Budowa nowej elektrowni w Ostrołęce rozpoczęła się, choć inwestycja nadal nie ma zapewnionego finansowania. - Żaden bank ani instytucja finansowa nie zdecydowała się dotąd wesprzeć węglowego projektu. Jeśli blok powstanie, jego żywot może być burzliwy i krótki - informuje "Gazeta Wyborcza".
Polska - jak podaje "Gazeta Wyborcza" - jest w grupie 15 krajów świata, w których koncentruje się 90 proc. wszystkich planowanych lub budowanych nowych mocy węglowych, a w Europie jedyna. Nowy blok węglowy, o ile faktycznie powstanie, będzie ostatnim bastionem węgla na kontynencie.
ReklamaBudowie elektrowni w Ostrołęce sprzeciwiają się ekolodzy, ale i pracownicy spółek energetycznych, które w nią inwestują.
- Synergia, związek zawodowy pracowników Grupy Enea, obawia się, że nieopłacalna budowa okupiona zostanie zwolnieniami. Na uchwałę walnego spółki wyrażającą zgodę na budowę poskarżył się do sądu. W reakcji na złożoną równolegle skargę prawników z ClientEarth Sąd Okręgowy w Poznaniu na początku sierpnia uchwałę tę unieważnił - informuje ogólnopolski dziennik.
Prace co prawda rozpoczęły się, ale elektrownia nadal nie ma zapewnionego finansowania. Z informacji "GW" wynika, że żaden bank ani instytucja finansowa nie zdecydowały się dotąd wesprzeć inwestycji.
- Mało kto wierzy w sens budowy, wielu wieszczy, że lepiej zarzucić ten projekt, zanim w ogóle powstanie. Każda z czterech analiz mówi o stracie z inwestycji - od 2,3 do 7,5 mld zł, przy czym jej koszt szacuje się na 6 mld zł - czytamy w dzienniku.
Pełna treść artykułu:
Wyświetleń: 1876 | komentarze: - | 09:56, 27.08.2019r. |