czwartek, 28 marca 2024 r., imieniny Anieli, Renaty, Kastora

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Sztuczny tłum prezydenta (aktualizacja: rzecznik zaprzecza)

Członkowie Prawa i Sprawiedliwości twierdzą, że wybory parlamentarne trzy lata temu wygrali dzięki "pilnowaniu internetu". Teraz sztuczny tłum przygotowuje się do wyborów samorządowych i pomaga także prezydentowi Kotowskiemu.

ReklamaPoklepywanie po plecach, miłe komentarze, duża ilość polubień i udostępnień postów na Facebooku mogą świadczyć o fajnej inicjatywie czy popularności autora. Niestety często jest to po prostu oszustwo, bo polubienia można kupić, albo mniej lub bardziej zachęcić do lajkowania swoich zwolenników.

Posty prezydenta Janusza Kotowskiego na Facebooku nie cieszą się wielką popularnością. Ale stałe grono zwolenników klika przycisk "lubię to". Nasz czytelnik twierdzi, że wiele z polubień może być naciągana, bo zwolennicy prezydenta namawiają innych do sztucznego lajkowania.

Reklama- Hej, w imieniu pana prezydenta prośba o polubienia i udostępnienie postów na Facebooku o przebudowie portu nad Narwią i PKS-ie, dziękuję - czytamy w przesłanej wiadomości od naszego czytelnika.

Krótka prośba została przesłana w ubiegły piątek 24 sierpnia br. przez facebookowy komunikator Meseenger.

- Popatrzcie co wysyłają sobie dziś masowo ludzie związani z Urzędem Miasta Ostrołęki... żenada - napisał do nas czytelnik.

ReklamaO to który z urzędników w godzinach pracy namawia znajomych do polubienia postów prezydenta zapytaliśmy rzecznika prasowego ratusza, Wojciecha Dorobińskiego. Do czasu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.

Pilnowanie internetu polegało trzy lata temu na zatrudnieniu przez partię ludzi piszących pochlebne komentarze o jednej opcji politycznej i bardzo negatywne o przeciwnikach w wyborach. Przykład idzie z góry i okazuje się, że teraz internetu pilnują urzędnicy bojący się o stanowiska. Dwanaście lat prezydentury Janusza Kotowskiego niektórych najwyraźniej bardzo przyzwyczaiło do pracy w urzędach. Nie dajmy się nabrać na sztuczny tłum, także na Facebooku.

Aktualizacja
Rzecznik prasowy Urzędu Miasta Ostrołęki zaprzeczył, że autorem facebookowych wiadomości są pracownicy podlegli prezydentowi miasta.

- Żaden z pracowników Urzędu Miasta Ostrołęki, ani instytucji podległej miastu nie jest autorem tej prywatnej wiadomości wysłanej z prywatnego konta Messenger i nie otrzymał polecenia, aby rozsyłać jakąkolwiek informację z upoważnienia lub w imieniu prezydenta - napisał do nas Wojciech Dorobiński.
Wyświetleń: 10773 komentarze: -
11:16, 28.08.2018r. Drukuj