środa, 24 kwietnia 2024 r., imieniny Aleksandra, Horacego, Grzegorza

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Marek T. i miejskie inwestycje bohaterami obrad komisji rady miasta. Na prezydenta spadł grad pytań (zdjęcia, wideo)

Ponad dwie godziny radni miejscy dyskutowali o obecnej sytuacji w samorządzie Ostrołęki. Sprawy toczyły się w dużej mierze wokół Marka T. - owianego złą sławą przedsiębiorcy, na którego prezydent Łukasz Kulik złożył doniesienie do prokuratury. Prezydenta zasypał grad pytań radnych.

Dyskusja toczyła się na posiedzeniu Komisji Gospodarki Komunalnej, Infrastruktury Technicznej i Ochrony Środowiska, którą zwołano we wtorek na godz. 16.30. Przybyli na nią nie tylko członkowie komisji, ale także inni radni oraz prezydent miasta i pracownicy urzędu.

ReklamaJak zaznaczył na wstępie przewodniczący komisji Mariusz Mierzejewski (Bezpartyjne Miasto), radni chcą się dowiedzieć, co się wydarzyło, że prezydent złożył doniesienie do prokuratury na Marka T. i jakie są okoliczności sprawy.

- Otrzymujemy informacje, że pan prezydent złożył doniesienie do prokuratury na swojego byłego współpracownika. Chciałbym usłyszeć te informacje, ewentualnie sprostowanie czy fakty, które miały miejsce lub nie miały miejsca. Chcemy to zweryfikować. Uważam, że posiedzenie komisji jest najlepszym miejscem, abyśmy te kwestie wyjaśnili - mówił na wstępie przewodniczący Mierzejewski.

Z wyjaśnieniem pospieszył prezydent Łukasz Kulik, zaznaczając, że spotkanie zwołano po to, aby zadawać pytania i usłyszeć na nie odpowiedzi. W pierwszej kolejności nawiązał do wygranego przez firmę Marka T. przetargu na budowę ulicy Majewskiego w Ostrołęce.

Reklama- Dziwi mnie zamieszanie medialne, bo przecież Marek T. wygrał postępowanie przetargowe przede wszystkim dlatego, że był najtańszym wykonawcą - zaproponował najniższą cenę. Niestety, na terenie inwestycji napotkaliśmy opóźnienia. To był dla mnie największy problem i zmartwienie, że nie udało się tej inwestycji wykonać w pierwotnie zakładanym terminie. Problem stanowiły niefortunnie zlokalizowane drzewa. Teraz prace posuwają się już znacznie szybciej - mówił prezydent Łukasz Kulik.

Co do oświadczenia Marka T., o braku okoliczności wykluczających go z udziału w miejskich przetargach, które złożył przed przystąpieniem do postępowania, prezydent mówi krótko - należało rozwiać wszelkie wątpliwości co do tej kwestii.

- Gdy dowiedzieliśmy się, że pan Marek złożył oświadczenie, którego nie powinien był złożyć, dla wyjaśnienia sprawy, jako prezydent zdecydowałem, że trzeba złożyć zawiadomienie do prokuratury, aby rozwiać wszelkie wątpliwości. Odpowiednie służby stwierdzą, czy pan Marek poświadczył nieprawdę czy też nie - mówił prezydent Kulik.

Włodarz zaznaczył też jasno, że jeśli firma Marka T. nie zrealizuje inwestycji we wskazanym terminie, a ten upływa w ostatnim tygodniu stycznia br., umowa zostanie z wykonawcą rozwiązana.

- Jeżeli pan Marek nie zrealizuje tej inwestycji we wskazanym terminie, umowa z nim zostanie rozwiązana i na tym nasza współpraca, przynajmniej na ten moment, się zakończy. Chyba, że będzie startował w innych przetargach, oczywiście, jak będzie mógł - dodał włodarz.

Sprawę drążył radny Jacek Łuba i dopytywał prezydenta, jak długo zwlekał on z faktem złożenie doniesienia do prokuratury, od momentu wpłynięcia informacji od Marka T. o tym, że jednak był prawomocnie skazany. Radny zasugerował, że być może zachodzi podejrzenie, że gdyby nie fakt, że sprawa wypłynęła medialnie, prezydent być może wcale nie złożyłby tego doniesienia.

