sobota, 20 kwietnia 2024 r., imieniny Agnieszki, Czesława, Amalii

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Gość "Mojej Ostrołęki" Mirosław Grzyb o zadaniach Związku Kurpiów, dialekcie i Kurpiowskich Oscarach (wideo)

Mirosław Grzyb, prezes Związku KurpiówRedakcję "Mojej Ostrołęki" odwiedził Mirosław Grzyb - prezes Związku Kurpiów, regionalista, miłośnik Kurpiowszczyzny i wielki społecznik. Spotkaliśmy się na krótko przed doroczną galą Kurpików - nagród przyznawanych dla osób zasłużonych dla naszej regionalnej kultury.

Kurpie to region niezwykle barwny, pełen ciekawych ludzi, historii, tradycji. Głównymi celami Związku Kurpiów jest m.in. budzenie tożsamości, ocalanie lokalnych wartości, przekazywanie ich następnym pokoleniom, ale też nagradzanie inicjatyw i osób, dzięki którym nasza regionalna kultura wciąż trwa.

ReklamaPierwsze Kurpiki nie były galą, ale spotkaniem opłatkowym
Pierwsza edycja Kurpiowskich Oscarów odbyła się spontanicznie i nic nie zapowiadało, że wyniknie z tego impreza na tak dużą skalę, cykliczna, gromadząca ludzi nie tylko z regionu, ale czasami też z całej Polski. Jak mówił Mirosław Grzyb, pierwsza edycja odbyła się 15 grudnia 2001 roku i była spotkaniem opłatkowym Związku Kurpiów.

- Postanowiliśmy wówczas spontanicznie podziękować ludziom, którzy pracowali więcej niż inni na rzecz regionu kurpiowskiego. Wówczas, na spotkaniu opłatkowym zarządu Związku Kurpiów, które odbywało się w Lelisie, wręczyliśmy takie podziękowania. Na krótko przed spotkaniem przyszedł mi do głowy pomysł, aby to podziękowanie nie było tylko na piśmie, ale żeby ufundować małe statuetki. Były to wówczas kurpiowskie laleczki, zakupione w ówczesnej kadzidlańskiej Cepelii - wspomina Mirosław Grzyb.

Tak narodził się pomysł dzisiejszych statuetek Kurpików, które przez lata nieco się zmieniły. Początkowo były to laleczki, później figurki były drewniane, teraz są metalowe. Do współpracy w Związku Kurpiów dołączyła Iwona Choroszewska-Zyśk, obecna wiceprezes związku i wspólnymi siłami, łącząc pomysły i zapał do pracy, udało się stworzyć galę Kurpików, która od 18 lat stanowi sztandarową imprezę nie tylko Związku Kurpiów, ale też całego regionu.

- Pomyśleliśmy - są amerykańskie Oscary, dlaczego nie zrobić czegoś na ten wzór, oczywiście na mniejszą skalę, także u nas? - mówi Mirosław Grzyb.

ReklamaBył strach, że goście nie dojadą, ale wszystko się udało
Kolejna impreza odbyła się na początku 2003 roku już w Ostrołęckim Centrum Kultury. To była druga edycja wydarzenia, ale pierwsza gala. Jak wspomina prezes Związku Kurpiów, zima była wówczas bardzo sroga i obawiano się, czy goście dojadą, szczególnie ci z najdalszych zakątków regionu. Organizatorzy wiedzieli jak galę przygotować, ale frekwencji już nie byli w stanie przewidzieć. Pozostał strach czy goście dojadą.

- Tuż przed galą miałem straszny sen - przyjeżdżamy godzinę wcześniej przed galą, czekamy pół godziny, ale zjawia się tylko kilka osób, a przecież sala na 350 osób. Oblał nas zimny pot, ale pomyśleliśmy, że jak to w snach bywa, będzie na opak. Gdy przyjechaliśmy na miejsce, parking był wypełniony samochodami i kamień z serca. Goście dopisali i nasza inicjatywa się przyjęła, spodobała się ludziom - wspomina pan Mirosław.

Z biegiem lat gala niewiele się zmieniła, bo już na początku była doskonale opracowana. Organizatorzy dbają jednak, aby każda gala była nieco inna, z ciekawą oprawą artystyczną i muzyczną. To się udaje i przez lata cieszy miłośników Kurpiowszczyzny. To sztandarowa impreza Związku Kurpiów, ale jest też wiele innych inicjatyw m.in. nauka dialektu kurpiowskiego, która rozrasta się i zwiększa grono swoich odbiorców.

ReklamaKurpie nie gęsi i swój język mają
Parafrazując słowa wielkiego, renesansowego poety Mikołaja Reja, nie sposób nie odnieść ich właśnie do Kurpiowszczyzny. To tu wykształcił się swoisty język, którym przez lata posługiwali się nasi pradziadowie. Z czasem barwny dialekt Puszczaków począł zanikać i należało przedsięwziąć kroki, aby ocalić ginącą kulturę. Zaczęto więc zbierać przekazy ludowe, tworzyć książki i podręczniki do nauki dialektu kurpiowskiego, zrzeszać ludzi, dla których zachowanie cennej kultury jest najważniejsze.

- Gwara kurpiowska ginęła, wynikało to m.in. z tego, że w minionych latach wmawiano ludziom, że po kurpiowsku mówią ludzie źle wykształceni i że jest to zniekształcony język polski. Kurpiowski był tępiony, nie stanowił wówczas wartości. My to zmieniamy. Postanowiliśmy ocalić tę mowę i przekazać młodym, ale też zapisać. Wiedzieliśmy, że są jeszcze ludzie, dzięki którym możemy uratować kurpiowską mowę i przypomnieć, że my Kurpie też mamy swoją mowę, nie tylko Kaszubi, Ślązacy czy Górale. Trzeba było to wszystko szybko zebrać, spisać, myśleć o podręcznikach, szkoleniach nauczycieli i wprowadzaniu kurpiowskiego języka do szkół. To się chyba udaje - mówił Mirosław Grzyb.

W planach Związek Kurpiów chce kontynuować to, co już rozpoczęte, m.in. niezwykle ważne nauczanie dialektu kurpiowskiego w szkołach, ale pojawiła się też nowa inicjatywa - wydanie Encyklopedii Kurpiów, w której odnaleźć będzie można wszystko, co dotyczy naszego regionu. A przed nami wspomniane Kurpiowskie Oscary.

Gala Kurpików odbędzie się w piątek 22 lutego br. w Ostrołęckim Centrum Kultury. Początek o godz. 17.00. Na spotkanie z wybitnymi znawcami kultury regionu, twórcami ludowymi, regionalistami oraz osobami, które zwyczajnie umiłowały ten kawałek ziemi wśród Kurpiowskiej Puszczy, zaprosił prezes Związku Kurpiów - Mirosław Grzyb. Pod koniec materiału wideo możecie posłuchać zaproszenia w gwarze kurpiowskiej.

Mirosław Grzyb odwiedził redakcję "Mojej Ostrołęki" we wtorek 5 lutego br. Zapraszamy do słuchania i oglądania.

Wyświetleń: 3951 komentarze: -
12:41, 06.02.2019r. Drukuj