Tajemnicze zniknięcia wiat przystankowych w Ostrołęce
O znikających wiatach przystankowych z terenu miasta informowali nas jeszcze niedawno czytelnicy. Sprawą zainteresowali się też radni, a prezydent miasta i prezes MZK odkrywali tajemnicę zaginionych przystanków. Kto stoi za tymi działaniami?
Wiaty przystankowe zniknęły z kilku lokalizacji m.in. z punktów przy ul. Fieldorfa "Nila" czy alei Jana Pawła II. Temat podniósł na sesji radny Mariusz Łuba.
Reklama- Zaobserwowałem nieco dziwną sytuację, docierają do mnie też głosy mieszkańców, więc pojechałem i sprawdziłem - jest to sytuacja znikających wiat przystankowych. Prosiłbym pana prezydenta o jakieś wyjaśnienia - mówił radny Mariusz Łuba.
Firma wykonawcza miała stawiać nowe wiatyOkazuje się, że sprawa jest znana włodarzowi miasta, a za znikające wiaty odpowiedzialna jest firma, która jeszcze za poprzedniej władzy wygrała przetarg na wykonanie i zamontowanie nowych wiat przystankowych na terenie miasta.
Reklama- Mamy nietypową sytuację, która mi jako prezydentowi bardzo się nie podoba. Do 28 lutego, zgodnie z rozpisanym postępowaniem przetargowym, firma, która wygrała przetarg, miała zamontować u nas około 10 nowych wiat przystankowych. 28 lutego do wydziału dróg zgłosiła się firma z propozycją harmonogramu demontażu tych wiat. Harmonogram został ustalony, zdarza się, że jest przekroczony termin, wtedy firma płaci kary i nie ma problemu. W międzyczasie, bodajże dwukrotnie odbyły się spotkania odnośnie tych wiat, bo tak naprawdę my fizycznie ich nie widzieliśmy i chcieliśmy żeby prezes wysłał nam zdjęcia jak one wyglądają, abyśmy zobaczyli co stanie na naszych przystankach. Firma nie potrafiła wysłać nam takich zdjęć, a w piątek pojawiły się pierwsze informacje, że zaczynają nam znikać przystanki - poinformował prezydent Łukasz Kulik.
Przystanki, na nieszczęście mieszkańców, którzy korzystają z miejskiej komunikacji, demontowane były, gdy zaczynało padać i wiał wiatr. Mieszkańcy zaczęli składać skargi, a sprawa szybko trafiła do radnych. Działania podjął także prezydent miasta wraz z prezesem spółki MZK, aby ustalić, jakie są przyczyny takiego zachowania pracowników firmy. Sprawa zaczęła być znacznie ciekawsza, niż się tego spodziewano.
- Prezes MZK poinformował mnie, że do poniedziałku zniknęło siedem wiat z terenu całego miasta. W związku z tym skontaktowaliśmy się w poniedziałek rano z firmą, co się dzieje, bo nie mogliśmy tego ustalić. Okazało się, że firma, gdy kończył im się termin, zdemontowała wiaty, ale nie zdążyła postawić nowych na ich miejsce. W poniedziałek rano prezes MZK pojechał do siedziby firmy, do zakładu produkcyjnego, sprawdzić czy mają te przystanki czy nie, bo sytuacja była dosyć ciężka. Na miejscu była tylko jedna wiata - tłumaczył prezydent.
ReklamaStare wiaty wrócą na miejscePrezes firmy, która wygrała przetarg na realizację wiat nie sprecyzował, kiedy nowe przystanki zostaną zamontowane. Termin określony przez firmę jako "wkrótce", przelał czarę goryczy i prezydent zapowiedział podjęcie stanowczych kroków. Włodarz poinformował też, że spółka MZK, gdy tylko firma odda stare przystanki, zamontuje je na dawnych miejscach. O dalszym demontażu nie ma już mowy.
- Firma zadeklarowała, że jest gotowa ponieść kary i dostarczy nam przystanki wkrótce, przy czym to "wkrótce" nie zostało doprecyzowane. W związku z tym skierowaliśmy we wtorek pismo do firmy, aby przedstawiła nam kompletną dokumentację techniczną dziś (28 marca - przyp. red.) do godz. 14.00, a do jutra ma nam oddać nasze przystanki, które MZK ma na nowo montować. Wciąż jednak nie mamy dokumentacji technicznej i powiem, że nawet chcieliśmy zapytać o kolorystykę wiat, ale tak zostało rozpisane postępowanie, że nie mamy tych szczegółów. Podobno prezes firmy konsultował pewne rzeczy z poprzednim prezesem MZK, natomiast fizycznie nie mam na to żadnych dokumentów. Nie możemy zatem pozwolić na to, że firma przyjeżdża do nas, demontuje przystanki, nie stawia nowych na miejsce i jeszcze mówi, że może wam to zrobimy za tydzień, za dwa a może za miesiąc, jest to sytuacja karygodna, z pewnością zostaną naliczone kary, ale już dziś musimy podjąć jakieś działania. Jeśli firma odda nam wiaty, to MZK jest w stanie zamontować trzy przystanki dziennie. Niestety firma wykonawcza chwali się bogatym portfolio, gdzieś w Wieliczce stawia 105 wiat, a problemem staje się naszych siedem wiat. Nie umiem wyjaśnić tego irracjonalnego zachowania wykonawcy, który zdemontował, zanim wyprodukował nowe wiaty. Postawimy nasze przystanki na miejsce, a firma będzie się musiała tłumaczyć. Dopóki nie zobaczymy nowych wiat, nie ma mowy o dalszym demontażu starych wiat - mówił prezydent Łukasz Kulik.
Mieszkańcy mogą się już niebawem spodziewać montażu starych wiat w ich dawnych lokalizacjach. Oczywiście pod warunkiem, że firma, która miała ustawić nowe przystanki, zwróci to, co zdemontowała.
Sprawa znikających wiat przystankowych poruszona została podczas sesji rady miasta w czwartek 28 marca br.
Do sprawy wrócimy.
Wyświetleń: 15108 |
komentarze: - |
|
13:07, 29.03.2019r. |
|