piątek, 19 kwietnia 2024 r., imieniny Adolfa, Tymona, Pafnucego

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Rok rządów prezydenta Łukasza Kulika. Co zmieniło się w naszym mieście?

Po dwunastu latach prezydentury Janusza Kotowskiego, ostrołęczanie zdecydowali o zmianie włodarza miasta. W ubiegłorocznych wyborach samorządowych wybrali nowego gospodarza Ostrołęki - Łukasza Kulika. Właśnie dziś mija rok od zaprzysiężenia. Czy pierwsze 12 miesięcy były udane?

Łukasz Kulik został zwycięzcą pierwszej tury wyborów samorządowych na prezydenta Ostrołęki, które odbyły się jesienią ubiegłego roku. Uzyskał 8686 głosów (38,12 proc.). W drugiej turze zmierzył się z ówczesnym prezydentem Januszem Kotowskim, którego zdecydowanie pokonał. Zdobył 14898 głosów (64,49 proc.). O fotel prezydenta miasta starali się też Jakub Frydryk, Mariusz Popielarz i Bartłomiej Bodio, ale to Łukasz Kulik okazał się być bezkonkurencyjny. Uroczystego zaprzysiężenia nowego włodarza miasta dokonano 22 listopada 2018 roku.

Dziś mija rok sprawowania rządów w naszym mieście przez nowego prezydenta. Sprawdzamy, co w tym czasie udało się zrealizować, a czego nie. Analizując inwestycje czy projekty, należy dodać, że część z nich, rozpoczęła się jeszcze za czasów prezydentury Janusza Kotowskiego, zaś dokończone zostały już za rządów Łukasza Kulika.

ReklamaInwestycje

W tym roku dobiegła końca budowa Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce, która została przypieczętowana umową podpisaną 7 marca 2016 roku przez Piotra Glińskiego, reprezentującego Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Janusza Kotowskiego, ówczesnego prezydenta Ostrołęki. Klucze do nowo powstałej placówki muzealnej przekazał 1 marca br. przedstawiciel wykonawcy - firmy Budimex z Warszawy. W uroczystym zakończeniu inwestycji wzięli udział m.in. prezydent Łukasz Kulik, premier Mateusz Morawiecki, minister kultury Piotr Gliński. Ministerstwo na budowę ostrołęckiego muzeum pamięci, które powstało w miejscu dawnego carskiego więzienia, przeznaczyło kwotę 35 mln zł.

Cały kompleks przeszedł całkowitą metamorfozę i odmienił swoje oblicze. Zagospodarowano też teren przylegający do budynków. Roboty objęły cztery budynki o powierzchni użytkowej ponad 2 tys. metrów kw. i kubaturze prawie 14 tys. metrów sześc. Pomimo zakończenia prac budowlanych, placówka nie jest jeszcze w pełni przygotowana do zwiedzania. Do realizacji pozostała jeszcze wystawa.

Inwestycja powstała z opóźnieniem, ponieważ pierwotny termin zakończenia przebudowy muzeum - jak poinformował były już dyrektor Jacek Karczewski na jednej z sesji rady miasta - zakładał 30 czerwca 2018 roku. Przyczyną miała być m.in. budowa kładki dla pieszych nad ulicą Traugutta. Podczas prac nie obyło się również bez problemów. Okazało się, że ziemia wokół budynku ma swoje tajemnice. W toku prac wykopaliskowych robotnicy natrafili m.in. na dół z wapnem, w którym były kości. Zabezpieczony materiał został przewieziony do wrocławskiego zakładu medycyny sądowej. Istniało podejrzenie, że mogą to być ludzkie kości. Eksperci wydali jednak inną opinię, z której wynikało, że zabezpieczony materiał to kości pochodzenia zwierzęcego.

Jedną z nielicznych inwestycji, która postępowała i postępuje zgodnie z planem, jest remont starego mostu, którego wykonawcą jest pruszkowska firma Strabag. Od wtorku 8 października br., przebudowaną przeprawą mogą jeździć samochody. Przeznaczona jest również dla ruchu tranzytowego. Ruch dla pieszych i rowerzystów jest jeszcze niedostępny. Związane jest to z prowadzonymi pracami wykończeniowymi na przeprawie, które potrwają prawdopodobnie do połowy maja 2020 roku. Koszt remontu mostu określono na ponad 20 mln zł. Później cena wzrosła o ponad 6 mln zł. Okazało się, że w filarach mostu nie ma zbrojenia. Wraz z otwarciem ruchu na moście, przeprawa tymczasowa została zamknięta. Trwa jej rozbiórka.

