Prokuratura umorzyła dochodzenie w sprawie MZK
Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce umorzyła dochodzenie w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa w MZK, polegającego na narażeniu pasażerów i kierowców spółki na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w związku ze złym stanem technicznym autobusów.
Zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w Miejskim Zakładzie Komunikacji w Ostrołęce złożył
prezydent Ostrołęki Łukasz Kulik. Wszystko zaczęło się od
wizyty włodarza miasta w siedzibie MZK, która miała miejsce pod koniec listopada zeszłego roku. Okazało się wówczas, że w spółce nie dzieje się najlepiej. Posypały się skargi i zażalenia.
ReklamaPodczas dyskusji poruszono m.in. stan miejskich autobusów. Oskarżenia w stosunku do stanu pojazdów były poważne. Chodziło m.in. o zaklejanie kontrolek taśmą zamiast faktycznego usuwania awarii. Pokłosiem spotkania prezydenta Łukasza Kulika z pracownikami MZK było odwołanie przez radę nadzorczą spółki wieloletniego
prezesa Ryszarda Chrostowskiego.
W toku prowadzonego dochodzenia - jak informuje Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce w oficjalnym komunikacie - przesłuchano w charakterze świadków kierowców autobusów, byłego prezesa zarządu Ryszarda Ch., dyrektora ds. zaplecza technicznego, Krzysztofa K., brygadzistę Sławomira F. oraz innych pracowników Miejskiego Zakładu Komunikacji w Ostrołęce, w tym Andrzeja B.
- W świetle zebranych dowodów osobowych oraz zgromadzonych dokumentów zarzuty zawarte z zawiadomieniu nie znalazły potwierdzenia. Pasażerowie przewożeni byli sprawnymi autobusami i nie byli narażeni na jakiekolwiek niebezpieczeństwo wynikające z niewłaściwego stanu technicznego taboru MZK. Autobusy były sprawne technicznie - podaje ostrołęcka prokuratura.
ReklamaJak czytamy dalej w komunikacie, kierowcy autobusów nie byli też zmuszani do zaklejania kontrolek silnika i sytemu ABS, ani do wyjeżdżania w trasę niesprawnymi autobusami.
- Z ustaleń poczynionych w toku postępowania wynika też, że kierowcy mieli obowiązek bieżącego zgłaszania wszystkich usterek, wpisywania ich do książki ewidencyjne. Obowiązek ten realizowany był na bieżąco, a zgłoszenia takie skutkowały skierowaniem pojazdów do naprawy. Zaklejanie kontrolek sygnalizacyjnych dotyczyło tylko jednego typu autobusów, a mianowicie pojazdów marki Solbus, w których zapalały się kontrolki informacyjne silnika oraz układu ABS pomimo, że zespoły te pracowały prawidłowo. Wyjaśniono, że była to usterka, z którą nie mógł poradzić sobie nawet serwis fabryczny - informuje prokuratura.
Postanowienie o umorzeniu dochodzenia wydano 28 marca br. wobec braku ustawowych znamion czynu zabronionego. Postanowienie nie jest prawomocne.
Wyświetleń: 7449 |
komentarze: - |
|
15:02, 03.04.2019r. |
|