Prezydent na zarzuty radnego przedstawił dokumenty i ich datowanie.

Informacja od pana Matka T. wpłynęła do nas 27 grudnia 2019 r., a doniesienie do Prokuratury Rejonowej w Ostrołęce datowane jest na 7 stycznia 2020 r. Biorąc pod uwagę okres świąteczny, noworoczny, sylwester i Trzech Króli, to uważam, że 7 stycznia to dobry termin - oświadczył prezydent.

ReklamaGdy Marek T. zgłosił się, że może zaoferować swoje usługi, aby przyspieszyć przedłużające się inwestycje miejskie, nic nie wskazywało na to, aby sprawa mogła się zakończyć tak niefortunnie. Dodatkowo, jak zaznaczył prezydent, nikt inny nie zgłosił się i nie zaoferował swoich usług.

Radni nie dawali jednak za wygraną i temat drążyli. Pytali m.in. o rozpoczęcie współpracy z Markiem T., o wiedzy prezydenta w zakresie problemów z prawem Marka T. czy udzielanych przez prezydenta pełnomocnictw, przeszłości przedsiębiorcy oraz udzielenia mu upoważnienia i zezwolenia mu na wgląd w ważne dokumenty urzędu miasta. O zagadnienia dopytywali wspólnie radni Bezpartyjnego Miasta oraz Prawa i Sprawiedliwości.

- Czy pan Marek T. ma ukryte walory o jakich my nie wiemy, które upoważniły pana czy umożliwiły wydanie mu pełnomocnictwa i wgląd do ważnych dokumentów miasta - pytała radna Ewa Żebrowska-Rosak.

Prezydent odpierał ataki i tłumaczył m.in., że dostęp do dokumentacji miasta jest jawny.

- Tam jest jeszcze trzecie, wierutne kłamstwo. Pani mówi, że pan Marek T. był pełnomocnikiem prezydenta i przeglądał supertajne rzeczy. Dostęp do dokumentacji wszelkiego rodzaju budów na terenie miasta mają dostęp nie tylko radni, ale też wszyscy mieszkańcy miasta. Przecież to jest jawne - tłumaczył włodarz.

Na szereg pytań prezydent odpowiadał na bieżąco, na niektóre zobowiązał się udzielić odpowiedzi na piśmie. Konkludując, włodarz powiedział, że nie wie, co pan Marek myślał, ale składając fałszywe oświadczenie, będzie się musiał z tego tłumaczyć w sądzie.

- Każdy za swoje błędy musi odpowiadać, a jak coś zrobi źle, to zdarza się, że trafi do sądu i tam musi się tłumaczyć. To niejedyna taka sytuacja w naszym mieście - mówił włodarz.

Głos w dyskusji zabrał także wiceprzewodniczący rady miasta Stanisław Szatanek.

- Zauważyłem, że Komisja Gospodarki Komunalnej, Infrastruktury Technicznej i Ochrony Środowiska przekształciła się w komisję śledczą, ale nikt przez półtorej godziny dyskusji nie zapytał, czy na tych niejasnych sytuacjach miasto coś straciło? Czy mieszkańcy stracili jakieś pieniądze? - pytał radny Szatanek.

Okazuje się, że miasto strat finansowych nie poniosło. Działania Marka T. przyniosły jednak kłopoty, dyskusje i straty wizerunkowe dla miasta. Sprawa okazała się bardziej medialna, niż ratusz mógł się spodziewać.

Na ile sprawa Marka T. i miejskich przetargów jest polityczną rozgrywką na lokalnym podwórku, a na ile rzeczywistym problemem natury prawnej? Rozstrzygnie to, być może wszczęte postępowanie sądowe.

Posiedzenie komisji odbyło się we wtorek 21 stycznia br. w sali konferencyjnej miejskiego ratusza.

Zobacz zdjęcia:
Posiedzenie Komisji Gospodarki Komunalnej, Infrastruktury Technicznej i Ochrony Środowiska

Więcej zdjęć: Posiedzenie Komisji Gospodarki Komunalnej, Infrastruktury Technicznej i Ochrony Środowiska

Wyświetleń: 12162 komentarze: -
11:34, 22.01.2020r. Drukuj