Zakończyły się też prace związane z remontem ulicy Krańcowej prowadzącej do osiedla PGO, cmentarza komunalnego oraz budowy elektrowni węglowej. Przez wiele lat poprzedni samorząd starał się utrzymywać przejezdność ciągu komunikacyjnego, choć formalnie w znacznej części leżał on na działkach należących do Agencji Nieruchomości Rolnych. Kilka lat temu agencja przekazała grunty pod ulicę na rzecz miasta. Otworzyło to drogę do remontu zaniedbanej ulicy. Problemem było jedynie pozyskanie dofinansowania na kosztowny remont. Na ten cel Energa Elektrownia Ostrołęka S.A. przekazała miastu ponad cztery miliony złotych. Stosowną umowę ze spółką podpisał Janusz Kotowski, wówczas prezydent Ostrołęki. Remont wykonało Przedsiębiorstwo Robót Drogowo-Mostowych Ostrada z Ostrołęki. Koszt to nieco ponad 3 mln 89 tys. 995 zł brutto. Prace miały zakończyć się do 29 czerwca 2018 r., jednak przebudowa znacznie przedłużyła się.

Warto dodać, że na początku października br. rozpoczął się kolejny etap prac remontowych związanych z ul. Krańcową. Chodzi o przebudowę dużego parkingu przy cmentarzu komunalnym i remont drogi dojazdowej do cmentarza. Roboty mają zostać zakończone do 10 grudnia br.

Nadal nie są skończone remonty ulic Ostrowskiej i Słowackiego oraz Blachnickiego.

Remont ulic Ostrowskiej i Słowackiego miał zakończyć się wraz z końcem sierpnia 2018 r. Wykonawcy zadania, którym jest Przedsiębiorstwo Robót Drogowo-Mostowych Ostrada, nie udało się jednak oddać inwestycji do użytku w przewidzianym terminie. Firma ma spore opóźnienia. Wygląda na to, że remont zmierza ku końcowi, ale ostatecznie nie wiadomo kiedy ulice będą gotowe w całości, jako jeden ciąg komunikacyjny. Wartość całej inwestycji, według dokumentów przetargowych, to 20 mln 643 tys. 217 zł (brutto).

Podobnie jest z przebudową ulicy ks. Franciszka Blachnickiego, jednej z głównych arterii osiedla Centrum, położona przy dwóch dużych szkołach - III Liceum Ogólnokształcącym i Szkole Podstawowej nr 10 oraz Przedszkolu Miejskim nr 9.

Mieszkańcy wiele lat wnioskowali do poprzednika Łukasza Kulika, Janusza Kotowskiego, o jej remont. Gdy nadszedł ten historyczny moment, samorząd ogłosił przetarg w roku wyborczym (w kwietniu 2018 r.) i najwyraźniej nie przewidział, że do inwestycji nie zgłosi się żaden chętny. W związku z tym ratusz wydał informację o unieważnieniu postępowania i w czerwcu ogłosił drugi przetarg, z terminem wykonania do 15 listopada 2018 r. Przy drugim podejściu, do przetargu przystąpiła tylko ostrołęcka Ostrada. Z braku innych zgłoszeń, miasto skorzystało z oferty firmy, chociaż zaproponowała ona wyższą, niż zakładał ratusz, kwotę na wykonanie tego odcinka. Nie dość, że drogo - zamiast proponowanych przez miasto 3 mln 225 tys. zł., trzeba będzie zapłacić ponad 3 mln 987 tys. 562 zł czyli około 763 tys. zł więcej, to prace są wykonywane z bardzo dużym opóźnieniem. Co prawda wykonawca położył już nawierzchnię asfaltową, ale arteria nie jest jeszcze całkowicie oddana do użytku. Stan ulicy, zwłaszcza w roku szkolnym, kiedy rodzice i dzieci chcieli dostać się do pobliskich placówek edukacyjnych, przysparzał wielu problemów.

