wtorek, 16 kwietnia 2024 r., imieniny Bernadetty, Cecyliana, Kseni

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Ratusz przegrał z dyrektorem Hendożką

Bez echa w mediach przeszła przegrana ostrołęckiego ratusza z byłym dyrektorem Mieczysławem Hendożką. Oskarżony o nieprawidłowości przy remoncie miejskiego hostelu były dyrektor został oczyszczony z zarzutów. Do pracy już nie wrócił. Z urzędem miasta zawarł ugodę.

Na początku stycznia 2015 r. z ratusza z wielkim hukiem wyleciał jeden z najbliższych współpracowników ostrołęckiego prezydenta - Mieczysław Hendożko, wieloletni dyrektor wydziału inwestycji i funduszy europejskich. Został zwolniony dyscyplinarnie w związku z rzekomym "ciężkim naruszeniem przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych". Chodziło o remont hostelu MZOS-TiIT.

ReklamaPrezydent Ostrołęki zawiadomił prokuraturę
Zawiadomienie o przestępstwie złożył prezydent Janusz Kotowski. Wartość wyrządzonej szkody miała sięgać blisko 260 tys. zł.

Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce. Obejmowało ono wątki dotyczące niedopełnienia przez dyrektora Wydziału Inwestycji i Funduszy Europejskich Urzędu Miasta Ostrołęki obowiązków w trakcie realizacji inwestycji pn. "Przebudowa i wyposażenie hotelu przy ul. Witosa w Ostrołęce".

- Niedopełnienie obowiązków polegać miało na niewłaściwym sprawowaniu nadzoru nad realizacją inwestycji poprzez zatwierdzenie do realizacji trzech faktur VAT, co do których zaistniało podejrzenie, iż nie został wykonany pełen zakres zafakturowanych robót, w następstwie czego zaistniała szkoda majątkowa w kwocie 259 tys. 647 zł 34 gr na szkodę miasta Ostrołęki. Postępowanie w tym zakresie umorzone zostało wobec braku znamion czynu zabronionego - informuje Elżbieta Edyta Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce.

ReklamaHendożko jako dyrektor wydziału inwestycji i funduszy europejskich odpowiedzialny był za prawidłową realizację prowadzonej i finansowanej przez urząd miasta inwestycji. W ramach swoich obowiązków służbowych - jak podaje prokurator - zobowiązany był do jej przygotowania, prowadzenia spraw związanych z zawieraniem i realizacją umów, weryfikacji kosztorysów, prowadzenia nadzoru inwestorskiego, a ponadto w aspekcie finansowym zobowiązany był do sprawdzenia wystawianych przez wykonawców robót faktur, dokonania rozliczenia inwestycji i przestrzegania wyznaczonych limitów finansowych. Dyrektor wydziału będąc jednocześnie inspektorem nadzoru inwestorskiego, w protokołach odbioru prac stwierdzał wykonania robót, a następnie sprawdzał pod względem merytorycznym faktury za częściowo odebrane roboty i zatwierdzał je do wypłaty.

- To, że dyrektor wydziału jako inspektor nadzoru inwestorskiego potwierdzał wykonanie robót, a następnie zatwierdzał faktury do wypłaty nie oznacza automatycznie, że zajmował się sprawami majątkowymi miasta, bowiem należy rozróżnić samodzielność wykonywania zadań przypisanych do danego stanowiska pracy, od samodzielności decyzyjnej w zakresie praw majątkowych, zarządzania majątkiem miasta i dokonywania czynności mających znaczenie dla jego spraw majątkowych w sensie gospodarowania mieniem. W toku realizacji inwestycji dyrektor wydziału miał możliwość wydania poleceń, jednak możliwości te dotyczyły podległych mu pracowników, a nie zarządzania i gospodarowania majątkiem miasta. Z tych względów działania dyrektora wydziału nie mogą być uznane za "zajmowanie się sprawami majątkowymi innej osoby" w rozumieniu art. 296 § 1 k.k. - uzasadnia Elżbieta Edyta Łukasiewicz.

ReklamaBłędne informacje w dokumentacji
Śledztwo prowadzone było również w kierunku poświadczenia nieprawdy w protokołach odbioru wykonanych robót, wystawionych przez wykonawcę inwestycji i potwierdzonych przez kierownika budowy oraz inspektorów nadzoru inwestorskiego w trakcie realizacji inwestycji.

