sobota, 20 kwietnia 2024 r., imieniny Agnieszki, Czesława, Amalii

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Jakub Milewski: "Rządzący muszą mieć świadomość, że muzyka wychowuje i kształci"

Jakub Milewski, fot. Kinga KarpatiO muzyce klasycznej z Jakubem Milewskim można rozmawiać godzinami. Ostrołęczanin i pasjonat muzyki, śpiewak, kompozytor i dyrygent od lat stara się dbać o kulturę wysoką swojego miasta. Chociaż samorządowcy częściej stawiają na muzykę disco polo, on serwuje nam klasyczną.

 

Jakub, już jako szesnastolatek, zaczął prowadzić Młodzieżową Orkiestrę Kameralną, która z czasem przekształciła się w Ostrołęcką Orkiestrę Kameralną. Kiedy wyjechał na studia, brakowało już czasu na prowadzenie zespołu w rodzinnym mieście, ale plany i marzenia pozostały. Tak było z powołaniem do życia Ostrołęckich Operaliów.

ReklamaStworzenie festiwalu muzycznego w Ostrołęce to marzenie z lat młodzieńczych

- Festiwal muzyczny to chyba jeszcze marzenie z wczesnych lat młodzieńczych. Już podczas studiów w Uniwersytecie Muzycznym, przyrzekłem sobie, że wrócę do rodzinnego miasta i postaram się choć trochę zadbać kulturalnie o Ostrołękę, oczywiście przede wszystkim w kwestii muzyki klasycznej, której po prostu w Ostrołęce nie ma. Żeby nie rozbijać tego na poszczególne koncerty postanowiłem, że będzie to aktywny czas na przestrzeni kilku tygodni, kiedy Ostrołęka i powiat ostrołęcki staną się na chwilę stolicą wydarzeń kulturalnych na naprawdę wysokim poziomie - wspomina Jakub.

Jego pomysł od samego początku podchwyciło Towarzystwo Muzyczne im. Grażyny Bacewiczówny. Później do projektu dołączali kolejni partnerzy i sponsorzy, w tym m.in. Mazowiecki Teatr Muzyczny imienia Jana Kiepury w Warszawie, dodając wydarzeniu prestiżu. Dzięki zaangażowaniu wielu osób, w tym roku mamy trzecią edycję festiwalu. To ogromne wydarzenie dla miłośników muzyki klasycznej, ale też dla jego dyrektora artystycznego - Jakuba Milewskiego.

- Dziś mogę powiedzieć: jestem szczęśliwy! Zarówno forma, jak też gwiazdy, które pojawiają się podczas festiwalu to dokładnie to, co było moim marzeniem. Jeśli ktoś nie wierzy, że marzenia faktycznie da się wcielić w życie i je realizować, to Ostrołęckie Operalia są tego doskonałym przykładem. Cieszę się też, że po raz pierwszy w Ostrołęce będę mógł zadyrygować koncertem z moją muzyką - mówi z przejęciem Jakub.

Alicja Wegorzewska podczas I Ostrołęckich OperaliówOstrołęckie Operalia pełne gwiazd wielkiego formatu

Podczas ubiegłych edycji, festiwal zaszczycały swoją obecnością gwiazdy muzyczne wielkiego formatu jak również osoby medialne, znane z telewizji. Przed ostrołęcką publiką występowały m.in. Grażyna Brodzińska i Alicja Węgorzewska, a także znakomici aktorzy Małgorzata Rożniatowska, Ryszard Rembiszewski, Andrzej Ferenc czy Katarzyna Łaniewska. W tym roku podziwiać będziemy Jerzego Maksymiuka, Teresę Lipowską czy Olgę Szomańską oraz Michała Gasza. Jak Jakubowi udaje się ich ściągnąć do Ostrołęki?

