W ostrołęckim sądzie zakończył się proces dotyczący pomówienia byłego prezydenta Janusza Kotowskiego. Autorem obelżywego komentarza miał być... obecny prezydent Łukasz Kulik. Chodziło o jeden z komentarzy pod artykułem "Mojej Ostrołęki".
To była jedna z bardziej medialnych spraw w ostrołęckim sądzie. Były prezydent Ostrołęki Janusz Kotowski przez kilka lat procesował się ze swoim największym politycznym konkurentem, a obecnym prezydentem miasta Łukaszem Kulikiem. Chodziło o komentarz, który pojawił się jeszcze w poprzedniej kampanii wyborczej, cztery lata temu.
Reklama- Wydział Karny Sądu Rejonowego w Ostrołęce ustalił numery IP komputerów oraz adresy i nazwiska sieciowych komentatorów, którzy szkalowali prezydenta miasta i inne osoby na portalu "Moja Ostrołęka". Wpisy naruszają dobra osobiste prezydenta i podlegają konkretnym paragrafom karnym - donosiła wówczas "Ostrołęka Samorządowa".
- Wśród "odważnych" kryjących się za różnymi pseudonimami i liczących na anonimową bezkarność znaleźli się m.in. kontrkandydat prezydenta w ostatnich wyborach samorządowych oraz osoba związana z ostrołęcką oświatą. Komentarze były pisane także z komputera jednego z klubów sportowych zarejestrowanych pod prywatnym adresem, z dużej ostrołęckiej firmy oraz z Meditransu, firmy marszałkowskiej, której dyrektorem jest działacz PO Mirosław Dąbkowski. Mamy też adresy kilku prywatnych "komentatorów" - przeczytaliśmy w biuletynie.
Wątek pomówienia poruszono też na jednej z sesji rady miasta pod koniec lipca w 2015 roku, gdzie doszło do mocnej wymiany zdań pomiędzy prezydentem Januszem Kotowskim, a ówczesnym radnym Łukaszem Kulikiem.
ReklamaWłodarz zapowiedział, że doprowadzi sprawę do końca i będzie domagać się publicznych przeprosin od osób, które zamieszczały obraźliwe wpisy.
- Nie noszę w sercu nienawiści, nawet do ludzi, którzy w ten obrzydliwy sposób próbują mi szkodzić. Tę sprawę postaram się jednak doprowadzić do końca. Bo dziś ktoś w poczuciu bezkarności obrzuca błotem mnie, a za chwilę będzie atakował innych. Nie wolno pobłażać tchórzom, ukrytym za nickami, bo to demoralizuje ich i innych. Jeśli autorzy komentarzy nie przeproszą publicznie osób kłamliwie oskarżanych, pójdę na drogę sądową - zapowiedział prezydent.
ReklamaSprawa pomiędzy Kotowskim a Kulikiem toczyła się bardzo długo. Najpierw Sąd Rejonowy w Ostrołęce uznał Kulika za winnego pomówienia Kotowskiego. Kulik odwołał się jednak od wyroku. Sąd Okręgowy w Ostrołęce stwierdził, że tę sprawę trzeba rozpatrzyć ponownie. I wszystko zaczęło się od nowa. Po kilku rozprawach nadszedł czas na ogłoszenie wyroku. Sąd Rejonowy na podstawie zebranego materiału dowodowego stwierdził, że Łukasz Kulik jest w tej sprawie niewinny. Nie można bowiem w stu procentach stwierdzić, że to właśnie obecny prezydent jest autorem obraźliwego komentarza.
Januszowi Kotowskiemu przysługuje apelacja. Jest niemal pewne, że z niej skorzysta, a to oznacza, że czeka nas jeszcze prawdopodobnie co najmniej kilka miesięcy do poznania prawomocnego wyroku.
Warto dodać, że były prezydent Janusz Kotowski wytoczył Łukaszowi Kulikowi sprawę karną, a nie cywilną. W sprawach o pomówienie to rzadki przypadek. Były prezydent liczył najwyraźniej na to, że w przypadku wygrania sprawy Kulik byłby osobą karaną.
Dziękujemy, że postanawiasz zgłosić komentarz do sprawdzenia przez administrację serwisu. Nie prowadzimy stałej moderacji, ale reagujemy na zgłoszenia. Tak jak Ty, nie zgadzamy się na poniżające i obrażające komentarze oraz treści ujawniające dane osobowe, nawołujące do nienawiści lub szerzące nieprawdę.
Wskaż główny powód, dla którego przesyłasz komentarz do sprawdzenia i zatwierdź formularz przyciskiem "Zgłaszam".