Miasto ma też prawdopodobnie trudności w uregulowaniu kwestii właścicielskich nieruchomości, które kolidują z budową ulicy Cieplińskiego na nowym osiedlu bloków. Mieszkańcy ulicy Cieplińskiego od lat jeżdżą po żwirowej drodze, która w czasie opadów staje się istną drogą przez mękę, pełną dziur, wyboi i grząskich poboczy. Setki osób mieszkających w kilku dużych blokach jest zmuszona codziennie z niej korzystać. Dodatkowo w sąsiedztwie wciąż powstają nowe domy i budynki wielorodzinne. W jaki sposób nowy prezydent rozwiąże ten problem, zobaczymy.

Miasto w ostatnim czasie wydało zamówienie na przebudowę ulic gen. Zygmunta Padlewskiego i Zygmunta Sierakowskiego na osiedlu Łazek. O poprawę stanu dróg wielokrotnie wnioskowali mieszkańcy, a interpelacje do włodarza składali też radni. Inwestycja nie tylko poprawi komfort jazdy, ale przede wszystkim bezpieczeństwo. Pieniądze na to zadanie pozyskano w ramach Funduszu Dróg Samorządowych.

ReklamaOświata

Jedną z pierwszych decyzji nowego prezydenta Łukasza Kulika była zmiana dyrektora Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Ostrołęki. Z fotelem szefa ostrołęckiej oświaty pożegnał się Mirosław Rosak. To właśnie za Mirosława Rosaka ostrołęcka oświata zmieniła się do tego stopnia, że o pracę w publicznych szkołach nauczyciele zaczęli pukać nie do dyrektorów placówek, lecz do jego gabinetu w ratuszu. Szybko jednak znalazł nową pracę. Został naczelnikiem Wydziału Organizacyjnego i Spraw Społecznych w Starostwie Powiatowym w Ostrowi Mazowieckiej. Konkurs na dyrektora wydziału oświaty w ostrołęckim ratuszu wygrała Anna Gocłowska.

Włodarz miasta chciał też wprowadzić wspólną obsługę finansową i administracyjną w ostrołęckich szkołach, tzw. Centrum Usług Wspólnych (CUW). Przy 28 jednostkach oświatowych, które mamy w Ostrołęce, CUW miałby usprawnić pracę, zwiększyć kontrolę nad wydatkowaniem środków finansowych, pomóc racjonalniej nimi gospodarować i wykorzystywać potencjał pracowników. Radni nie wyrazili jednak zgody na wprowadzenie CUW.

Samorządowcy na kolejnej sesji mieli ponownie głosować nad wprowadzeniem wspólnej obsługi finansowej i administracyjnej, ale prezydent Łukasz Kulik poprosił o wycofanie projektu z porządku obrad. Przewodniczący rady Wojciech Zarzycki przychylił się do jego prośby. Włodarz miasta uzasadnił to tym, że nie ma sensu się upierać, nie ma sensu stawiać na ostrzu noża pewnych spraw.

Niedługo potem, w połowie października okazało się, że w budżecie miasta do końca tego roku brakuje blisko 14,5 mln złotych na oświatę. Zdecydowaną większość stanowią wydatki na wynagrodzenia (12,7 mln zł). Prezydent Ostrołęki przyznał, że sytuacja jest poważna. Należało podjąć zdecydowane kroki, bowiem znalezienie takich środków nie jest łatwe. Mimo to udało się wydzielić fundusze, które pozwoliły na wykonanie wypłat dla nauczycieli za miesiąc październik. Środki te pochodziły w większości z ponadplanowych dochodów, które zostały wykonane w budżecie miasta. Chodzi tu o wpływy z kar pieniężnych od wykonawców za roboty budowlane, jak też ponadplanowe wykonanie dochodów, chociażby z dochodów od czynności cywilno-prawnych. Nadal pozostaje jednak nierozwiązana kwestia listopadowa.

ReklamaKultura i rozrywka

 

Po objęciu urzędu przez nowego prezydenta, pracę stracił też wieloletni dyrektor Ostrołęckiego Centrum Kultury, Bogdan Piątkowski, wielokrotnie oskarżany o cenzorskie zapędy. Najgłośniejszym skandalem za czasów Piątkowskiego był brak emisji filmu "Kler". Temat cenzury w Ostrołęce nie rozszedł się po kościach. O naszym mieście przez kilka tygodni mówiła cała Polska, a ówczesnego prezydenta Janusza Kotowskiego o wyjaśnienia poprosił Rzecznik Praw Obywatelskich.

