sobota, 20 kwietnia 2024 r., imieniny Agnieszki, Czesława, Amalii

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Skrzynka skarg: czy w SP nr 10 są dzieci "gorszego sortu"?

Skrzynka skarg, pochwał, pytań i pomysłów:
Dlaczego w Szkole Podstawowej nr 10, w klasach pierwszych, posegregowano dzieci na uprzywilejowane i resztę jak gorszy sort? Z siedmiu klas pierwszych część ma lekcje rano, a pozostałe klasy w godz. 14.00-17.00.

W jaki sposób moja córka ma uczęszczać na zajęcia z języka angielskiego czy naukę tańca? Dlaczego dyrekcja szkoły segreguje dzieci i dzieli na lepszy i gorszy sort?

ReklamaCzy naprawdę nie można było ustalić dwóch dni w tygodniu, aby klasy, które mają zajęcia na popołudnie też mogły mieć lekcje od rana i skończyć wcześniej? Ja i moja żona pracujemy. Musimy wysyłać dziecko rano na świetlicę. Córka oczekuje aż cztery godziny na rozpoczęcie zajęć szkolnych. Jak można być skupionym na lekcjach, po spędzeniu czterech godzin w szkolnej, dodatkowo zbyt ciasnej świetlicy? Gdybym wiedział, że taka sytuacja będzie od września w "dziesiątce", zapisałbym dziecko do innej szkoły. Ustalony plan lekcji, który z niewiadomych przyczyn dzieli dzieci na lepsze i gorsze uważam za skandaliczny. Mam też pytanie dlaczego szkolny sklepik został przerobiony na salę lekcyjną? - pisze zbulwersowany czytelnik.

Reklama- Jako rodzice swoich pociech pytamy i wysuwamy publicznie pytanie - bo nie podoba nam się, że dzieci z klas 0-III, a więc często również sześciolatki, kończą zajęcia po godz. 16.00 lub 17.00. Jak wiemy, obowiązują teraz przerwy 5-minutowe - w marcu ma to się zmienić na 10 minut, a więc automatycznie ten czas się wydłuży. Dla nas jako rodziców jest to nie do pomyślenia. Jak takie małe dzieci mają o tej porze myśleć i funkcjonować? Jak mają później odrabiać lekcje? Niestety, będzie też trzeba zrezygnować z dodatkowych zajęć pozalekcyjnych, na które dzieciaki do tej pory chętnie uczęszczały m.in. język angielski, piłka, tańce, rozwijając swoje dodatkowe pasje i zainteresowania - przecież na to już nie będzie czasu. Jak dyrekcja szkoły wyobraża sobie to, że dzieci w klasach 0-III będą spędzać w murach szkolnych ponad 10 godzin dziennie? Przecież rodzice pracują - musimy zawieźć je o 7.30 na świetlicę po to, żeby czekało do 12.00-13.00 a nawet 14.00 na zajęcia, które de facto skończą się o 16.00-17.00. Przecież to jest skandal! Czy ktoś, kto układa plan wziął to w ogóle pod uwagę? Gdzie zdrowy rozsądek? Kiedy dziecko ma usiąść do lekcji? Przecież to wykracza poza wszystkie normy. Rano też nie da rady, bo przecież musi być na świetlicy. A gdzie w tym wszystkim czas wolny na zabawę, pasję? Czy to jest w ogóle zgodne z kodeksem praw dziecka? Naszym zdanie najmłodsi powinni uczęszczać na lekcje w godzinach porannych. Nie jesteśmy w stanie, pracując zawodowo, zapewnić dzieciom opieki do południa. Dzieci nie są jeszcze na tyle samodzielne, żeby same zostawały w domu i szły do szkoły. Bardzo prosimy znaleźć jakieś normalne rozwiązanie tego problemu.

- Moje ośmioletnie dziecko uczęszcza do drugiej klasy i podczas rozpoczęcia roku szkolnego dowiedzieliśmy się, że dzieci przez cały rok szkolny będą chodziły na popołudnie. Lekcje mają się zaczynać od godz. 12.45 lub od 13.30 i trwać do godz. 17.55. Nowa pani dyrektor nie widzi w tym nic dziwnego, że dzieci od godzin porannych do późnych godzin wieczornych przebywają w szkole. Z mężem pracujemy do godz. 16.00 i dzieci w tym czasie są na świetlicy. Czy pani dyrektor uważa, że dziecko kończąc lekcje o godz. 17.55 będzie w stanie normalnie odrobić lekcje, nauczyć się na następny dzień i jeszcze iść na dodatkowe zajęcia? Czemu nasze dzieci mają być pozbawione jakichkolwiek dodatkowych zajęć np. języka angielskiego, piłki nożnej, karate itp., które rozwijają ich pasje i zainteresowania? - pyta mama jednego z uczniów.

Reklama- Plan był już gotowy i nagle z dnia na dzień został zmieniony - taka niespodzianka na rozpoczęcie roku szkolnego. Rozumiem, że nie ma w szkole wystarczającej liczby sal dla wszystkich uczniów i dlatego lekcje są do późnych godzin wieczornych. Ale dlaczego dzieje się to kosztem najmłodszych klas? Wczoraj była rada nauczycieli, gdzie wybrali się rodzice z petycją. Czekali pod salą do końca lecz nie zostali wpuszczeni i wysłuchani. Co się dzieje w tej szkole? Czyżby nowa pani dyrektor nie dawała sobie rady na stanowisku? - pisze jeden z rodziców.

Od redakcji:
Pytania naszych czytelników przesłaliśmy do Szkoły Podstawowej nr 10 w Ostrołęce oraz do urzędu miasta i kuratorium. Oczekujemy na odpowiedzi.

Wyświetleń: 20791 komentarze: -
14:36, 04.09.2018r. Drukuj