Ostrołęczanie! Nadeszły mrozy. Mamy początek sezonu grzewczego, co daje nam dogodną sposobność podtruwania sąsiadów toksycznymi wyziewami, nie tylko z domowych kotłowni. Co ważne stosując się do sprawdzonych reguł możemy robić to nie tylko skutecznie, ale i praktycznie bezkarnie.
W tym celu, po pierwsze musimy zorganizować swoją własną przydomową lub osiedlową spalarnię śmieci, przy domu lub przed blokiem, w której spalamy liście i przy okazji wszystko co się da spalić: plastiki, gumy, styropiany, stare meble. Tu wiem, ze wyobraźnia ludzka naprawdę jest godna podziwu i okazuje się, że prawie wszystko można puścić z dymem. Nieważne, że liście i inne szczątki organiczne można zapakować w worki i zostaną w wyznaczonym terminie odebrane. I co z tego, że bezpłatnie? Kto zakaże nam smrodzić? Też bezpłatnie tj. bezkarnie? Że co, że w mieście nie wolno? Wiadomo, że nikt nie doniesie, nie zareaguje, no bo może kto inny zwróci uwagę lub zadzwoni do straży miejskiej, czy straży pożarnej lub do dzielnicowego? Poza tym, to przecież za chwilę może po tym nie być śladu i nasz trucicielski wyczyn rozpłynie się w eterze, i już. Społeczne przyzwolenie jest, więc palmy i rozkoszujmy się truciem.
Wyższy poziom wtajemniczenia w działalność trucicielską to nasze domowe kotłownio-spalarnie, zwane pieszczotliwie kopciuchami. Starego kopciucha za pomocą dotacji państwowej możemy zamienić na nowszy model i dalej truć. Kupujemy najtańszy węgiel, taki bez rachunku, który nie spełnia jakichkolwiek normy. Zostanie nam parę złotych, a dodatkowo w spalinach będziemy mieli całą tablicę Mendelejewa i dziesiątki jadowitych substancji. Jak już dobrze napalimy, to dorzucamy plastiki, gumy, styropiany, resztki mebli… jak nie chce wleźć do pieca w całości, to we fragmentach, powolutku dorzucamy toksyn. Fantastycznie kopcą stare, nasączone olejami podkłady kolejowe, słupy itp. Polecam szczególnie opony i styropian. Co na to sąsiedzi? Jeżeli są dobrymi sąsiadami to wiadomo, nie doniosą, a jeżeli złymi i donoszą, to niech wdychają. Po pierwsze, aby zostać ukaranym, potrzeba by osoba poszkodowana zamieszkiwała w bliskim sąsiedztwie i zgłosiła przestępstwo przeciwko swojemu zdrowiu podając imię i nazwisko. Wtedy postępowanie musi zostać wszczęte. Tylko komu się to chce zrobić i po co? Lepiej narazić się na choroby płuc, alergie i nowotwory. Zabijają powolutku, nie widzimy tego na co dzień, ale gromadzimy toksyny, co prędzej czy później skutkuje utratą zdrowia.
Truciciele, pamiętajcie, do waszego królestwa ze sprawnie działającą spalarnią wtargnąć może kontrola jedynie pomiędzy 22 wieczorem i 6 rano, co daje czas uprzątnąć ślady zbrodni, ale nawet gdyby znaleźć resztki popiołu, trzeba przekazać je do badania laboratoryjnego, a to kosztuje niemało. Kto to zrobi, komu będzie się chciało? Pamiętajmy więc: o godz. 22 odpalamy kopciuchy i niech nikt nie waży się spacerować nam pod domem i otwierać okien. Gorzej mają ci, którzy mają zarejestrowaną w domu działalność gospodarczą. Ich można kontrolować całą dobę. Ludzie są zawistni i nie lubią przedsiębiorczych jednostek. Prędzej, czy później doniosą i nie będzie tłumaczenia, że to sprzątaczka. Zabulimy karę jak dwa razy dwa jest cztery, bo ten kto wlepi mandat będzie miał pewność, że jest z czego ściągnąć należność. Jak mamy długi, albo żyjemy z zasiłku, nikt nam niczego nie zrobi. Pouczy najwyżej. Niech poucza. Proszę bardzo. Kopciucha nam nie zabierze. Odjedzie i my dalej swoje.
Z braku węgla kopcimy drewnem. Do tego, by palić zgodnie z przepisami drewno musi być wysezonowane i mieć niską wilgotność. Trzymamy więc trochę takiego drewna na widoku i palimy tym co leci, drewno i płyty drewnopochodne pomalowane farbami i lakierowane też. Uwaga, gdy nie mamy pieca, możemy skorzystać z kominka. Do kominka możemy również wrzucić co nieco. Co ważne, nie musimy robić tego stale. Możemy podtruwać sąsiadów systematycznie małymi, powtarzającymi się dawkami i rżnąć głupa, że to absolutnie nie my, tylko ten łobuz z naprzeciwka.
Pamiętajmy: dobry sąsiad nie doniesie. Złego nie szkoda, niech się udusi.
Czy naprawdę tak ma dalej być i nic się nie da z tym zrobić? Według raportu sporządzonego przez międzynarodową agencję doradczą Deloitte wraz z firmą InnoEnergy wynika, że koszt smogu w Polsce to 111 mld zł rocznie. To straty, jakie ponosimy na leczenie i absencję w pracy z powodu zatrutego powietrza. Przedwcześnie z powodu smogu umiera w Polsce ok. 46 tys. ludzi.
O autorze
Wojciech Jarząbek - ekolog, prezes stowarzyszenia "Ekomena".
Więcej felietonów w dziale Mało obiektywnie.
Wyświetleń: 7546 | komentarze: - | 12:00, 01.11.2019r. |