czwartek, 25 kwietnia 2024 r., imieniny Jarosława, Marka, Elwiry

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Komu spadło, komu wzrosło?

Co cztery lata z Ostrołęki do Sejmu w większości startują ci sami kandydaci. Sprawdziliśmy jak na przestrzeni lat zmieniło się dla nich poparcie wyborców z naszego regionu. Czy mieszkańcy są znudzeni twarzami ostrołęczan? W niektórych przypadkach zdecydowanie tak, bo woleli głosować na kandydatów z innych miast.

Mijają lata, a niektóre twarze polityków są z nami jakby od zawsze. Patrzymy na nie na bilbordach, ulotkach, w reklamach internetowych, a później zaznaczamy krzyżyk przy ich nazwisku.

ReklamaDo polityków i samorządowców, którzy są z nami długo należą bez wątpienia m.in. Arkadiusz Czartoryski, Marian Krupiński i Mariusz Popielarz. Wielokrotnie próbowali swoich sił w wyborach nie tylko do Sejmu i Senatu RP. To, jak wiele krzyżyków pojawi się obok danego nazwiska na kartach do głosowania, odzwierciedla, jakim zaufaniem cieszy się on w społeczeństwie. Statystyki bywają jednak nieubłagane i wyraźnie ukazują, kto z roku na rok zyskuje na popularności, a komu to poparcie wyraźnie spada.

Totalne fiasko ostrołęckiej PO

Największym przegranym niedzielnych wyborów jest Mariusz Popielarz (Koalicja Obywatelska). Lider ostrołęckich struktur Platformy Obywatelskiej kilkukrotnie próbował swoich sił w wyborach parlamentarnych. Z roku na rok jego poparcie wyraźnie spada. W 2011 roku, w wyborach do Sejmu i Senatu RP, Mariusz Popielarz zanotował dobry wynik uzyskując 5162 głosy (1,51 proc.). Przy kolejnych próbach było znacznie gorzej. W 2015 roku jego kandydaturę poparło 4880 głosów (1,30 proc.) a w roku 2019 otrzymał od wyborców tylko 3088 głosów (0,68 proc.). Z mandatu poselskiego nici, a mieszkańcy Ostrołęki wyraźnie woleli głosować na innych kandydatów z tej samej listy, np. Kamilę Gasiuk-Pichowicz, niż ostrołęczanina.

Wynik Popielarza jest fatalny i bardzo to dziwi, biorąc pod uwagę doświadczenie i obycie w lokalnej polityce kandydata. Mariusz Popielarz, z wykształcenie ekonomista, od 2007 roku sprawuje funkcję dyrektora ostrołęckiej delegatury Urzędu Marszałkowskiego w Warszawie, jest przewodniczącym ostrołęckich struktur Platformy Obywatelskiej. W 2014 r. bezskutecznie ubiegał się o fotel prezydenta Ostrołęki. Był radnym miasta dwóch kadencji 2002-2006 i 2010-2014, a obecnie sprawuje trzecią, w kadencji 2018-2022.

ReklamaPiS w górę, Czartoryski w dół

Mniej głosów niż w poprzednich wyborach uzyskał także Arkadiusz Czartoryski (Prawo i Sprawiedliwość). Chociaż mandat poselski sprawuje nieprzerwanie już od 2005 roku, a w tegorocznych wyborach ponownie został posłem reprezentującym nasz region, to względem wyborów z 2015 roku, poparcie wśród społeczeństwa spadło. W tym roku jego wynik to 22457 głosów (4,96 proc.), ale przed czterema laty wynik był znacznie lepszy, uzyskał wtedy o ponad 2200 głosów więcej. W rozmowie z nami podczas wyboru wieczornego stwierdził, że na liście była duża konkurencja, w tym kilkoro kandydatów z naszego regionu. To fakt. Głosy podzieliły się na kilka osób. Ponad 2700 głosów zdobył startujący po raz pierwszy Bartosz Pawelczyk. Gdyby nie startował, lwia część trafiłaby z pewnością na konto Czartoryskiego.

Wynik jedynego posła z Ostrołęki należy uznać jednak za sukces. W Ostrołęce i powiecie ostrołęckim nie miał sobie równych. Konkurencyjni kandydaci z list PiS zostali daleko w tyle. To potwierdza, że poseł w swoim rodzinnym rejonie jest znany i ma olbrzymie poparcie. W 2011 r. Czartoryski uzyskał 17516 głosów. W kolejnych wyborach było znacznie lepiej. Jaka tendencja utrzyma się przez nadchodzące lata? Na to odpowiedzą dopiero kolejne wybory. Poseł będzie na nie pracował przez najbliższe cztery lata. Czas pokaże czy wyborcy okażą się dla niego znów łaskawi.

Reklama(Nie)dobry czas dla PSL

Ze słabnącym poparciem mierzyć się musi także Marian Krupiński (Polskie Stronnictwo Ludowe). Ten wieloletni dyrektor ostrołęckiej filii Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Warszawie z końcem lipca 2019 roku pożegnał się ze stanowiskiem. Nie wybrał się jednak za zasłużony odpoczynek i pozostał aktywny zawodowo, znajdując zatrudnienie w ostrołęckim oddziale Mazowieckiej Jednostki Wdrażania Programów Unijnych. Marian Krupiński przez wiele lat piastował funkcję radnego Sejmiku Województwa Mazowieckiego. W samorządzie Mazowsza zasiadał podczas I, III, IV i V kadencji, a w czasie III kadencji sprawował funkcję wiceprzewodniczącego sejmiku. W przeszłości był też szefem ostrołęckiej delegatury Urzędu Marszałkowskiego w Warszawie. W 2010 roku ubiegał się także o fotel prezydenta Ostrołęki - bez powodzenia.

Pierwszą porażkę w wyborach do sejmiku odniósł w wyborach samorządowych w 2018 roku, zdobywając 9604 głosy (2,53 proc.) i nie uzyskując mandatu. Wynik w głosowaniu był jednak bardzo wysoki biorąc pod uwagę liczbę kandydatów. W tym roku Krupiński zdecydował się na start w wyborach parlamentarnych. Wyniki okazały się jednak fatalne - kandydat zgromadził w naszym okręgu zaledwie 1310 głosów (0,29 proc.), co nie dało mu mandatu poselskiego. Przy dobrych notowaniach Polskiego Stronnictwa Ludowego wynik kandydata z Ostrołęki jest bardzo słaby. Wybory pokazały, że mieszkańcy Ostrołęki i powiatu woleli głosować na lidera listy Marka Sawickiego niż na kandydatów z rodzinnych stron.

Powiew świeżości?

Czy wyniki tegorocznych wyborów parlamentarnych to sygnał, że społeczeństwo jest już znużone tymi samymi kandydatami? Czy wyborcy w naszym regionie zdecydowali, że czas najwyższy władzę przekazać młodszym, którzy wniosą do lokalnej polityki powiew świeżości? W tym roku tak dużego skoku jeszcze nie zaliczyliśmy, ale tendencja jest wyraźna.

Wyświetleń: 9763 komentarze: -
12:43, 15.10.2019r. Drukuj