Dachowanie skody. Kierowca miał 2,5 promila
Mieszkaniec powiatu ostrołęckiego stracił kontrole nad autem, zjechał do rowu i dachował - był kompletnie pijany. Dodatkowo próbował kłamać, że to nie on kierował pojazdem. Na szczęście w chwili zdarzenia w pobliżu nie jechał inny samochód, ani nie poruszały się osoby piesze.
Bezmyślnością, a wręcz głupotą wykazał się w czwartek 16 maja kolejny kierowca, który zdecydował się wsiąść za kierownicę pod wpływem alkoholu. Sytuacja miała swój początek około godziny 16.00. Wtedy to dyżurny ostrołęckich policjantów został poinformowany, że w Łęgu Przedmiejskim dachował samochód.
Reklama- Pod wskazanym adresem już po kilku minutach byli policjanci z ostrołęckiej drogówki, którzy zastali rozbitą leżącą na dachu skodę i 62-letniego mieszkańca naszego powiatu, któremu załoga karetki pogotowia udzielała pomocy medycznej. Od mężczyzny wyraźnie było czuć alkohol. Ponadto 62-latek twierdził, że co prawda był w pojeździe, ale to nie on kierował autem. Policjanci nie uwierzyli w opowiedzianą przez niego "bajkę". Potwierdził to świadek zdarzenia, który widział, że to on był sprawcą dachowania auta - informuje asp. Tomasz Żerański, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.
Przeprowadzone badanie trzeźwości wykazało u kierowcy skody 2,5 promila alkoholu. Na szczęście bezmyślny mężczyzna swoją jazdą nie zrobił krzywdy niewinnym osobom.
- Przypominamy, że zgodnie z kodeksem karnym jazda w stanie nietrzeźwości jest przestępstwem zagrożonym karą do 2 lat więzienia - mówi asp. Żerański.
Wyświetleń: 3391 |
komentarze: - |
|
11:34, 17.05.2019r. |
|