czwartek, 25 kwietnia 2024 r., imieniny Jarosława, Marka, Elwiry

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Dyrektor ostrołęckiego szpitala skazany za korupcję

Trzydzieści tysięcy złotych grzywny i pięcioletni zakaz pełnienia funkcji kierowniczych w publicznej służbie zdrowia - taki wyrok usłyszał Wojciech M., wieloletni dyrektor ostrołęckiego szpitala. Mężczyzna został oskarżony o czyny mające charakter korupcyjny.

Akt oskarżenia przeciw Wojciechowi M. jest efektem dużego śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Radomiu. Zarzuty usłyszało blisko kilkaset podejrzanych, w tym przedstawiciele handlowi firm medycznych. Sprawę dyrektora ostrołęckiego szpitala skierowano do Sądu Rejonowego w Ostrołęce.

Przyjął 5 tys. zł łapówki?
Wojciech M. został oskarżony przez prokuraturę o to, że w dacie bliżej nieustalonej w okresie od września 2002 roku do października 2002 roku jako dyrektor szpitala w Ostrołęce zażądał, a następnie przyjął od przedstawiciela handlowego firmy Z. B. korzyść majątkową w wysokości 5 tys. złotych, w zamian za przychylność i pomoc spółce przy procedurach przetargowych.

Reklama- Spółka P. z siedzibą w W. przystępowała do procedur przetargowych w miejscowym szpitalu. W latach 1994 roku do 1999 roku przedstawicielem handlowym na okręg b. był A. P., który odchodząc z pracy przekazał Z. B. informację "o nierozliczeniu się" z dyrektorem W. J. M. z zawartego układu korupcyjnego. Z. B. miała za zadanie wywiązać się z tego układu, który miał zapewnić przychylność spółce przy zakupie od niej oferowanych produktów. W czasie pierwszego spotkania z W. J. M. w roku 2001 dyrektor przypomniał jej o niewywiązaniu się przez spółkę z zawartego układu korupcyjnego, mówiąc, że jeżeli kwestia ta nie zostanie uregulowana, to spółka w szpitalu nie będzie wygrywała przetargów. W okresie od września 2002 do października 2002 roku w dacie bliżej nieustalonej W. J. M. w związku z pełnioną funkcją publiczną dyrektora Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w O. przyjął od przedstawiciela handlowego Z. B. korzyść majątkową w kwocie 5 tys. złotych - czytamy w uzasadnieniu wyroku.

Nie przyznał się do czynu
Wojciech M. nie przyznał się jednak przed sądem do popełnienia zarzucanego mu czynu, zanegował swoją winę. Nie potwierdził też znajomości z Z. B., zaznaczył, że z przedstawicielami handlowymi spotykał się tylko w obecności swoich zastępców, nie ingerował również w pracę komisji przetargowych.

- Udzielając odpowiedzi na pytania sądu i obrońcy wyjaśnił, że w latach 2001-2002 firma brała udział w postępowaniach o zamówieniach publicznych w szpitalu w O. W roku 2001 wygrała przetarg, a w roku 2002 nie, oskarżony nie był w stanie podać dlaczego nie wygrała przetargu, brak jest pełnej dokumentacji, która jest w prokuraturze. Firma ta dostarczała materiały szewne. Nie był w stanie podać nazwisk osób, które reprezentowały spółkę, nie przypominał sobie osób z takich jak Z. B. czy A. P. Nie przypominał sobie kontaktów z Z. B. Twierdził, że jest mało prawdopodobnym, aby bez zamówienia publicznego trafił do szpitala towar. Zaprzeczył, aby miały miejsce propozycje korupcyjne z firmy - czytamy w dokumencie.

Wojciech M. twierdził, że zakupy były dokonywane zgodnie z ustawą prawo o zamówieniach publicznych, i że za każdym razem była powoływana komisja przetargowa. On sam jednak nigdy nie wchodził w skład komisji, nie uczestniczył w spotkaniach komisji, jego czynności ograniczały się do zatwierdzenia wyłonionego oferenta. Przez 20 lat pracy nie zakwestionował wyboru komisji przetargowej.

