« Powrót do serwisu Moja Ostrołęka

Wtorek, 23 kwietnia 2024 r., imieniny Jerzego, Wojciecha, Adalberta

Moja Ostrołęka

Archiwum artykułów

OFL odcinek III: Kiełbasa wyborcza za 250 tys. złotych

Tam w Podlaskiem działają dość prężnie narodowcy. Widział pan, że oni już się nie kryją. W katedrze z jakimiś flagami ostatnio paradowali. Trzeba im dać po prostu jakąś kasę, żeby na kilka miesięcy dali nam spokój. Niech sobie jakiś obóz zrobią w lato, pośpiewają pieśni patriotyczne przy ognisku...

W poprzednim odcinku:
W ramach Europejskiego Programu Relokacji Uchodźców, na który rząd Beaty Szydło zgodził się w zamian za akceptację przez Unię Europejską zmian w Trybunale Konstytucyjnym, jedna rodzina Syryjczyków została przywieziona do Ostrołęki. Na powitaniu Abbasa, jego żony i dzieci pojawił się ostrołęcki poseł Aleksander Czarnomorski, który wygłosił przemówienie powitalne powołując się na św. Jana Pawła II, Franciszka z Asyżu oraz obecnego papieża. W swojej mowie poseł odniósł się do idei braterstwa i pokoju na świecie. Przemówienie zostało przerwane przez Janka pijaczka, który postanowił wręczyć uchodźcom prezent powitalny w postaci butelki wódki oraz pęta kiełbasy wieprzowej. Pijaczek został obezwładniony przez policję, ale w drodze do radiowozu zdążył jeszcze wielokrotnie obrazić Syryjczyków.

Odcinek III: Kiełbasa wyborcza za 250 tys. złotych

Po dniu pełnym wrażeń poseł Czarnomorski wrócił do domu. Był zmęczony i poirytowany prowokacją Janka-pijaczka podczas jego przemówienia, które wygłaszał i tak wbrew sobie. Nalał sobie szklankę wódki, przygotował trzy ogórki kiszone i usiadł w fotelu. Nagle poczuł, że coś go uwiera w lewym boku. Leniwie zaczął macać ręką w tym miejscu i okazało się, że to kiełbasa, którą Janek-pijaczek chciał podarować Abbasowi podczas przemówienia posła i którą Czarnomorski cichaczem zabrał z miejsca zdarzenia. Aleksander wyciągnął ją z kieszeni marynarki, powąchał i w końcu położył na stoliku obok szklanki wódki i trzech kiszonych ogórków.

- Zjem tę żabę do końca! - powiedział do siebie w duchu patrząc na pętko leżące na stoliku. Kłamanie, że zgadza się z papieżem Franciszkiem, kosztowało go bardzo dużo. Wbrew przekonaniom musiał w swoim przemówieniu udowadniać, że przyjmowanie uchodźców jest konieczne i szlachetne. Kompletnie się z tym nie zgadzał. Podobnie jak Janek-pijaczek, poseł uważał i uważa uchodźców za zagrożenie dla Polski katolickiej. To przemówienie kosztowało go dużo nerwów i teraz siedząc wygodnie w swoim ulubionym fotelu podniósł szybko szklankę wódki do ust i pociągnął dobre dwa łyki. Skrzywił się, ale już po kilku sekundach zimna wódka go rozluźniła. Zagryzł ogórkiem i już miał włożyć sobie kiełbasę od Janka pijaczka do ust, kiedy nagle zadzwonił telefon.

