czwartek, 25 kwietnia 2024 r., imieniny Jarosława, Marka, Elwiry

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Skrzynka skarg: czy pracownica GOPS w Łysych wspiera oprawców zamiast ofiary przemocy?

Skrzynka skarg, pochwał, pytań i pomysłów:
Mieszkanka gminy Łyse ma żal do pracowników Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Czy urzędnicy, zamiast pomóc poszkodowanej, która w wyniku przemocy musiała opuścić dom, wspierają jej oprawcę?

- Mojego partnera poznałam wiele lat temu, wzięliśmy ślub kościelny, wybudowaliśmy wspólnie dom i wyremontowaliśmy wszystkie budynki na jego rodzinnej posesji. Po kilku latach zaczął się on znęcać nade mną i dziećmi, zarówno psychicznie jak i fizycznie - rozpoczyna swoją historię czytelniczka.

ReklamaByłam bita i poniżana, wielokrotnie wzywaliśmy policję. Gdy sprawa trafiła wreszcie do prokuratury, mąż dostał dozór kuratora, poddał się leczeniu w klubie anonimowych alkoholików i chwilowo było dobrze. Niestety koszmar powrócił. Incydenty powtarzały się i na policji założono mu tzw. niebieską kartę. Zostałam wezwana do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej jako ofiara przemocy. Niestety, zamiast pomocy i wsparcia otrzymałam krzyk i połajanie.

Pracownik GOPS nie zapytała ani razu czy byłam bita, jak byłam traktowana, tylko wykrzykiwała jakie chcę zasiłki, ile chcę wyciągnąć hektarów od mojego męża. Pracownica mówiła, że mąż mój na swojej nieruchomości może robić co chce, że to on jest mężczyzną i to ja mam uciekać, chować się, gdy on idzie przez korytarz.

Mąż potrafił zdejmować drzwi z zawiasów, wyrzucać nasze rzeczy z domu, powtarzał, że ta ziemia to jego ojcowizna i że powinnam się stąd wynosić. Nawet pani dyrektor GOPS przyjechała, widziała, że nie mamy tam warunków do życia, wręczała mu jakieś nakazy, ale nie byłam już w stanie tam funkcjonować. W obecności policji musiałam wyprowadzić się z domu i zamieszkać w starym, zniszczonym domu po moich rodzicach.

Gdy poszłam do GOPS szukać pomocy, abym mogła wrócić do domu, okazało się, że pracownica stanęła po stronie mojego oprawcy. Z moich informacji wynika, że pracownica GOPS odwiedzała sąsiadów i zbierała świadków, którzy zeznawaliby na korzyść mojego męża, sama też zeznawała przeciwko mnie w sądzie. Taka sytuacja, gdy pani z GOSP broni władczych mężczyzn, powtarzała się już niejeden raz. To mała społeczność i wszyscy tu się boją coś powiedzieć wbrew woli urzędników.

Ale jak żyć, czym zasłużyłam sobie na taki los? Nigdy nie spożywałam alkoholu, dzieci wychowywałam, jak umiałam najlepiej, czasami owszem poszłam po zasiłek, który z wielkimi problemami i krzykiem mi czasami przyznawano.

ReklamaW tak trudnym położeniu zdecydowałam się w listopadzie ubiegłego roku złożyć wniosek do wójta ze skargą na pracownika. Napisałam, że jestem nękana przez pracownika socjalnego, jednak pani dyrektor GOPS, po rozpatrzeniu sprawy, nie dopatrzyła się nieprawidłowości w działaniach pracownika. Wójt polecił mi w sprawie konfliktu z mężem iść na policję, a ze sprawami majątkowymi do sądu. Ze swojej wizyty w urzędzie gminy otrzymałam tylko odręcznie napisany protokół, pod którym podpisały się osoby uczestniczące w spotkaniu - ja, kierownik GOPS, pracownik. Pan wójt nie złożył swojego podpisu.

Zostałam bez wsparcia i pomocy, zastraszona. Nie rozumiem, dlaczego pracownica socjalna uwzięła się na mnie, czym jej zawiniłam? Dlaczego stanęła po stronie człowieka, który znęcał się nade mną i nad dziećmi? Przemoc była potwierdzona przez policję wielokrotnie. Zostałam tylko postraszona prokuraturą i sądem, aby siedzieć cicho i nic nie mówić. Trudno się samej utrzymać, brakuje na leki, na życie, a codzienne nerwy nie pozwalają spokojnie spać. Mąż zmarnotrawił mój majątek, wyprzedał sprzęty, zniszczył wiele dokumentów. Dlaczego to jego otoczono opieką, przyznano mu pomoc, a mnie odrzucono?

Urzędnicy są bezkarni. Po wielu latach gehenny jaką przeżyłam z mężem, który pił i bił, teraz zostałam sama bez pomocy, a ośrodek pomocy obrócił się przeciwko mnie.

ReklamaOdpowiada Halina Nicewicz, kierownik GOPS w Łysych:
W odpowiedzi na zapytanie dotyczące mieszkanki gminy Łyse informujemy, że żądane informacje są danymi wrażliwymi osoby przywołanej i są objęte ochroną danych osobowych. Ze swojej strony zapewniamy, że Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Łysych udziela pomocy wszystkim osobom potrzebującym, spełniającym warunki do udzielenia pomocy zawarte w ustawie o pomocy społecznej, jeżeli odpowiadają celom i mieszczą się w możliwościach pomocy społecznej. Rodzaj, forma i rozmiar świadczonej pomocy są odpowiednie do okoliczności uzasadniających udzielenie pomocy. Pracownicy socjalni Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łysych posiadają odpowiednie przygotowanie zawodowe do wykonywanych obowiązków służbowych. W swojej pracy kierują się profesjonalizmem i starannością. Ich praca poddawana jest ocenie przełożonego.

Wyświetleń: 11115 komentarze: -
13:19, 05.02.2018r. Drukuj