ReklamaDowodem o kluczowym znaczeniu w sprawie okazały się zeznania Z. B., która potwierdziła znajomość z oskarżonym w latach 2000-2001, kiedy to była przedstawicielem handlowym. Zeznała, że w tym okresie zajmowała się sprzedażą szwów chirurgicznych. Opisała okoliczności objęcia stanowiska po A. P., a następnie podała okoliczności nieprawidłowej sytuacji związanej z ostrołęckim szpitalem, apteką szpitala, dyrekcją, oddziałem operacyjnym.

- Świadek zeznała, że A. P. odchodząc ze spółki powiedział jej, że wygrywał przetargi w O. przy pomocy łapówek wręczanych dyrektorowi, i że nie rozliczył się z nim do końca. Już podczas pierwszego spotkania z dyrektorem, w 2001 roku usłyszała od dyrektora M., że nie mają czego szukać w jego szpitalu, dopóki nie wywiążą się z zobowiązań, o których ona na pewno wie. Chodziło o to, że A. P. obiecał mu łapówkę w zamian za wygrany przetarg. Łapówkę tę A. P. przekazał w ratach i zostało po odejściu A. P. jeszcze 5 tys. zł - czytamy w uzasadnieniu.

Wojciech M. winny
Wyrok w sprawie Wojciecha M. zapadł 9 listopada 2017 r. Sąd nie miał wątpliwości co do winy oskarżonego, uznał mężczyznę za winnego. Stwierdził, że dyrektor szpitala dopuścił się nadużycia zaufania, jakim obdarzyli go lekarze, personel medyczny, władze samorządowe, pacjenci i społeczeństwo.

- Jako dyrektor, jako osoba pełniąca funkcję publiczną okazał się osobą sprzedajną, nieuczciwą i to w stopniu odrażającym, przecież to on sam upomniał się u Z. B. o korzyść majątkową, zażądał wypłacenia łapówki, to on był inicjatorem tej "niemoralnej propozycji". Takie zachowanie jest ohydne tym bardziej, że dopuściła się go osoba, którą obowiązują podwyższone standardy etyczne - czytamy w uzasadnieniu wyroku.

Sąd orzekł trzydzieści tysięcy złotych grzywny i pięcioletni zakaz pełnienia funkcji dyrektora w publicznych zakładach opieki zdrowotnej oraz pełnienia funkcji w organach kontroli i nadzoru nad publiczną służbą zdrowia. Sędzia orzekł też przepadek łapówki (5 tys. zł), a także przekazanie na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych w wysokości 3 tys. 209 złotych. Wyrok jest nieprawomocny.

To nie koniec zarzutów
Wojciecha M. czeka jeszcze inny proces. W październiku ubiegłego roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do Sądu Rejonowego w Puławach akt oskarżenia przeciwko dziewięciu osobom oskarżonym o popełnienie kilkunastu przestępstw w związku z organizacją i przebiegiem przetargów na dostawy całodziennych posiłków dla pacjentów szpitali w Puławach, Pruszkowie i Biskupcu oraz usług kompleksowego utrzymania czystości i dezynfekcji dla szpitala w Ostrołęce. Wśród oskarżonych jest m.in. dyrektor ostrołęckiej placówki szpitalnej.

ReklamaJak ustalili śledczy, warunki zamówienia tworzone były pod konkretne konsorcjum, które ostatecznie wygrywało przetarg. W dokumentacji przetargowej zostały też złożone fałszywe oświadczenia, dotyczące tego, iż dyrektor ostrołęckiego szpitala nie pozostaje z żadnym z wykonawców w stosunku prawnym lub faktycznym, który mógłby budzić uzasadnione wątpliwości, co do ich bezstronności (czyny z art. 233 § 6 kk.).

- Analiza okoliczności ujawnionych w toku śledztwa wskazuje, iż działanie podejrzanego nie było przypadkowe i jednostkowe, lecz stanowiło wynik porozumień ograniczających konkurencję, było sprzeczne z podstawowymi zasadami udzielania zamówień publicznych i prowadziło do eliminacji z przetargów podmiotów, które mogłyby wykonać usługi znacznie taniej, z korzyścią dla zamawiających podmiotów - informował w październiku ubiegłego roku Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Do tematu wrócimy.
Wyświetleń: 20850 komentarze: -
13:31, 05.02.2018r. Drukuj