piątek, 29 marca 2024 r., imieniny Wiktoryna, Helmuta, Ostapa

Reklama   |   Kontakt

Kandydaci do samorządu

Aktualności

"Newsweek": koszmar w schronisku dla bezdomnych w Pokrzywnicy

Ogólnopolskie media od kilku dni żyją aferą, którą ujawnił "Newsweek" na temat schroniska dla bezdomnych w Pokrzywnicy niedaleko Pułtuska. Z reportażu wynika, że w placówce dochodzi do znęcania się nad podopiecznymi. Panuje tam również wszechobecne robactwo i pijaństwo.

Schronisko dla bezdomnych - jak podaje "Newsweek" - prowadzone jest przez stowarzyszenie "Serdeczna dłoń". Mieści się w pobliżu komendy policji, urzędu gminy, ośrodka pomocy społecznej i niepublicznego ośrodka zdrowia.

ReklamaŻycie w schronisku - jak przyznają jego pensjonariusze - to wszechogarniające pijaństwo, przemoc i robactwo. Mówią, że na terenie ośrodka pije się alkohol i że mieszkańcy nawet się z tym nie kryją. Podopieczni najbardziej boją się "pielęgniarza", nazywanego "katem". Z informacji, do jakich dotarli dziennikarze tygodnika wynika, że mężczyzna miał szczególne skłonności do znęcania się nad przydzielonymi mu podopiecznymi: 90-letnim Henrykiem i 80-letnim Adamem.

- Przywiązanych do łóżek bił, uderzał butem i kopał, dusił poduszką. Nie trzeba mu było wiele - przesunięcie pampersa, zabrudzenie łóżka odchodami, ochlapanie pościeli, gdy niepełnosprawny miał trudności z jedzeniem - czytamy w relacji "Newsweeka".

W ośrodku - jak podają reporterzy - nie brakuje też robaków, które gryzą mieszkańców. Pensjonariusze boją się zasypiać w nocy, bo prusaki i pluskwy chodzą po kołdrach i materacach. Robactwo jest też w żywności.

Reklama- W makaronach, kaszach aż roiło się od wołków zbożowych. W jedzeniu, które musieliśmy podawać też było robactwo. Muchy wlatywały do sera, składały tam larwy. Potem ser z larwami podawaliśmy na śniadanie - wyznał dziennikarzom "Newsweeka" pan Robert, który kiedyś pracował w kuchni schroniska.

Podopieczni twierdzą, że dyrektorka wie o nieprawidłowościach, jakie mają miejsce w placówce.

- Ale służb nikt nie miał odwagi wzywać, bo dyrekcja groziła, że za donoszenie będą kary, łącznie z wyrzuceniem z domu. Dom miał być nieskazitelny - przynajmniej w papierach - czytamy na stronie tygodnika.

Z informacji, do których dotarli dziennikarze wynika, że w ośrodku dochodzi również do tajemniczych zgonów.

Cały reportaż znajduje się w "Newsweeku".

Wyświetleń: 10422 komentarze: -
10:07, 03.08.2019r. Drukuj




Reklama

Ogłoszenia

Forum

Reklama

Ynet.pl
Sklep Enter

Warto odwiedzić

Spotted Ostrołęka Logo infoprasznysz.com