Stanowisko po Bogdanie Piątkowskim, który został odwołany z funkcji w listopadzie 2018 roku, objął ostrołęczanin Tadeusz Wiśniewski. Jego kandydaturę zarekomendował prezydent Łukasz Kulik.

Nowy prezydent rozszerzył też obchody miejskich imprez, m.in. Dni Ostrołęki. Główne atrakcje święta naszego miasta odbywały się przez dwa dni - 18 i 19 maja. Dla ostrołęczan, poza zespołami Kobranocka oraz Łąki Łan, wystąpili Poznańskie Słowiki oraz Bum Bum ORKeSTAR. Był też szereg imprez towarzyszących m.in. imprezy sportowe, kulturalne, rozrywkowe, ale także food tracki, iluminacje, strefa dla dzieci i wiele innych. Nowością wobec minionych lat była też lokalizacja. Główne wydarzenia miały miejsce na placu Bema. To duża zmiana, bowiem dotychczas miejskie imprezy odbywały się zazwyczaj na stadionie, tak jak w przypadku miejskiego sylwestra. Niestety wówczas lokalizacja stała się kością niezgody pomiędzy nowymi władzami miasta a działaczami sportowymi - chodziło o stan murawy po nocnej zabawie mieszkańców miasta.

Nowością względem lat poprzednich był także informator na Dni Ostrołęki, wydany przez miejski ratusz. Publikacja w formie "Bywalca" Ostrołęckiego Centrum Kultury, była przeznaczona dla mieszkańców. W gazetce można było znaleźć szczegółowy program imprezy, daty i godziny oraz lokalizacje wszystkich wydarzeń, opisy poszczególnych atrakcji itp.

Miejskie imprezy nie zakończyły się jednak w maju. Także w czerwcu zaplanowano koncerty plenerowe. Na scenie nad Narwią wystąpiły znane zespoły, a gwiazdą wieczoru był DJ C-BooL. W ten sposób ostrołęczanie powitali lato. Miasto zaprosiło również mieszkańców na pożegnanie lata. Wówczas wystąpiły takie gwiazdy jak Mrozu, Tymański i Mesajah.

ReklamaBezpłatne parkingi

Ograniczenie strefy płatnego parkowania było postulatem wyborczym prezydenta Łukasza Kulika. Rada przychyliła się do wniosku i przyjęła uchwałę, w myśl której płatnych parkingów pozostało w mieście niewiele. Do końca sierpnia tego roku aż 867 miejsc postojowych wymagało jeszcze uiszczenia opłaty. Po zmianach, od początku września pozostało ich tylko 210. Tym samym strefa płatnego parkowania zmniejszyła się aż o 75 procent.

Płatna strefa nadal obowiązuje przy ulicach Prądzyńskiego (od ul. Inwalidów Wojennych do ul. Kopernika), Kopernika (od ul. Fieldorfa "Nila" do ul. Prądzyńskiego) i Inwalidów Wojennych (od ul. Fieldorfa "Nila" do ul. Prądzyńskiego). Pozostałe są wolne od opłat - te miejsca znajdują się przy ulicach: Fieldorfa "Nila", Głowackiego, Kilińskiego, Gomulickiego, Gołębiej, Kościuszki, placu 1 Maja, placu Bema, Świętokrzyskiej, Bogusławskiego, Leszczyńskiego, Piłsudskiego i części ul. Kopernika.

Bezpłatne parkingi przyciągają kierowców jak magnes. Cóż się dziwić, że każdy woli stanąć tam, gdzie nie trzeba za postój płacić. Największy problem pojawia się, gdy parkingi, na przykład wokół urzędów, stają się miejscem postojowym na cały dzień, a nawet noc. Korzystają z nich mieszkańcy pobliskich domów czy bloków, uczniowie oraz pracownicy urzędów.

Nowy-stary rozkład jazdy MZK

Po wprowadzeniu przez samorząd miasta poprzedniej kadencji darmowych przejazdów, drastycznym zmianom uległy też rozkłady jazdy na poszczególnych liniach. Chociaż zniesienie opłat było na rękę pasażerom, to niedogodności w podróżowaniu i brak wielu połączeń, z których korzystali mieszkańcy dojeżdżając codzienne do pracy czy szkoły, wywołały lawinę negatywnych komentarzy. Mieszkańcy skarżyli się, że aktualny rozkład jazdy MZK nie jest dostosowany do godzin funkcjonowania zakładów pracy i zajęć szkolnych.