- Czarnomorski, słucham?
- Panie pośle, z tej strony Maria z beki...
- Z Beki? - poseł nie zrozumiał - Z jakiej beki?
- Z biura kontroli informacji, z BKI czyli z tak zwanej beki PiS! - odpowiedział damski głos żartobliwie. - Dzwonię, żeby dowiedzieć się jak poszło przyjmowanie uchodźców w Ostrołęce.
- Całkiem spokojnie pani Mario - odpowiedział poseł. - Mieliśmy tylko jeden mały incydent. Jakiś pijaczek zakłócił uroczystość i powiedział w sumie prawdę, że my tu żadnych uchodźców nie chcemy.
- Panie pośle... - pani Maria zawiesiła głos. - My tu nie jesteśmy od wyrażania swoich opinii. Od myślenia i strategii jest partia, prezes i takie pijaczki w terenie - dodała wciąż żartując.
- Racja, racja - odparł Czarnomorski.
- W tej chwili, do przyjazdu - że tak się wyrażę - pana papieża i jego kolesi na światowe dni młodzieży taka właśnie jest oficjalna linia partii... Że jesteśmy braterscy i takie tam. Dostał pan przecież instrukcje co mówić i przecież wie pan, dlaczego tak jest. Jak pan papież powie coś o uchodźcach, to my powiemy, że również jesteśmy braterscy i miłosierni i że przyjęliśmy nie kilka osób jak Watykan, ale kilka tysięcy!
- Wiem, wiem... - Czarnomorski rzucił zrezygnowany - Mimo to czuję się nieswojo, kiedy muszę ewidentnie kłamać. I do tego musiałem oficjalnie podać rękę tym moim uchodźcom! Media to udokumentowały. Czy pani wie, że za cztery lata w wyborach wyciągną mi te zdjęcia jak się ściskam z islamistami!? Ludzie mi nie wybaczą! Podać rękę uchodźcy to prawie tak gorszące jak podać rękę jakiemuś homosiowi!

Ostatnie zdanie poseł wypowiedział prawie krzycząc. Podniesiony głos zainteresował Bucefała - psa Czarnomorskiego, który do tej pory leniwie spał na sofie obok. Czworonóg leniwie podniósł się i powoli podszedł do Aleksandra.

- Panie Aleksandrze... - uspokajająco odpowiedziała pani Maria - Za cztery lata już nikt nie będzie pamiętał o żadnych uchodźcach. Dwa tygodnie po światowych dniach młodzieży pozbędziemy się ich z Polski pod jakimś byle pretekstem. Albo zwieziemy ich wszystkich do jakiegoś jednego, słabo strzeżonego ośrodka pod Białymstokiem i tamtejsza młodzież już się nimi zajmie. Proszę się nie martwić! A potem zajmiemy się również homosiami! - dodała kobieta kolejny raz żartując.
Czarnomorski milczał. Głaskał psa, który ewidentnie zainteresował się kiełbasą leżącą na stoliku obok.

- A panu zostanie na koncie w mieście 250 tys. złotych, które właśnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przelewa do miast, w których rządzi PiS i które dostały przydział uchodźców. Będzie jak znalazł na następną kampanię wyborczą... - pani Maria znacząco zawiesiła głos.
- A właśnie... - Czarnomorski się przebudził słysząc o pieniądzach. - Doszły do mnie słuchy, że Łomża dostała 500 tys. zł za uchodźców. Czy to prawda? Ja się tu produkuję wbrew poglądom i robię z twarzy paździerz, a kasa o połowę niższa!
- Przecież pan dobrze wie panie pośle, że kasa jest przydzielana w zależności od "trudności" terenu. W Łomży jest trudniejszy wyborca i oni mają historię dość agresywnych zachowań w stosunku do obcych. Tam gdzieś u nich, w ich okolicach, te dzieci w beczkach były... czy w stawach... sama już nie pamiętam. To u nich gdzieś tam Niemcy spalili Żydów w stodole, tam co Kwachu jeździł i przepraszał, że to niby Polacy... No jak to się nazywa?
- Jedwabne? - odpowiedział Czarnomorski karmiąc Bucefała kiełbasą od Janka-pijaczka.
- Dokładnie! Jedwabne. Sam pan widzi, że im trzeba dać więcej środków, żeby mieli na ochronę tych ciapaków, że tak się wyrażę... Rozumie pan... Bo ich tam jeszcze utopią czy spalą, a tego chyba nie chcemy. Prawda? - pani Maria zapytała.
- Wiem o co chodzi. Rozumiem to, ale żeby dwa razy więcej im dawać? - Czarnomorski potwierdził dalej karmiąc Bucefała kiełbasą.
- Tam w Podlaskiem działają dość prężnie narodowcy. Widział pan sam, że oni tam już się nie kryją. W katedrze z jakimiś flagami ostatnio paradowali. Trzeba im dać po prostu jakąś kasę, żeby na kilka miesięcy dali nam spokój. Niech sobie jakiś obóz zrobią w lato, pośpiewają pieśni patriotyczne przy ognisku... Sam pan wie! Piwa napiją. A jak wrócą, to uchodźców już nie będzie i sprawa będzie załatwiona.
- No a co jak u mnie chłopaki zrobią jakąś zadymę? Już mi się jeden pijak zbuntował... Słyszałem, że jacyś tam narodowcy się też gdzieś po siłowniach zmawiają...
- Panie pośle! Z całym szacunkiem dla Ostrołęki i okolic... - pani Maria odpowiedziała tym razem bardzo zdecydowanie - Z całym szacunkiem, ale w Ostrołęce to ludzie raczej niezbyt politycznie wyrobieni, że tak to delikatnie ujmę. Jak się ten portal nazywa? Ten co mi pan pokazywał kiedyś...
- Moja Ostrołęka? - odpowiedział poseł podając psu ostatni kawałek kiełbasy. Sam upił jeszcze łyk wódki i przegryzł ogórkiem.
- Tak! Dokładnie! Przecież my na bieżąco śledzimy i tam u was tylko wypadeczki, msze, modlitwy parkingowe i jakieś imprezki disco-polo czy nowe galerie handlowe... No i jakiś tam niegroźny kontrolowany konflikt miasto kontra jakieś WOS-y...
- Spokojne miasto. Ludzie zajmują się swoimi sprawami. Boję się jednak... - Czarnomorski się obruszył, ale pani Maria nie pozwoliła mu kontynuować.
- Oby tak dalej panie pośle. Oby tak dalej. Wsi spokojna... a 250 tys. czeka na kolejne wybory.
- Boję się jednak… - Czarnomorski postanowił skończyć swoją myśl - Boję się jednak, że ta sielanka może się skończyć. Tym Abbasom co mi ich dziś przywieźli jakoś źle patrzy z oczu. Mam złe przeczucia...
- Panie pośle. Proszę się o nic nie martwić. Dobrze że mieliście takiego pijaczka. Powiedział, co myśli społeczeństwo. Taki wentyl bezpieczeństwa. Dajcie go do aresztu na chwilę, żeby nie latał po mieście, nie chlapał jęzorem i nie podburzał ludzi, a potem jak już zbierzemy dane z całej Polski jak to przyjmowanie uchodźców poszło i jakie były protesty, to z Ministerstwa Sprawiedliwości przyjdą instrukcje z jakiego paragrafu oskarżać mącicieli, żeby im zbytnio krzywdy nie zrobić, ale żeby media liberalne miały się czym podniecać i żeby w Europie to jakoś wyglądało, że my niby tu walczymy z rasizmem...