- Poświadczające nieprawdę dokumenty wprowadziły w błąd pracowników Urzędu Miasta Ostrołęki, co do zakresu faktycznie wykonanych robót budowlanych i wysokości wynagrodzenia należnego wykonawcy inwestycji. Na podstawie tych dokumentów miasto Ostrołęka doprowadzone zostało do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, poprzez wypłatę nienależnego wykonawcy wynagrodzenia w kwocie 259 tys. 647 zł 34 gr. Postępowanie w tym zakresie umorzone zostało wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa - zaznacza prokurator.

Zgromadzony w toku śledztwa materiał dowodowy nie dał wystarczających podstaw do przyjęcia, iż inspektorzy nadzoru inwestorskiego dopuścili się przestępstwa poświadczenia nieprawdy w protokołach odbioru robót.

- W czasie, kiedy dokonywane były częściowe odbiory robót, a następnie wystawiane faktury, tempo prac budowlanych było duże i nie było żadnych oznak, które wskazywałyby na to, że wykonawca może nie zakończyć inwestycji, a wręcz przeciwnie, rozważana była możliwości zakończenia prac przed ustalonym w umowie terminem. Ocena zaangażowania wykonawcy uzasadniała decyzje o częściowych odbiorach robót i wypłacie wynagrodzenia. Zgodnie z zapisami zawartymi w umowie o wykonawstwo, możliwa była zapłata za faktury częściowe do wysokości 70 proc. wynagrodzenia ryczałtowego należnego wykonawcy i wielkość ta nie została przekroczona - wyjaśnia rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce.

Z dokonanych ustaleń wynika, iż brak jest wskaźników umożliwiających precyzyjne ustalenie procentowego zaawansowania robót niezakończonych. Wartość prac przy dokonywaniu ich częściowych odbiorów - jak zaznacza prokurator - ustalana jest jedynie szacunkowo, na podstawie doświadczenia i wiedzy zawodowej osób uczestniczących w częściowych odbiorach robót. Powoduje to nieprecyzyjność wyliczeń ich wartości, a ponadto daje możliwość dokonania różnych wyliczeń wartości tych samych robót w zależności od tego, jakie kryteria wyceny przyjmuje osoba wykonujące te czynności.

- Dokonane w toku postępowania ustalenia nie kwestionują faktu wypłaty wykonawcy zawyżonego wynagrodzenia, jednak może to być rozważane jedynie w kategoriach wypłaty nienależnego świadczenia, które powinno podlegać zwrotowi, zgodnie z regulacjami zawartymi w przepisach kodeksu cywilnego. Samo ujawnienie nieprawidłowości w dokumentacji dotyczącej realizacji inwestycji i jej rozliczenia nie świadczy o tym, że popełnione zostało przestępstwo, bowiem możliwość przyjęcia, że sprawca popełnił przestępstwo uzależniona jest od spełnienia wszystkich, określonych w ustawie karnej przesłanek - podkreśla Łukasiewicz.

ReklamaKosztowny remont hostelu "Fortis"
Osoby, które korzystały z usług hostelu Fortis, bardziej znanego jako hostel MOSiR, długo musiały czekać na zakończenie jego remontu. Przetarg na rewitalizację obiektu rozstrzygnięto w 2013 roku. Jednak, jak informował prezydent, firma, która realizowała prace, nie wywiązała się ze swoich zobowiązań i zeszła z budowy na przełomie kwietnia i maja 2014 roku. 1 lipca tego samego roku miasto odstąpiło od umowy z wykonawcą i podjęto decyzję o wyłonieniu nowego wykonawcy, któremu udało się szczęśliwie doprowadzić zadanie do końca.

Sprawa trafiła do prokuratury, która nie znajdując dostatecznych dowodów na popełnienie przestępstwa, sprawę umorzyła 27 listopada 2015 roku. Decyzja ostrołęckiej prokuratury została przez prezydenta zaskarżona do sądu, który utrzymał postanowienie w mocy, a przed sądem pracy została zawarta ugoda ze wskazanym pracownikiem. Oznacza to, że miasto wypłaciło prawdopodobnie byłemu dyrektorowi odszkodowanie.

Hostel przy stadionie miejskim, prowadzony przez Miejski Zarząd Obiektów Sportowo-Turystycznych i Infrastruktury Technicznej doczekał się wreszcie odbioru. Do oficjalnego użytku oddano go 8 marca 2017 roku. Łączna wartość wykonanych robót opiewała na kwotę 1 mln 613 tys. 362,56 zł.

Z zakwaterowania w ostrołęckim hostelu skorzystali między innymi żołnierze z 2 Inowrocławskiego Pułku Inżynieryjnego, którzy wznosili wówczas stalową konstrukcję przeprawy tymczasowej przed rozpoczęciem remontu starego mostu.
Wyświetleń: 7819 komentarze: -
10:23, 15.10.2018r. Drukuj