Nowy prezydent zapewnił wówczas, że prowadzone są prace zmierzające do tego, aby przywrócić stary rozkład jazdy. Pracownicy Miejskiego Zakładu Komunikacji rozpoczęli pracę nad siatką połączeń. Nowe rozkłady obowiązywały od 11 lutego br. Przywrócenie starych kursów również było jednym z programów wyborczych Łukasza Kulika.

Dokonano też zmian w strukturze kadrowej miejskiej spółki, odwołano dotychczasowego prezesa Ryszarda Chrostowskiego, a jego miejsce zajął Dariusz Domanowski.

ReklamaNowa jednostka budżetowa

W nowym roku swoją działalność rozpocznie nowa jednostka budżetowa miasta - Zakład Pielęgnacyjno-Opiekuńczy w Ostrołęce. Swoją siedzibę będzie miał w budynkach po starym szpitalu, przy ulicy Henryka Sienkiewicza 56. Radni podjęli w tej sprawie stosowną uchwałę.

- To kolejny z autorskich projektów, w kierunku których miasto będzie się rozwijało. Chcemy wyjść naprzeciw potrzebom mieszkańców, szczególnie tych, którzy są w trudnej sytuacji zdrowotnej - tłumaczył wówczas Łukasz Kulik.

Organami zakładu będą dyrektor oraz rada zakładowa. Placówka będzie wykonywała działalność leczniczą, polegającą w szczególności na udzielaniu stacjonarnych i całodobowych świadczeń zdrowotnych osobom dorosłym, innych niż te udzielane w szpitalu.

Swoim zakresem świadczenia obejmą m.in. pielęgnację, opiekę i rehabilitację pacjentów nie wymagających hospitalizacji oraz zapewnienia im produktów leczniczych, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia i wyrobów medycznych niezbędnych do udzielania świadczeń, pomieszczeń i wyżywienia odpowiednich do stanu zdrowia, a także prowadzenia edukacji zdrowotnej dla pacjentów i członków ich rodzin oraz przygotowania pacjentów do samoopieki i samopielęgnacji w warunkach domowych oraz członków ich rodzin do opieki.

Stara pływalnia

W dalszym ciągu nie jest zagospodarowany budynek po starej pływalni przy ul. Piłsudskiego. To jeden z nielicznych obiektów na mapie Ostrołęki, który szpeci nasze miasto. Mimo bardzo dobrej lokalizacji, przez lata nie było chętnych do wykorzystania tych przestrzeni.

Miasto bezskutecznie ogłaszało przetargi na sprzedaż. Nikt nie był zainteresowany. Mocno zniszczony budynek przez kolejne lata popadał w jeszcze większa ruinę. Po kilku latach, w 2017 roku, nastąpiło przełamanie złej passy, kiedy to znalazł się najemca z wizją zagospodarowania basenu i zamienienia go w salę zabaw dla dzieci. Ówczesny prezydent Janusz Kotowski nie krył zadowolenia. Ratusz zawarł umowę dzierżawy w czerwcu 2017 r. Niestety, jak poinformował już na początku 2018 r. ówczesny prezydent, przedsiębiorca nie dopełnił obowiązków i miasto wypowiedziało mu umowę. Ratusz wystąpił o zwrócenie nieruchomości, ale dzierżawca nie stawił się w wyznaczonych terminach. Miasto sprawę skierowało do sądu. Rozpoczęto batalię o odzyskanie nieruchomości. 

Pod koniec lutego br. dokonano oględzin miejsca. W obecności policji, komornika oraz przedstawicieli miasta, nieruchomość przywrócono na własność samorządowi Ostrołęki. To, co zastano w środku, trudno było nazywać starą pływalnią. Wszystkie pomieszczenia basenu to ruina: powybijane szyby, zerwane elementy elewacji i odpadające fragmenty ścian, zniszczone schody oraz elementy zewnętrzne, zdemolowane wnętrza, zniszczone ściany, gruz z wyburzonych ścianek, śmieci i szkło. Okazało się, że poza zrabowaniem cennych elementów wyposażenia, zdemontowano także wszystko, co przedstawiało jakąkolwiek, nawet najmniejszą wartość.

