« Powrót do serwisu Moja Ostrołęka

Wtorek, 23 kwietnia 2024 r., imieniny Jerzego, Wojciecha, Adalberta

Moja Ostrołęka

Archiwum artykułów

Sparaliżowany po wypadku w Stanach ostrołęczanin wrócił do rodziny. Niezwykła historia

Jan Kwiatkowski na szpitalnym łóżkuJan Kwiatkowski na szpitalnym łóżkuDzięki ogromnej rzeszy ludzi dobrej woli Jan Kwiatkowski z Ostrołęki potrącony przez samochód w USA trafił z powrotem do swoich bliskich. Jego transport to niezwykle drogie i trudne przedsięwzięcie. Na szczęście udało się. Od kilkunastu dni Jan przebywa ze swoją rodziną w Ostrołęce.

Jan Kwiatkowski ma 60 lat. Do Stanów, z Ostrołęki, wyjechał 13 lat temu - jak wielu rodaków - za pracą. Po śmierci żony wiódł samotne życie. Pracował na budowie. We wrześniu ub. roku wracał z pracy do domu. Mieszkał na Greenpointcie, polskiej dzielnicy na Brooklynie. Po drodze robił zakupy. Z wypadku nic nie pamięta. Obudził się dopiero w szpitalu Bellevue, jednym z największych na Manhattanie. Ostrołęczanin nie pamięta czy został potrącony przez samochód, uderzony przez kogoś, czy się przewrócił. Świadków wypadków nie było, jednak lekarze - na podstawie obrażeń - podejrzewają potrącenie przez samochód.

Ostrołęczanin i dr Arthur Winer (z lewej) oraz z Anną Chrostowski (z prawej)Ostrołęczanin i dr Arthur Winer (z lewej) oraz z Anią Chrostowski (z prawej)- Na skutek wypadku Jan został sparaliżowany od szyi w dół, dlatego nie jest w stanie samodzielnie się poruszać, natomiast jest w pełni świadomy. (...) Nie może wykonywać żadnych podstawowych codziennych czynności, które dla nas są oczywistością. Aby uniknąć pojawienia się zagrażających życiu odleżyn, Jan musi polegać na innych, którzy pomagają mu się poruszać. Jan nie jest w stanie sam jeść, więc podłączony jest do zgłębnika, który dostarcza mu składników odżywczych. Pomimo wysiłków personelu medycznego i pielęgniarskiego oraz codziennej komunikacji przy wsparciu tłumaczy polskiego, Jan przez cały czas czuje się osamotniony i mówi, że wolałby leczyć się wśród swoich przyjaciół i członków rodziny w Polsce - czytamy na stronie gofundme.com, w którym ogłoszono zbiórkę pieniędzy na pomoc poszkodowanemu w wypadku ostrołęczaninowi.

Długa droga do Polski
Jan Kwiatkowski po wypadku spędził kilka miesięcy w szpitalu. Specjalny, medyczny transport do Polski oszacowano na 100 tys. dolarów. Lekarz, który zaprzyjaźnił się z poszkodowanym, zorganizował publiczną zbiórkę pieniędzy na ten cel za pośrednictwem jednego z największych serwisów internetowych w Stanach. Drugą zbiórkę ogłosił Adam Kossakowski wolontariusz w szpitalu Bellevue, który spotkał Jana przypadkiem. Z pomocą przyszła też Polonia i znajomi ostrołęczanina. Pieniądze przez kilka miesięcy zbierano w internecie i kościołach.

- Pan Jan jest ciepłym człowiekiem, dlatego wiele osób w Nowym Jorku angażuje się w pomoc. Niestety fundusze potrzebne na transport i opiekę są ogromne, dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc do rodaków i jego znajomych z Ostrołęki - pisała do nas Ania Chrostowski, opiekunka pana Jana.

Jan, pomimo tragedii, potrafi żartować i uśmiechać się. Tęsknił jednak za Ojczyzną, w której ma córkę, syna i troje wnuków.

Amerykański lekarz Arthur Winer, który jako pierwszy zorganizował zbiórkę pieniędzy w Nowym Jorku na transport bardzo skomplikowanym medycznym samolotem, to ulubieniec ostrołęczanina.

- Pan Jan twierdzi, że Arthur Winer to lekarz i Matka Teresa w jednej osobie. Obaj bardzo się polubili - mówi Anna.

Przez miesiące pobytu na odziale rehabilitacyjnym wiele osób bezinteresownie pomagało panu Janowi w codziennych czynnościach. Niemal codziennie odwiedzała go Ania Chrostowski, dzięki której świat dowiedział się o historii pana Jana Kwiatkowskiego.

Po kilku tygodniach pobytu w szpitalu udało zdobyć się dla poszkodowanego laptopa, aby mógł obejrzeć polską telewizję i mieć kontakt z rodziną w Polsce. Pomagały także polskie kościoły. W pierwszą niedzielę marca wierni z parafii pw. św. Stanisława Kostki na Greenpointcie zebrali ponad 8 tys. dolarów. Później ogłaszano kolejne zbiórki. Informacje o ostrołęczaninie poszkodowanym w wypadku pojawiły się na wielkich amerykańskich portalach internetowych, a nawet w telewizji.

Ogłoszona zbiórka pieniędzy dla Jana Kwiatkowskiego wciąż trwa i jest legalna zarówno w Polsce jak i w Stanach Zjednoczonych. Dzisiaj Jan Kwiatkowski jest już ze swoją córką i wnukami w Ostrołęce. Udało się wynegocjować z liniami lotniczymi niższe ceny za przelot. Pan Jan wrócił do Polski w ostatnich dniach kwietnia w towarzystwie dr. Arthura Winer i mówiącej po polsku pielęgniarki (Pan Jan nie zna angielskiego). Na lotnisku czekała na niego córka. Transport do Ostrołęki odbył się karetką. Jan Kwiatkowski będzie pacjentem jednego z ośrodków rehabilitacyjnych w Ostrołęce.

Wciąż potrzebne są pieniądze na rehabilitację. Darowizny można wpłacać także na konto w Polsce: bank PKO BP, numer konta: 22124016911111001062150382.

Pełną, ujmującą historię Jana Kwiatkowskiego opisał na stronach fundly.com Adam Kossakowski. Tekst dostępny jest w wersji angielskiej i polskiej.

Historia Jana Kwiatkowskiego:
Adam Kossakowski o sparaliżowanym Janie Kwiatkowskim

Wyświetleń: 12040
 
14:48, 04.05.2015 r.

« Powrót do archiwum

Szukaj w archiwum

Reklama





Najbardziej poczytne