- To bardzo często wieloletnie znajomości, a nawet przyjaźnie. Praca na wielu polskich i zagranicznych scenach daje mi możliwość poznania tych ludzi, choć nie zawsze znam wszystkich aż tak dobrze. Akurat z maestro Maksymiukiem spotkaliśmy się już kilka lat temu i faktycznie mogę powiedzieć, że się bardzo zaprzyjaźniliśmy. Oczywiście wszystko wymaga wielu ustaleń, spełnienia wymagań, które w przypadku takich gwiazd nie są małe, ale cieszę się, że ostatecznie chętnie przyjeżdżają na Operalia i z pozytywnym przeżyciem z nich wyjeżdżają, wspominając jeszcze bardzo długo nasze koncerty. To bardzo miłe - przyznaje Jakub.

ReklamaRządzący muszą mieć świadomość, że muzyka wychowuje i kształci

Pomimo coraz liczniejszej publiczności podczas festiwali muzyki klasycznej, nadal w małych miastach i miejscowościach, koncerty muzyki poważnej nie mogą się przebić. Chociaż problem jest powszechny, to zazwyczaj nie leży on w głowach ludzi tam mieszkających, ale osób rządzących.

- Organizatorzy podobnych wydarzeń w całym kraju, spotykają się z takimi samymi problemami. Chociaż nie narzekamy na ilość widzów i patrząc na Ostrołękę, z roku na rok przybywa chętnych do udziału w naszych koncertach, to społeczeństwo musi się nauczyć oceniać i wybierać rozsądnie. Mało kiedy w samorządach zasiadają ludzie, którzy mają szerokie spojrzenie na wiele spraw. Niektórzy po prostu nie nadają się do tej pracy. Warto przypomnieć, że najważniejsze nie są tylko dziury w drogach i ich łatanie, ale też odpowiedzialność w wielu innych sferach, również w kulturalnej. Ja zawsze powtarzam, że rządzący muszą mieć świadomość, że muzyka wychowuje, muzyka kształci. A tej świadomości bardzo wielu brakuje. Patrząc kilkadziesiąt lat wstecz, sztuka, literatura, muzyka pomagały ludziom przetrwać najgorsze. Dziś na przykład śpiewamy piosenki powstania warszawskiego z uśmiechem na ustach, bo po prostu są pogodne, ale nie zdajemy sobie sprawy, że te piosenki były jedyną chwilą wytchnienia dla tych powstańców, kiedy siadali w ciemnej piwnicy i odciągali swoje myśli od tego, co dzieje się za oknem. My na szczęście nie żyjemy w takich czasach, ale ta odpowiedzialność o której mówię, również odpowiedzialność w wyborze koncertów i wspierania takich inicjatyw nadal istnieje, bo wychowujemy przecież kolejne pokolenia - mówił Jakub.

W kulturę wdziera się niepotrzebnie polityka

Jak dodaje dyrektor artystyczny festiwalu, inwestowanie w kulturę wysoką oraz kształcenie mieszkańców na tej płaszczyźnie powinno być dla samorządu szczególną misją. Zamiast łączyć muzykę czy sztukę z rozgrywkami politycznymi, wystarczy ją wspierać i rozwijać. Niestety wsparcie nie zawsze jest tak duże, jak można by oczekiwać.

- Przykre jest to, że w kulturę zaczęła wdzierać się polityka i jeśli nie jesteś przyjazny jakiejś opcji, to stajesz się trochę wyklęty. Jest to dla nas artystów bardzo przykre, bo nawet jeśli jesteś nieokreślony politycznie i tak prędzej czy później cię zaszufladkują. Z założenia jeśli nie popierasz, to znaczy, że jesteś przeciw i nie ma dla ciebie miejsca. A to przecież nieprawda. Cieszę się jednak, mimo wielu przykrych spraw i przyczyn do narzekania, mogę liczyć na wsparcie niektórych instytucji czy samorządów, które nigdy nie odmawiają pomocy jak np. Samorząd Województwa Mazowieckiego, Mazowiecki Teatr Muzyczny czy samorządy poszczególnych gmin. Mamy też wsparcie finansowe z miasta, około 15 proc. całości, ale nie są to pieniądze znaczące, które są w stanie pokryć dużą część festiwalu. Każdy może sam sobie odpowiedzieć czy to dużo czy mało. Osobiście uważam, że reklama i marka jaką zyskuje miasto dzięki temu festiwalowi w całym kraju jest niewspółmierna, nie wspomnę już, że mieszkańcy korzystają ze wszystkich wydarzeń za darmo, a trzy największe wydarzenia festiwalowe odbywają się stricte na terenie miasta. Za podobny koncert w Warszawie widz musi zapłacić 150 zł za bilet - mówi Jakub.

