« Powrót do serwisu Moja Ostrołęka

Czwartek, 28 marca 2024 r., imieniny Anieli, Renaty, Kastora

Moja Ostrołęka

Archiwum artykułów

OFL VIII: "Powiedzieli tylko, żebym nie śmiecił słonecznikiem przed blokiem" (wywiad, zadaj pytanie)

Abbas: Nikt nie może nikogo zmusić do pracy w PGO. Mam inny pomysł na siebie i swoją rodzinę i niekoniecznie ma to związek ze zbieraniem pomidorów. Moja żona jest w ciąży i nie wyobrażam sobie, żeby miała teraz pracować. Natomiast jeżeli chodzi o mnie, to otworzę w Ostrołęce swój autokomis.

Redakcja: Dwa tygodnie temu w niedzielę rano był pan aresztowany w związku z pożarem cysterny. Tego samego dnia wieczorem zwolniono pana i oczyszczono ze wszystkich zarzutów. Proszę opowiedzieć co się stało.

Abbas: To był przypadek. Dzień wcześniej spacerowałem ulicą Składową i wiele osób mnie tam widziało. Mam ciemniejszy kolor skóry i niepolskie rysy twarzy, więc rzucam się w oczy. Po prostu wzbudzam zainteresowanie i wiele osób mnie zapamiętało. Wieczorem nastąpił wybuch i ludzie natychmiast połączyli go z moją osobą. Zadziałał schemat, że uchodźca równa się terrorysta. Policjanci podczas przesłuchania mówili mi, że otrzymali dziesiątki telefonów od okolicznych mieszkańców i wszystkie potwierdzały, że widziano mnie w okolicy. Szczególnie zapamiętałem zeznania jednego pana - Wojciecha Pisankiewicza, który wręcz twierdził, że słyszał jak mówiłem, że z moimi braćmi w wierze podpalimy najpierw niewierną Ostrołękę, później Polskę, a na koniec całą Europę. To oczywista bzdura.

Redakcja: A co pan robił na ulicy Składowej? To nie jest raczej dobre miejsce na spacery. Ludziom mogło się wydawać to dość podejrzane, ze jakiś obcy facet spaceruje po ulicy i przygląda się ich posesjom.

Abbas: Chciałbym otworzyć w Ostrołęce autokomis i zająć się sprowadzaniem używanych samochodów z Niemiec. Mam tam rodzinę, która mi pomoże na początku. Spacerowałem po ulicy Składowej, bo właśnie tam chciałbym wynająć plac pod swój biznes. To że wybuch nastąpił zaraz po moim spacerze jest kompletnym zbiegiem okoliczności. A może to spisek ostrołęckich właścicieli komisów samochodowych, którzy obawiają się konkurencji z mojej strony?

Redakcja: Dlaczego na początku odmówił pan składania zeznań?

Abbas: Byłem w szoku. Jeszcze nie minęły dwa miesiące od mojego przyjazdu do Ostrołęki, a już zostałem aresztowany za terroryzm. Do tego policjanci, którzy przyszli po mnie rano, nie byli zbyt przyjaźni. Zanim zdążyłem powiedzieć dzień dobry, leżałem na podłodze w kajdankach. Potem w drodze do policyjnego samochodu nie szedłem, tylko przypadkowo zjechałem po schodach głową w dół z drugiego piętra. To nie było najdelikatniejsze zatrzymanie i jeszcze do dziś mam poobijane żebra po tych zjazdach po schodach. Dzisiaj funkcjonariusze mówią, że takie sytuacje się zdarzają i że po prostu spadłem ze schodów, bo się wyrywałem.

Redakcja: A co się działo na komisariacie?

Abbas: Odmówiłem składania wyjaśnień i poprosiłem o prawnika. Podczas czekania na mecenasa Pierzynkę jeszcze kilka razy przypadkowo spadłem ze schodów. Po południu przyniesiono mi obiad - kromkę chleba i trzy parówki wieprzowe. Ponieważ miałem wciąż skute ręce policjanci pomagali mi jeść poprzez wpychanie mi parówek do ust. Takie karmienie trwało ponad pół godziny. W końcu na komisariat dotarł mecenas Pierzynka i udało mi się wytłumaczyć mu, że zaszła pomyłka. Mecenas skonsultował się z policjantami i poprosił o sprawdzenie nagrań z monitoringu jednej z posesji na ulicy Składowej. Po odtworzeniu nagrania wszyscy zobaczyli, że gdy wybuchła cysterna mnie już dawno na tej ulicy nie było. Potem sprawy potoczyły się bardzo szybko. Po godzinie zostałem zwolniony i na odchodne jeden z policjantów przeprosił mnie za to nieporozumienie.

Redakcja: Czy po tych zajściach z policją chce pan wciąż mieszkać w Ostrołęce?

Abbas: Przyznam się, że przez kilka dni zastanawiałem się nad zmianą miejsca zamieszkania. Cześć mojej rodziny została przydzielona do Radomia i proponowali, żebyśmy również my przenieśli się do nich. Na szczęście sprawdziłem informacje o Radomiu w Internecie i nawet w Syrii ludzie nie polecają tego miejsca, wiec postanowiliśmy pozostać w Ostrołęce. Po tym co się stało z aresztowaniem, już nic gorszego mnie tutaj nie może spotkać.

Redakcja: A jak wam się mieszka w Ostrołęce?

