Ostrołęczanka Gabriela Leszka, studentka medycyny w Krakowie uczestniczyła w misji chrześcijańskiej w Kirgistanie, państwie w Azji Środkowej. Wrażeniami z wolontariatu podzieliła się z Bożeną Chojnacką. Relację zamieszczono na stronie "Dobra Polska Szkoła", polonijnego portalu w Nowym Jorku.
Bożena Chojnacka swoją rozmówczynię - Gabrielę Leszkę - poznała dzięki księdzu Adamowi Ulatowskiemu, młodemu wikaremu, który przez kilka lat posługiwał w parafii Zbawiciela Świata w Ostrołęce.
Reklama- Ksiądz Adam potrafi dotrzeć do młodych ludzi, odkrywać ich zdolności i pasje, porwać ich swoim entuzjazmem i radością wiary. Dzięki niemu poznałam Gabrielę, moją ostrołęcką krajankę. Spotkałyśmy się na dzień przed jej wyjazdem do Krakowa - czytamy na stronie "Dobra Polska Szkoła".
Gabrysia jest studentką czwartego roku medycyny w Krakowie. Wcześniej była uczennicą III LO w Ostrołęce. Ponadto tańczy w teatrze tańca współczesnego, trenuje wspinaczkę, a rowerem zwiedziła już kawał Polski. Jeździ też konno, lubi żeglowanie.
Pragnienie wyjazdów na misje rozbudziła w niej książka o księdzu Bosko, założycielu zakonu pracującego wśród młodzieży. Już jako 12-latka chciała być taka jak on.
Reklama- Misje były obecne gdzieś w moim życiu już od najmłodszych lat, a w zasadzie od chwili kiedy jako dwunastolatka przeczytałam książkę o ks. Bosko i zapragnęłam być jak on. Potem wiadomo, gdzieś to wszystko zagubiło się pomiędzy szkołą, potem pracą, studiami i podróżami - pomiędzy życiem w ogóle. Mimo to pragnienie wyjazdu na misje wracało, często w najmniej spodziewanych momentach - przyznała.
Kierunkiem świata, do którego od pewnego czasu ciągnęło Gabrysię był wschód. Podróżowała dużo, by w końcu pokonać tysiące kilometrów i dotrzeć do Kirgistanu.
Reklama- Najpierw wschód Polski, potem Europy, wreszcie wylądowałam w Gruzji, Armenii i na Bliskim Wschodzie. Wszystko mnie tam zachwycało, kultura, języki, ta odmienność i jednocześnie niezmierna gościnność - powiedziała studentka medycyny. - I tak najzwyczajniej, pewnego październikowego dnia, idąc do piwnicy duszpasterstwa akademickiego, trafiłam na ogłoszenie o wyjeździe misyjnym do jezuitów w Kirgistanie (...). Złożyłam swoje zgłoszenie, odbyłam dwie rozmowy i dowiedziałam się, że jadę.
Część wolontariuszy, wśród których była Gabrysia, wysłano do Jalalabadu na południe kraju, żeby uczyć tam angielskiego.
- I to było dla mnie jedno z najważniejszych doświadczeń na misji - stwierdziła ostrołęczanka.
Pełna treść artykułu:
Babcia Bożenka: W Jalalabadzie zostawiłam cząstkę siebie
Fot. Kirgistan 2019/Facebook
Wyświetleń: 4027 | komentarze: - | 10:02, 05.10.2019r. |