Czarnomorski nic nie odpowiedział.

- Jest tam pan, panie pośle? Rozumie pan o co chodzi z tą pseudowalką z rasizmem?

Cisza.

- Panie pośle! Halo! Halo! - pani Maria krzyczała do słuchawki.
- Pani Mario! Muszę kończyć! - Czarnomorski rzucił sucho i się rozłączył. Nerwowo chwycił za szklankę wódki i wypił do dna. Przed nim bez ruchu leżał Bucefał z łapami wyprężonymi jak struny i wyciągniętymi do góry. Cały pysk miał pokryty pianą. Czarnomorski padł na kolana, żeby pomóc zwierzakowi, ale ten nie okazywał żadnych oznak życia. Bucefał został otruty. Kiełbasą wieprzową.

Jan Czajka

Inspiracje

W tekście użyłem oraz inspirowałem się komentarzami użytkowników: Pan Tarei, ana, Marcel, Adolf, kos oraz Anka PiSanka, które pojawiły się pod poprzednim odcinkiem. Chcesz mieć wpływ na dalsze losy Abbasa i jego rodziny? Zapraszam do komentowania!

Poprzednie odcinki:
- OFL odcinek I: Do Ostrołęki przybyli uchodźcy
- OFL odcinek II: Mieli być chrześcijanie, a są "allahy"

O OFL:
Nazywam się Jan Czajka. Dzięki uprzejmości redakcji "Mojej Ostrołęki" cyklicznie publikuję na łamach serwisu krótkie odcinki literackiej fikcji przeplatane wydarzeniami, które zdarzyły się naprawdę. Roboczo nazwałem tę serię OFL czyli "Ostrołęcka Fikcja Literacka". Z wykształcenia jestem socjologiem. Pisanie to moje hobby. Chciałbym wykorzystać fikcję literacką przeplataną z rzeczywistymi wydarzeniami w celu zrozumienia jak zmienia się społeczeństwo polskie i jak polityka może wpływać na życie ludzi. Serdecznie zachęcam do komentowania. Państwa opinie będą inspiracją do tworzenia kolejnych odcinków.

Wyświetleń: 7470
 
13:49, 01.05.2016 r.

« Powrót do archiwum

Szukaj w archiwum

Reklama





Najbardziej poczytne