piątek, 19 kwietnia 2024 r., imieniny Adolfa, Tymona, Pafnucego

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Coraz więcej par w Ostrołęce i powiecie żyje na kocią łapę

Zwiększa się liczba par w mieście i powiecie ostrołęckim, które nie decydują się na legalizację związku. Ślubu kościelnego jak i cywilnego nie chcą brać nawet ci, którzy doczekali się potomstwa. Tendencja utrzymuje się w całym kraju, a Ostrołęka i powiat nieznacznie odbiegają od krajowej średniej.

W naszym regionie ślubów na stu mieszkańców jest mniej niż w Małopolsce czy na Pomorzu. W skali kraju najrzadziej na ślubnym kobiercu stają mieszkańcy województwa zachodniopomorskiego, na drugim biegunie jest najbardziej religijne Podkarpacie. U nas jest różnie, ale od kilku lat widać tendencję spadkową.

Ślub w sobotę i w miesiącu z "r"
ReklamaJak wiadomo najwięcej ślubów odbywa się latem. Polacy mają też swoje ulubione miesiące na zawieranie związku małżeńskiego - to sierpień, czerwiec i wrzesień. Mimo, iż jesteśmy krajem w przewadze katolickim, to wciąż żywe są tu zabobony i ślubne przesądy, jak chociażby ten, aby pobrać się w miesiącu, w którego nazwie jest litera "r". Miało to, według kilku wersji, przynieść szczęście młodej parze lub też uchronić przyszłego potomka przed wadą wymowy. Według statystyk, w całej Polsce aż jedna trzecia ślubów to uroczystości cywilne. W lutym i w marcu prawie w ogóle nie ma ślubów wyznaniowych, a ponad 80 proc. ślubów zawieranych jest w soboty.

Więcej par żyje na kocią łapę
Dane statystyczne pokazują jednak, że odsetek małżeństw wyznaniowych z roku na rok spada. Coraz częściej młodzi decydują się zawrzeć tylko ślub cywilny, a duża część z nich żyje na tzw. kocią łapę czyli bez ślubu, w wolnym związku. Parom nie przeszkadza to nawet wówczas, gdy mają już dzieci. Tendencję tą potwierdzają nawet kościelne raporty statystyczne. Spadek małżeństw kościelnych to zmartwienie dla środowiska katolickich i samego duchowieństwa. W 2016 roku ślubów było nieco ponad 193 tys., a jeszcze w 2008 roku wartość ta dochodziła do niemal 260 tysięcy. Powodów może być wiele. Części osób po prostu nie stać na ślub i organizację wesela dla licznej rodziny. Wiele par poświecą się pracy i w zabieganym świecie trudno o czas na zarezerwowanie sali, umówienie się z księdzem, odbycie kursu przedmałżeńskiego itp. Niektórym po prostu wygodniej żyć w taki sposób - nie wiążąc się formalnie z partnerem. Inni nie potrzebują deklaracji czy to w kościele czy w urzędzie stanu cywilnego, aby wieść szczęśliwe życie, mieć dzieci i tworzyć rodzinę. A jak sytuacja przedstawia się w naszym powiecie?

Najwięcej ślubów w gminach Lelis i Troszyn
Fot. GUSDane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują liczbę zawartych związków małżeńskich na tysiąc mieszkańców w poszczególnych gminach w całej Polsce. Powiat ostrołęcki plasuje się mniej więcej pośrodku. Przy czym, jak zaznaczono na mapie, ze statystyk wynika, że najwięcej ślubów zawarto w gminach Lelis i Troszyn. Tam na tysiąc mieszkańców nowo zawartych małżeństw było od 6 do 10. W kolejnej grupie pod względem ilości zawartych ślubów są: Ostrołęka, Olszewo-Borki, Rzekuń, Baranowo, Kadzidło, Czerwin i gmina Myszyniec - 5-6 ślubów na tysiąc mieszkańców. Na końcu stawki plasują się miasto Myszyniec, Goworowo, Czarnia i Łyse - 4-5 małżeństw.

Więcej na ten temat:
Sezon ślubów w pełni. Coraz rzadziej mówimy sobie "tak" przed ołtarzem
Wyświetleń: 13273 komentarze: -
08:53, 10.09.2017r. Drukuj