Abbas: Ogólnie dobrze, ale kilka rzeczy mnie dziwi. Podobno jakiś facet - on chyba jest nawet radnym i nazywa się Rysio Chrabąszcz czy jakoś tak, rozpoczął zbiórkę podpisów pod wnioskiem o wydalenie nas do innej miejscowości. Słyszałem także o jakimś obozie pod Białymstokiem, do którego mielibyśmy trafić. Do tego dochodzi ciągłe nękanie nas przez policję. Odkąd tu przyjechałem byłem legitymowany już 14 razy! Gdy wyszedłem raz po godz. 21.00 z mieszkania do osiedlowego sklepu po pestki słonecznika, legitymowano mnie dwa razy - raz gdy szedłem do sklepu i kolejny raz gdy wracałem! Nie wiem czy ktoś nasyła policję na mnie czy mundurowi tak bardzo zwracają uwagę na obcokrajowców. Oczywiście tego wieczora nic ode mnie nie chcieli. Powiedzieli tylko, żebym nie śmiecił słonecznikiem przed blokiem. Do tego dzielnicowy odwiedzał nas już trzy razy. Za każdym razem mówił, że dostał z jakiegoś urzędu informację, że ma potwierdzić czy rzeczywiście mieszkamy pod tym adresem. Rozumiem, że jest to potrzebne, ale żeby trzy razy...

Redakcja: Wiele osób w Ostrołęce ma obawy dotyczące uchodźców. Część naszych czytelników była zbulwersowana tym, że nie przyjąłeś pracy w PGO przy zbiorze pomidorów i że zabroniłeś pracować swojej żonie.

Abbas: Nikt nie może nikogo zmusić do pracy. Mam inny pomysł na siebie i swoją rodzinę i niekoniecznie ma to związek ze zbieraniem pomidorów. Moja żona jest w ciąży i nie wyobrażam sobie, żeby miała teraz pracować. Natomiast jeżeli chodzi o mnie, to jak przyjdzie odpowiedni czas, to otworzę w Ostrołęce swój komis samochodowy i będziemy się z tego utrzymywać. W tej chwili staram się jak mogę pomóc swoim kuzynom, którzy zostali w Syrii. Chciałbym ich jak najszybciej sprowadzić do Polski. Jeżeli czytelnicy mają do mnie jakieś pytania, to z chęcią zostanę w redakcji i na nie odpowiem.

Abbas zgodził się zostać w redakcji do późnego wieczora i odpowiedzieć na pytania czytelników. Jeżeli chcesz o coś zapytać uchodźcę, wpisz swoje pytanie w komentarzu.

Czy modlisz się 5 razy dziennie jak każdy wyznawca Allaha? (Pytanie czytelnika Wielebny @ 18:56, 05.06.2016 IP: *.*.109.161)
Abbas: Oczywiście!

Czy planujesz w Ostrołęce zbudować meczet? (Pytanie czytelnika Wielebny @ 18:56, 05.06.2016 IP: *.*.109.161)
Abbas: Sam nie dam rady tego zrobić, ale jak nas tu będzie więcej, to pewnie tak. Najbardziej bym chciał, żeby meczet powstał przy Galerii Bursztynowej od strony komendy policji. Mam nadzieję, że będę mógł w tej kwestii liczyć na wsparcie miasta i tanią działkę.

Czy chciałby mieć więcej niż jedną żonę? (Pytanie czytelnika Wielebny @ 18:56, 05.06.2016 IP: *.*.109.161)
Abbas: Nie. Chciałbym mieć więcej dzieci i wciąż nad tym pracuję, ale jedna żona mi w zupełności wystarczy.


To jest Ostrołęcka Fikcja Literacka. Wszystkie wydarzenia zostały zmyślone.

W poprzednich odcinkach
W ramach Europejskiego Programu Relokacji Uchodźców rodzina Syryjczyków została przywieziona do Ostrołęki. Na powitaniu Abbasa, jego żony i dzieci ostrołęcki poseł Aleksander Czarnomorski wygłosił przemówienie powitalne, które zostało przerwane przez Janka - lokalnego pijaczka, który chciał wręczyć uchodźcom prezent powitalny w postaci butelki wódki oraz pęta kiełbasy wieprzowej. Pijaczek został obezwładniony przez policję, a poseł Czarnomorski schował kiełbasę do kieszeni garnituru. Tego samego dnia wieczorem podczas rozmowy telefonicznej z koleżanką z centrali PiS kiełbasę zjadł Bucefał, pies Czarnomorskiego. Po 10 minutach zwierzę zdechło. Poseł schował ciało martwego Bucefała do zamrażarki, a sam wyjechał do stolicy w sprawach wagi państwowej. Po kilku tygodniach gdy poseł wrócił do Ostrołęki, okazało się, że w niewyjaśnionych okolicznościach ciało Bucefała zniknęło z zamrażarki. W międzyczasie Abbasowi i jego żonie urząd miasta zaproponował pracę przy zbiorze pomidorów w PGO, no co uchodźca zareagował złością, gdyż nie chciał się zgodzić, by jego żona pracowała zarobkowo. Kilka dni po kłótni w Urzędzie Miasta Abbas został aresztowany w związku ze sprawą pożaru cysterny w mieście. Po kilku godzinach od aresztowania został jednak zwolniony i oczyszczony ze wszystkich zarzutów.

O OFL
Nazywam się Jan Czajka. Z wykształcenia jestem socjologiem. Pisanie to moje hobby. Dzięki uprzejmości redakcji "Mojej Ostrołęki" cyklicznie publikuję na łamach serwisu krótkie odcinki ostrołęckiej fikcji literackiej (OFL) przeplatane wydarzeniami, które zdarzyły się naprawdę. Serdecznie zachęcam do komentowania. Państwa opinie będą inspiracją do tworzenia kolejnych odcinków.

Wyświetleń: 7746
 
17:48, 05.06.2016 r.

« Powrót do archiwum

Szukaj w archiwum

Reklama





Najbardziej poczytne