w piwnicach, gdzie kotki wydają na świat potomstwo, więc kotów stale przybywa. Są agresywne, rzucają się na psy, które wychodzą z sąsiadami na smyczy, a także na dzieci. Ze śmietnika wygrzebują i wyciągają całe worki ze śmieciami, które później leżą pod oknami i nie tylko wygląda to nieładnie, ale i brzydko pachnie. Ponadto koty chodzą po dachach i maskach samochodów stojących na parkingu obok, oddając na nie mocz i rysując karoserię. Co noc słychać też głośne miauczenie do 3-4 nad ranem.

Na drzwiach wejściowych każdej klatki na naszym osiedlu jest wyraźna informacja ze spółdzielni, w której zabrania się dokarmiania bezpańskich zwierząt. Wyprowadzając ostatnio psa około godziny 22, kolejny raz byłam świadkiem sytuacji, w której ta sama para dokarmiała zwierzęta przy śmietniku. Ci państwo tu nie mieszkają i przyjeżdżają nie wiadomo skąd. Zwróciłam tej pani uwagę, naświetlając z grubsza problem, a także poinformowałam o ogłoszeniach ze spółdzielni. Odpowiedź była dość szokująca.

Odparła, że jest urzędnikiem i pracuje w urzędzie miasta, gdzie dostała dyspozycję, aby dokarmiać te zwierzęta. Lekko zszokowana zaczęłam drążyć temat. Owa pani odpowiedziała, że robi to na polecenie pani Godlewskiej oraz pana Andersza z wydziału Gospodarki Komunalnej. W rozmowie powiedziałam, że chętnie się zapoznam z pismem, które nakazuje dokarmiania bezpańskich zwierząt.

W odpowiedzi usłyszałam, że nie ma żadnego problemu, gdyż ci państwo mają przyjeżdżać co cztery dni w tym samym celu. Było mi szkoda tej kobiety, gdyż powiedziała że kocha zwierzęta i wie, że to co robi jest złe, ale to nie jest jej pomysł i gdyby mogła zabrałaby te zwierzęta do siebie.

Wiem, że nadchodzi zima i też kocham zwierzęta, ale pytam się czemu ma to służyć? Nie chcę dzwonić osobiście do pana Andersza, gdyż miałam już z nim styczność i krótko mówiąc - posłał mnie na przysłowiowe "drzewo". Gdzie są akcje wyłapywania bezpańskich zwierząt? Może lepiej zamiast wydawać pieniądze na dokarmianie, które mieszkańcom przysparza problemów, ktoś zainteresowałby się kastracją i sterylizacją takich zwierząt? Może nowe schronisko? Problem istnieje nie od dzisiaj, więc do kogo mamy się zwrócić żeby ktoś się tym zainteresował i nam pomógł?

Odpowiada Wojciech Dorobiński, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Ostrołęce:
Uprzejmie informuję, że ustawa o ochronie zwierząt (art. 11a) nakłada na radę gminy obowiązek podejmowania corocznie (do 31 marca) uchwały określającej "Program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt". W związku z powyższym Rada Miasta Ostrołęki w dniu 27 marca 2014 roku podjęła taką uchwałę Nr 568/LVIII/2014 r w sprawie programu, który obejmuje opiekę nad wolno żyjącymi kotami. Sprawowanie opieki nad kotami wolno żyjącymi, w tym ich dokarmianie, jest realizowane poprzez zakupywanie i wydawanie karmy społecznym opiekunom (karmicielom), którzy zarejestrowani są w WGKOŚ oraz organizacjom społecznym, których statutowym celem jest przeciwdziałanie bezdomności zwierząt. Nie jest określone, ażeby takie osoby dokarmiały bezdomne zwierzęta w osłonach śmietnikowych. Osoby, które dokarmiają w tym miejscu koty czynią to z własnej inicjatywy i bez akceptacji urzędu miasta.

Skrzynka skarg, pochwał i pomysłów

Masz problem? Pytanie? Skargę? Pomysł? Napisz! , skorzystaj z formularza kontaktowego lub zamieść wpis na naszym forum.

Wyświetleń: 1719

 

10:38, 23.10.2014 r.

---