Aktualności

Znów śmieje się z nas cała Polska (zdjęcia, wideo)

Na kilka dni przed wyborami samorządowymi prawicowi politycy wpadli na pomysł, aby w Ostrołęce ponownie ogłosić sukces budowy elektrowni. Warto w końcu przypomnieć mieszkańcom o dobrej zmianie, by w niedzielę pamiętali, na kogo (nie)głosować.

We wtorek do Ostrołęki przyjechał minister energii Krzysztof Tchórzewski, aby po raz kolejny oczarować mieszkańców wizją budowy nowej elektrowni. Władze i zaproszeni goście, w blasku fleszy, wbijali łopaty i reper startowy pod budowę bloku C elektrowni twierdząc, że to właśnie dziś rusza budowa nowego bloku węglowego.

ReklamaOgólnopolskie media związane z branżą energetyczną od rana wyśmiewają zorganizowaną w Ostrołęce hucpę na potrzeby wyborów samorządowych. Dziennikarze Dziennika Gazety Prawnej nazywają dzisiejsze wydarzenie rozpoczęciem wirtualnej budowy Ostrołęki C. Od ponad miesiąca wiadomo bowiem, że do tej pory zezwolono wyłącznie na prace przygotowawcze, a tzw. NTP (notice to proceed) czyli nakaz rozpoczęcia budowy możliwe będzie dopiero w ostatnich dniach grudnia br.

Po mieście od kilku dni krążyły plotki, że nasze miasto odwiedzi nawet premier Mateusz Morawiecki. Inicjatorzy wydarzenia musieli zadowolić się jednak obecnością ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, notabene posła z naszego okręgu (siedlecko-ostrołęcki), który zabiega o budowę nowego bloku węglowego jako dużej inwestycji na własnym terenie wyborczym. Ostrołęcka elektrownia to jego oczko w głowie i obietnica dla ostrołęczan.

ReklamaWydarzenie określano jako wkopanie kamienia węgielnego pod budowę nowego bloku elektrowni. Na szumne wydarzenie zapraszał w poniedziałek na antenie radia Nadzieja m.in. wiceprezydent Grzegorz Płocha.

- Odkąd rząd zapowiedział, że elektrownia w Ostrołęce będzie, nie miałem wątpliwości, że to nastąpi. Nie wątpię też, że odkąd święty Jan Paweł II został patronem, tez wspierał te działania. Jutro (wtorek 16 października, przyp. red.) wkopanie kamienia węgielnego, czyli jakby taki mały początek rozpoczęcia prac budowlanych nowej elektrowni C w Ostrołęce. Teraz chociażby najwięksi malkontenci by się pojawiali i mówili, że nic z tego nie będzie, to w obliczu takich działań nie sposób dalej być oponentem - mówił wiceprezydent Grzegorz Płocha na antenie radia.

Na placu przy ulicy Krańcowej w Ostrołęce, który przeznaczono pod budowę nowego bloku, spotkali się lokalni politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy na kilka dni przed wyborami, chcieli ogrzać się w ministerialnym blasku i przed kamerami wbić łopatę w ziemię. Obecni byli także prezesi i pracownicy spółek Energa i Enea oraz przedstawiciel głównego wykonawcy budowy - Konsorcjum GE Power. Nie zabrakło okolicznościowych przemówień i zapewnień, że inwestycja jest niezbędna, potrzebna i słuszna i konieczna dla bezpieczeństwa polskiej energetyki.

Reklama- Mamy dobrze przygotowany zespół ludzi z doświadczeniem, który zrealizuje ten projekt w zakładanym terminie i od 2023 roku odbiorcy energii i system elektroenergetyczny będzie korzystał z energii wytworzonej w elektrowni C w Ostrołęce -zapewniał Edward Siurnicki, prezes spółki odpowiedzialnej za budowę nowej elektrowni.

Wiele słów do zebranych wygłosił także minister Krzysztof Tchórzewski, przestawiając przyszłościową wizję polskiej energetyki.

- Tym symbolicznym gestem rozpoczyna się fizycznie realizacja inwestycji, jesteśmy po wszystkich sprawach przygotowawczych, teraz stoimy przed realizacją. To niezwykłe wyzwanie terminowe, szczególnie, że elektrownia aplikuje do rynku mocy. Aby rozwijać energetykę odnawialną, musimy prowadzić także energetykę konwencjonalną. W Ostrołęce powstanie elektrownia węglowa najnowszej generacji, spełniająca wymogi Unii Europejskiej. W energetyce musimy myśleć przyszłościowe, kiedy mnie i nas tu obecnych może nie być na obecnych stanowiskach. Efekty tych decyzji pojawią się za osiem, dziewięć lat - mówił minister Tchórzewski.

Po wystąpieniach, minister wraz z przedstawicielami spółek i firm, dokonali symbolicznego zainaugurowania budowy. Okazało się, że wydarzenie z wkopaniem kamienia węgielnego nie miało nic wspólnego. Wbicia repera startowego na placu budowy dokonał minister Krzysztof Tchórzewski, a symbolicznego wbicia łopaty i wkopania słupków dokonali przedstawiciele władz samorządowych, firm i spółek oraz zaproszeni goście, na czele z ministrem. Całość inwestycji poświęcił obecny na wydarzeniu ksiądz biskup Janusz Stepnowski. W przyszłości, jeżeli budowa elektrowni ruszy na dobre, politycy na pewno ponownie odtrąbią sukces i wmurują kamień węgielny.

ReklamaWbicie łopaty w ziemię na placu budowy nie było pierwszym. Przed zwolennikami budowy elektrowni, lokalnymi działaczami i gośćmi z ministerstwa, zrobili to już robotnicy, którzy pracowali na tym terenie od kilku miesięcy, a także saperzy, którzy rozminowywali teren pod budowę elektrowni C.

Dodatkowo nowy blok węglowy wciąż nie ma zapewnionego finansowania, a NTP czyli polecenie rozpoczęcia robot, nie zostanie wydane wcześniej niż pod koniec grudnia tego roku. Jak informowała "Gazeta Prawna", zgoda na budowę nie zostanie wydana przed rozstrzygnięciem aukcji mocowej.

Nawet gość honorowy wydarzenia czyli minister Krzysztof Tchórzewski nie zapewnił takiego splendoru jakiego oczekiwano. Tchórzewski został bowiem opisany w ogólnopolskich mediach jako minister do odstrzału, który ma stracić stanowisko w rządzie w ciągu najbliższych kilku miesięcy po zakończeniu kampanii samorządowej. O sprawie pisał m.in. tygodnik "Wprost", korzystając z nieoficjalnych ustaleń "Super Expressu".

Podczas wydarzenia nie obyło się bez zgrzytów. Przed wjazdem na plac budowy konferencję prasową zorganizowała Koalicja Obywatelska, na czele z Mariuszem Popielarzem. Przed bramą stał też wielki billboard tzw. Konwoju Wstydu, który nawiązuje do rozpasania obecnej władzy oraz ogromnych nagród finansowych jakie pobierali politycy PiS, w tym m.in. minister Krzysztof Tchórzewski.

Zobacz zdjęcia:
Rozpoczęcie prac przygotowawczych na terenie budowy nowej elektrowni w Ostrołęce