Prezydent Ostrołęki Łukasz Kulik złożył w marcu br. do prokuratury zawiadomienie dotyczące możliwości popełnienia przestępstwa oraz oszustwa w sprawie starej pływalni.

ReklamaStraż miejska

Można śmiało stwierdzić, że Łukasz Kulik nie przepada za strażą miejską. Już w 2013 roku, gdy nie był nawet radnym, złożył obywatelski projekt uchwały w sprawie likwidacji straży miejskiej, pod którym podpisało się ponad 300 osób. Rada miasta nie zgodziła się wówczas na jej likwidację. Po wygranych w 2018 roku wyborach prezydenckich ponownie zabrał głos w sprawie strażników miejskich. Nieoczekiwanie stwierdził, że to sami mieszkańcy zdecydują czy w Ostrołęce zlikwidowana zostanie straż miejska. Później o temacie zapomniano.

Sprawa powróciła, gdy ze stanowiska komendanta zrezygnował Piotr Liżewski. Łukasz Kulik nie powrócił już do pomysłu referendum, lecz w złożył projekt uchwały w sprawie likwidacji jednostki budżetowej. Ostrołęccy radni nie zgodzili się jednak na zlikwidowanie straży miejskiej. Większość opowiedziała się przeciw rozwiązaniu, które zaproponował nowy prezydent. Zgodnie z decyzją podjętą na sesji, formacja, pomimo braku aprobaty ze strony włodarza miasta, będzie dalej funkcjonowała.

Dworzec PKS

Łukasz Kulik w swoim programie wyborczym wspominał też o budowie nowego dworca PKS. Ponad hektarowy teren leżący naprzeciwko Sanktuarium pw. św. Antoniego Padewskiego należy do kościoła. Niestety, od lat był zaniedbywany i w konsekwencji dworzec oraz cały teren ze starymi budkami handlowymi stał się niechlubną wizytówką naszego miasta i stanowi od lat jeden z brzydszych punktów na mapie Ostrołęki. W przeciwieństwie do terenu wokół sanktuarium, który jest sukcesywnie rewitalizowany i przechodzi remonty. Temat odbił się głośnym echem w sierpniu ubiegłego roku, gdy firma Polonus, zarządzająca wówczas dworcem nie dogadała się z parafią odnośnie wynajmu obiektu.

W końcu pomiędzy samorządem miasta a parafią poklasztorną zawiązała się nić porozumienia w sprawie zagospodarowania i rewitalizacji terenu dworca autobusowego. Do rozmów doszło pod koniec maja br. Obie strony przedłożyły swoje koncepcje zagospodarowania. Efekt dyskusji cieszył nie tylko prezydenta, ale też radnych, a przede wszystkim mieszkańców. Padło bowiem wiele pomysłów i deklaracji, a co najważniejsze funkcje dworca oraz punkty usługowo-handlowe będą zachowane. Temat z pewnością powróci na kolejnych posiedzeniach, będzie też stanowił dalszy punkt rozmów pomiędzy władzami miasta i przedstawicielami kościoła.

Karta Seniora

Pod koniec września br. miejski samorząd zdecydował o przystąpieniu do projektu "Ostrołęcka Karta Seniora", który także znalazł się w programie Łukasza Kulika. Inicjatywa adresowana jest do osób zamieszkałych na terenie Ostrołęki, które ukończyły 60 lat. Dla posiadacza karty przewidziane są różnego rodzaju ulgi i zniżki np. do instytucji kultury czy na pływalnię. W naszym mieście zamieszkuje około 13 tysięcy osób powyżej 60 roku życia.

Wiesław Kędzierski, przewodniczący Rady Seniorów w Ostrołęce podziękował wówczas radnym za zgodne podejście do sprawy. Przypomniał jednocześnie, że o "Ostrołęcką Kartę Seniora" ubiegał się też za czasów rządów Janusza Kotowskiego, ale bezskutecznie.

Przed nowym prezydentem jest jeszcze wiele do zrobienia, i nie chodzi tu tylko o inwestycje drogowe. W swoim programie wyborczym zapowiadał m.in. nowoczesne parki miejskie, stomatologów w szkołach, bezpłatny parking przed szpitalem czy likwidację smrodu w mieście.

Wyświetleń: 11551 komentarze: -
07:40, 22.11.2019r. Drukuj