Marzec rozpoczął się optymistyczną wiadomością. Zakończyła się budowa Muzeum Żołnierzy Wyklętych. Nie zabrakło też groźnych sytuacji, takich jak na przykład porwanie trzyletniej Amelki i jej matki. Ponadto dowiedzieliśmy się, że po zmianie władzy w mieście z ostrołęckim ratuszem pożegnał się Wojciech Dorobiński.
Początek marca to przede wszystkim zakończenie budowy Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce, przypieczętowanej umową podpisaną 7 marca 2016 roku przez Piotra Glińskiego, reprezentującego Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Janusza Kotowskiego, ówczesnego prezydenta Ostrołęki. Klucze do nowo powstałej placówki muzealnej przekazał 1 marca br. przedstawiciel wykonawcy - firmy Budimex z Warszawy. W uroczystym zakończeniu inwestycji wzięli udział m.in. prezydent miasta Łukasz Kulik, premier Mateusz Morawiecki, minister kultury Piotr Gliński. Ministerstwo na budowę ostrołęckiego muzeum pamięci, które powstało w miejscu dawnego carskiego więzienia, przeznaczyło kwotę 35 mln zł.
ReklamaCały kompleks przeszedł całkowitą metamorfozę i odmienił swoje oblicze. Roboty objęły cztery budynki o powierzchni użytkowej ponad 2 tys. metrów kw. i kubaturze prawie 14 tys. metrów sześc. Pomimo zakończenia prac budowlanych, placówka nie jest jeszcze w pełni przygotowana do zwiedzania. Do realizacji pozostała jeszcze wystawa.
Na początku miesiąca poinformowaliśmy również czytelników o groźnie wyglądającej sytuacji w Szkole Podstawowej nr 10 w Ostrołęce. W godzinach porannych do świetlicy placówki podrzucono "paczkę z napisem "Od Al-Kaidy". Zarządzono ewakuację wszystkich osób przebywających w szkole. Powiadomiono też odpowiednie służby. Śledztwo w tej sprawie prowadziła ostrołęcka prokuratura.
- Do Szkoły Podstawowej nr 10 w Ostrołęce przyszedł mężczyzna, który miał ze sobą paczkę. Poszukiwał jednej z nauczycielek ze świetlicy szkolnej. W szkole poinformowano go, gdzie znajduje się świetlica. Mężczyzna z paczką poszedł na świetlicę, zapytał o jedną z nauczycielek. Kiedy okazało się, że nie ma jej jeszcze w pracy, paczkę dał paniom ze świetlicy i powiedział, by przekazać "pani Justynie, że to jest bomba od Al-Kaidy" i wyszedł. Panie ze świetlicy skontaktowały się z adresatką przesyłki. Pani Justyna poinformowała, że nie oczekuje żadnego kuriera - poinformowała nas wówczas Elżbieta Edyta Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce.
ReklamaPo przeprowadzeniu oględzin pozostawionej paczki okazało się, że w pudełku były buty, które Piotrowi S. dała jego żona, by przekazał je jednej z pań pracujących w świetlicy Szkoły Podstawowej nr 10.
- Piotr S. został przesłuchany w charakterze świadka. Potwierdził, że zostawił przesyłkę na świetlicy w Szkole Podstawowej nr 10. Zaprzeczył by wypowiadał słowa, że jest to "bomba od Al-Kaidy". Wobec aktualnie zebranego materiału dowodowego brak jest podstaw do przedstawienia zarzutów z art. 224a k.k. Piotrowi S. - przekazała prokurator Elżbieta Edyta Łukasiewicz.
Podaliśmy też informacje o uprowadzeniu trzyletniej Amelki i jej matki z Białegostoku. Dziewczynka i kobieta zostały odnalezione już następnego dnia przez ostrołęckich policjantów w pobliżu Ojcewa na terenie gminy Troszyn. Zatrzymano dwóch sprawców porwania. Jednym z nich był ojciec dziecka, ujęto go w okolicy wspomnianego Ojcewa, natomiast drugiego koło Ostrowi Mazowieckiej.
W marcu pokusie przejażdżki autobusem MZK bez pasażerów nie mógł oprzeć się 29-letni ostrołęczanin. Mężczyzna na terenie zajezdni przy ul. Kołobrzeskiej w Ostrołęce uruchomił jeden z pojazdów marki Solaris i wyjechał na ulice miasta. Dojechał do ul. 11 Listopada i wjechał na parking w pobliżu bloku numer 7 doprowadzając przy tym do kolizji z zaparkowanym osobowym audi. Mężczyzna zbiegł. Ostrołęccy policjanci szybko jednak go zatrzymali.
ReklamaW tym miesiącu z Urzędem Miasta Ostrołęki pożegnał się Wojciech Dorobiński. O swoim rozstaniu z ratuszem poinformował samodzielnie. Do wybranych dziennikarzy wysłał e-mail, w którym napisał, że pracę stracił w trybie dyscyplinarnym. Przez ponad 10 lat kontaktów z mediami wypracował sobie tylko znaną metodę wybiórczych odpowiedzi i kompletnego ignorowania redakcji, które potrafiły być krytyczne wobec ratusza. Dorobiński faworyzował media, które otrzymywały pieniądze z ratusza m.in. za publikację komunikatów i ogłoszeń. Celowo nie zapraszał konkretnych redakcji na wydarzenia organizowane przez miasto czy tak proste sprawy, jak odbiory wyremontowanych ulic, a jego zwierzchnik - były prezydent Janusz Kotowski - w oficjalnym piśmie potrafił napisać, że odmawia dotacji z miejskich pieniędzy ze względu na to, że patronat nad wydarzeniem objęła np. "Moja Ostrołęka".
Więcej:
- Paczka z napisem "Od Al-Kaidy" w SP nr 10. Zarządzono ewakuację (zdjęcia, wideo, aktualizacja)
- Amelka i jej matka odnalezione koło Troszyna!
- Ukradł autobus z zajezdni MZK i jeździł po Ostrołęce! Sprawca już w areszcie (zdjęcia, aktualizacja)
- (Niedo)rzecznik zwolniony dyscyplinarnie
Wyświetleń: 1248 | komentarze: - | 10:32, 21.12.2019r. |