wtorek, 23 kwietnia 2024 r., imieniny Jerzego, Wojciecha, Adalberta

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

"Przegląd": "Przez 12 lat pierwszy sort zarabiał krocie i miał się dobrze, ale to się skończyło"

Zaczęło się wielkie wietrzenie miasta, a przeciąg powstał taki, że wielu umocowanych w lokalnych układach już wywiało. Minęło 100 dni prezydenta. Ostrołęka obejrzała "Kler", którego nie chciał wpuścić do kina poprzedni prezydent, i bawiła się w sylwestrową noc na stadionie. Ale co poza tym? - pisze w "Przeglądzie" Ewa Smolińska-Borecka.

ReklamaO powyborczych zmianach w Ostrołęce przeczytamy w najnowszym tygodniku "Przegląd". Dziennikarka Ewa Smolińska-Borecka odwiedziła nasze miasto, by sprawdzić co zmieniło się po stu dniach rządów nowego prezydenta miasta.

Artykuł porusza wiele wątków. Przeczytamy w nim o inwestycjach, które przez lata wygrywała firma, której szefem jest partyjny kolega byłego prezydenta miasta Janusza Kotowskiego. "Przegląd" donosi o utraconych dotacjach na remonty dróg z powodu opóźnień oraz wynikach audytu przeprowadzonego przez nowego prezydenta miasta.

- Nie wiadomo, jakie jeszcze nieprawidłowości wyjdą w czasie kontroli poczynań byłego prezydenta. Bo to za jego sprawą Ostrołęka była uważana za miasto dziwo albo synonim obciachu. Kotowski zabronił wyświetlania filmu "Kler" w miejscowym kinie, a na inauguracji programu „Za życiem”, nad którym miała pieczę jego żona, dzieci szkolne wtoczyły się na scenę przebrane za płody - czytamy w artykule.

ReklamaDużą część publikacji poświęcono Muzeum Żołnierzy Wyklętych. Opisano także żenujące zachowanie dyrektora Jacka Karczewskiego, który - zdaniem autorki artykułu - do tego stopnia nie ufał jej jako dziennikarce, że postanowił rozmowę z nią nagrywać. Obecnie muzeum, choć otwarte, jest puste. Brakuje w nim wystawy stałej. Jest za to "dyrektor od spraw wyższych".

Z dziennikarką "Przeglądu" rozmawiali także najmłodszy radny Paweł Niewiadomski i szef ostrołęckich struktur Platformy Obywatelskiej Mariusz Popielarz.

Prezydent bez auta
Interesująco przebiegała rozmowa autorki publikacji z prezydentem Łukaszem Kulikiem.

- [Prezydent - przyp. red.] otwiera drzwi samochodu. Nie ma kierowcy ani służbowego auta, na razie jeździ swoim. Niebawem dostanie samochód w spadku po prezesie którejś ze spółek miejskich, bo okazało się, że jeździli znacznie lepszymi autami niż poprzedni prezydent. I znacznie więcej od niego zarabiali. Porządkowanie miasta Łukasz Kulik zaczął m.in. od obniżki ich pensji. Zresztą swojej także. Podobnie stało się z pensjami innych wysokich urzędników w urzędzie miasta - czytamy w "Przeglądzie".

ReklamaPo stu dniach prezydentury w mieście niewiele się zmieniło. Łukasz Kulik w rozmowie dziennikarką "Przeglądu" mówi, że stara się porządkować wszystkie sprawy i nie zarządzać miastem jednoosobowo, jak jego poprzednik.

- Łukasz Kulik uważa, że zwykle nowy prezes czy prezydent od razu chce wszystko zmieniać. On czekał trzy miesiące. Interweniował, tylko gdy coś się wydarzało. Dlatego musiał odejść prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji. (...) Na stanowiska prezesów Ostrołęckiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, Ostrołęckiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji i Ostrołęckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego zostały rozpisane konkursy. Ale prezydent nie był zadowolony z kandydatów, spodziewał się osób o wyższych kwalifikacjach, więc konkursy unieważniono. Będą następne. Z tego samego powodu są wakaty na stanowiskach dyrektorów kilku wydziałów w urzędzie miasta, choćby kluczowego Wydziału Inwestycji - to m.in. zarzucają Kulikowi radni z Koalicji Obywatelskiej - czytamy w "Przeglądzie".

Pełną treść artykułu można przeczytać na stronach Onet.pl.
Wyświetleń: 16488 komentarze: -
04:46, 05.04.2019r. Drukuj




Reklama

Ogłoszenia

Forum

Reklama

Ynet.pl
Sklep Enter

Warto odwiedzić

Spotted Ostrołęka Logo infoprasznysz.com