Pomysłodawca inicjatywy wierzy jednak, że pewnego dnia spojrzenie na muzykę klasyczną się zmieni i ani widzowie, ani organizatorzy nie będą musieli się martwić o to, czy kolejny festiwal się odbędzie, czy znajdzie się finansowanie, czy samorządy zechcą zaprosić do siebie gwiazdy muzyki klasycznej zamiast muzyków disco polo.

- Staram się nieustannie walczyć, aby muzyka klasyczna była obecna. Mam wrażenie, że dla niektórych jest to po prostu nieopłacalne, bo przecież na koncert disco polo przyjdzie kilka tysięcy widzów, a na koncert muzyki klasycznej zdecydowanie mniej. Rolą samorządowca jest jednak zapewnić każdemu odbiorcy dostęp do różnego rodzaju rozrywek, tym bardziej że są to pieniądze publiczne, a każdy z nas płaci podatki i chciałby skorzystać dzięki temu z atrakcji, która go najzwyczajniej interesuje. I tu koło się zamyka, bo wracamy w tym momencie do pytania, czy to ma się opłacać, czy jest to misja, która kiedyś zaowocuje - konkluduje Jakub.

Czy Operalia staną się wizytówką naszego miasta? Na to liczą miłośnicy muzyki klasycznej

Ostrołęcki festiwal jest dla Jakuba oczkiem w głowie, bo powstał z miłości do muzyki i do rodzinnego miasta. Chociaż nie mieszka w Ostrołęce na co dzień, to chętnie tu wraca - do rodziny, aby odpocząć od warszawskiego zgiełku, gdzie obecnie mieszka.

- W Ostrołęce mam rodziców i wracam tu, żeby czasem odpocząć. Tu się wychowałem, więc mimo odległości od Warszawy - mojego stałego miejsca zamieszkania, chciałbym działać dla tego miasta, a kto wie, może pewnego dnia tutaj wrócę. Festiwal stał się takim moim oczkiem w głowie i końcówkę sierpnia oraz początek września poświęcam praktycznie tylko Ostrołęce i koncertom podczas Operaliów. Chyba marzeniem każdego ojca jest, żeby jego dziecko się jak najlepiej rozwijało i rosło. Podobnie jest u mnie z festiwalem, który traktuję jak swoje dziecko. Wierzę, że te dwie edycje udowodniły, że Operalia mają swoje miejsce w tej części Mazowsza i za kilka lat będą znane na arenie ogólnopolskiej, a każdy miłośnik dobrej muzyki będzie pamiętał, aby w tych dniach odwiedzić Ostrołękę - dodaje Jakub.

ReklamaJeśli ktoś jeszcze nie wie, że w Ostrołęce i okolicach można posłuchać muzyki na światowym poziomie, zapraszamy na Operalia! Mamy nadzieję, że niebawem będzie on znany w całej Polsce. Na festiwal zaprasza też dyrektor festiwalu:

- Wierzę, że muzyka obroni się sama, a każdy z artystów będzie dla słuchaczy wisienką na torcie. Zapraszam wszystkich do tego, aby być świadkiem trzeciego już festiwalu "Ostrołęckie Operalia". Jestem przekonany, że każdy znajdzie coś dla siebie. Liczę na Państwa obecność i do zobaczenia na pierwszym koncercie już w najbliższą niedzielę, w hali im. A. Gołasia i na kolejnych koncertach festiwalowych - zaprasza Jakub Milewski.

Szczegółowy program III Festiwalu Muzycznego Ostrołęckie Operalia. Koncert otwierający festiwal już w niedzielę 26 sierpnia br. w hali im. A. Gołasia. Początek o godz. 19.00. Wstęp bezpłatny.

Wyświetleń: 5074 komentarze: -
15:56, 24.08.2018r. Drukuj