środa, 24 kwietnia 2024 r., imieniny Aleksandra, Horacego, Grzegorza

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Szturm na Kopaczyska. "Rosjanie zaczęli zalewać nas prawdziwym gradem żelaza" (archiwalne zdjęcia)

Dziś cofnę się w czasie i opiszę walki o Kopaczyska w czerwcu 1915 roku. Jest to fragment opracowania kronik 37 Dywizji Piechoty. W rejonie Zawady - Wach w okresie od lutego do lipca 1915 r. walczyła 37 Dywizja Piechoty, której żołnierze byli zmobilizowani z terenów Mazur i Warmii, stąd często padają polsko brzmiące nazwiska.

Walki o Kopaczyska - 24 czerwca 1915 roku

Większa akcja bojowa przerwała spokój walk pozycyjnych na tym odcinku frontu. Na rozkaz 37 Dywizji, wieś Kopaczyska (obecnie gm. Baranowo - przyp. red.) miała zostać zaatakowana przez duży oddział. Zadanie zostało wyznaczone I Batalionowi 147 Regimentu, na godzinę 00.45 w nocy.

ReklamaKompanie stały gotowe do ataku na cmentarzu na południe od wsi Zawady. Po krótkim przygotowaniu artyleryjskim, które nie było zbyt skuteczne z powodu ciemności, 1 Kompania rozpoczęła atak na Kopaczyska na prawym skrzydle. Na lewo atakowała 2 Kompania szturmując szaniec i blokhauz znajdujący się przed rosyjskimi okopami. 3 Kompania atakowała na wschód od wsi.

Przebito się przez pozycje wroga, przy czym decydujące znaczenie miało zdobycie rosyjskiego szańca. Zaskoczony wróg uciekł, schwytano 80 jeńców. Wkrótce jednak atak się załamał. 1 Kompania w trakcie kontynuowania ataku została ostrzelana z prawej strony, z flanki, zza rzeki Omulew, ze wsi Guzowatka, niezdobytej tej nocy przez oddziały 2 Dywizji Piechoty.

Przed 2 i 3 Kompanią Rosjanie zorganizowali się i wyprowadzili zaciekłe kontrataki, które stały się bardzo niebezpieczne, z powodu tego, że 4 Kompania atakująca na skrajnej lewej flance nie wykonała swego zadania i utknęła przed pozycjami Rosjan. Dodatkowo, nasza artyleria strzelając w ciemności zaczęła razić nasze oddziały. Powstało zamieszanie.

ReklamaAtak nie powiódł się. Wydano rozkaz odwrotu. Niestety, oddziały wycofywały się już po świcie, czyli w blasku dnia. Otwarty teren i wściekły ostrzał Rosjan w kierunku uciekających powodował ciężkie straty.

Nocny atak na Kopaczyska kosztował I Batalion sześciu oficerów. Dowódca 2 Kompanii oberleutnant Quassowski został schwytany przez Rosjan, dowódca 3 Kompanii leutnant Boretius jest ranny). Było 259 zabitych, rannych i zaginionych żołnierzy.

Niefortunny atak tak opisuje Muszkieter Katkowski:

Najbardziej szokujące godziny, jakie przeżyłem, to godziny szturmu na wieś Kopaczyska. Po przygotowaniu artyleryjskim, I Batalion naszego regimentu ruszył do ataku. Do rosyjskich zasieków z drutu kolczastego dotarliśmy bez reakcji ze strony wroga. Dopiero gdy zaczęliśmy przecinać zasieki, Rosjanie zaczęli zalewać nas prawdziwym gradem żelaza. My, 1 i 2 Kompania, przebiliśmy się, natomiast 3 i 4 Kompania musiały przed przebiciem się przełamać opór wroga. Wróg jest ze wszystkich stron, dostaliśmy się w ogień krzyżowy. Nie złamało to nas jednak i po krótkiej przerwie ponownie ruszyliśmy do ataku. Rosjanie wyszli z okopów i krzyczeli do nas, żebyśmy się poddali. Ostrzelaliśmy ich i wkrótce musieli się wycofać. Tylko nieliczni, najodważniejsi z nich, wytrwali. Ponieważ wokół nas rosło już wysokie żyto, nie dało się strzelać celnie w pozycji leżącej, musieliśmy klęczeć. Przyklęknąłem, ale w tym samym momencie zostałem postrzelony w głowę i straciłem przytomność.

ReklamaKiedy odzyskałem przytomność, wszyscy towarzysze już odeszli, a my ranni leżeliśmy przed pozycjami wroga. Mój towarzysz B., który został przy mnie, był ranny w ramię. Został u mego boku i pomógł mi czołgać się, ponieważ nie byłem w stanie samodzielnie chodzić. Odciągnął mnie na tyły o około 30 m, a wtedy znowu straciłem przytomność. Oprzytomniałem w czasie, gdy Rosjanie zaczęli zbierać naszych rannych. Łzy napłynęły do moich oczu, chociaż nigdy nie płakałem. Wywołał je widok, jak traktowano naszych rannych. Również do mnie podeszło trzech wrogów. Zastrzeliłem pierwszego, a pozostali dwaj uciekli. Wycofałem się i do mojej kompanii wróciłem po siedmiu godzinach.

Również ranny Oberleutnant Quassowski przepędził wrogów pięcioma strzałami ze swojego pistoletu. Ale kiedy po południu Rosjanie przyszli ponownie przeszukać pole bitwy, nie mógł się już dłużej bronić i został schwytany.

 

Niemcy wzięci do niewoli przez 36 Pułk Strzelców Syberyjskich w nocnym boju o Kopaczyska 11 czerwca 1915 roku. Zdjęcie zrobiono we wsi Kierzek, gdzie odprowadzono jeńców. Data podana jest według kalendarza juliańskiego, stąd 13 dni różnicy.

 

Пленные германцы - санитарный транспорт. г. Кержек, июнь 1915 г. - Jeńcy niemieccy przy wozie sanitarnym. Kierzek, czerwiec 1915.

 

Monografie wielkiej wojny najczęściej nie poświęcają ani słowa terenom powiatu ostrołęckiego. Również opracowania regionalne czasy I wojny światowej często zamykają w kilku ogólnych zadaniach. Pozostawia to u czytelników wrażenie, że w latach 1914-1918 niewiele się tu działo. Sytuacja nie dotyczy jedynie okolic Ostrołęki, lecz jest charakterystyczna dla znacznie większego obszaru frontu wschodniego I wojny światowej, który z tego powodu jest określany jako "zapomniana wojna".

O autorze

Jacek Czaplicki, wędrowiec rowerowy badający zapomniane miejsca oraz historie Kurpiowszczyzny i okolic, autor facebookowego profilu "Rowerem wokół Ostrołęki", na którym znajduje się wiele lokalnych ciekawostek historycznych z zapomnianymi cmentarzami włącznie.

Więcej felietonów w dziale "Mało obiektywnie".

Od redakcji

Tekst został opracowany na podstawie kronik 37 Dywizji Cesarstwa Niemieckiego. Aby przybliżyć czytelnikom "Mojej Ostrołęki" wydarzenia z tamtego okresu należało zapoznać się z napisanymi w j. niemieckim zapiskami. Już samo czytanie części z nich sprawia wiele trudności.

 

Wyświetleń: 7630 komentarze: -
09:08, 19.10.2019r. Drukuj