Ogromną głupotą wykazał się mężczyzna, który zadzwonił do stacji sanitarno-epidemiologicznej zgłaszając, że jego kolega ma objawy zarażenia koronawirusem. Ostrołęccy policjanci szybko jego tożsamość i miejsce zamieszkania. Okazało się, że 29-latek zadzwonił dla żartów, w trakcie spożywania z kolegą alkoholu.
Dziś po północy do dyżurnego ostrołęckich policjantów zadzwonił pracownik stacji sanitarno-epidemiologicznej informując, że przed chwilą na telefon alarmowy otrzymał niepokojące zgłoszenie.
Reklama- Mężczyzna w trakcie rozmowy telefonicznej powiedział, że jego kolega wrócił z Włoch i ma objawy zarażenia koronawirusem, następnie się rozłączył. Na ponowne próby nawiązania z nim kontaktu mężczyzna cały czas się rozłączał. Sprawa została potraktowana z najwyższą powagą i do działania od razu przystąpili ostrołęccy policjanci. Funkcjonariusze ustalili tożsamość mężczyzny, którym okazał się 29-letni mieszkaniec powiatu przasnyskiego - informuje podkom. Tomasz Żerański, rzecznik prasowy KMP w Ostrołęce.
Podczas dalszych działań mężczyzna przyznał się do wykonania takiego połączenia w czasie spożywania alkoholu ze znajomym.
Reklama- Stwierdził, że zrobił to dla żartu oraz dodał, że ani on, ani jego kolega nie mają objawów zarażenia i żaden z nich nie przebywał za granicą - podaje podkom. Żerański.
Sprawą głupiego żartu i wynikającego z niego niepotrzebnego zaangażowania służb zajmą się policjanci z ostrołęckiego wydziału prewencji. Za tak nieodpowiedzialne zachowanie mężczyźnie grozi wysoka kara grzywny.
- Takie zachowanie jest objawem ogromnego braku odpowiedzialności i lekceważenia zagrożenia. Ostrzegamy, że wobec takich osób za każdym razem będziemy wyciągać najsurowsze konsekwencje - zapowiada oficer prasowy.
Wyświetleń: 7172 | komentarze: - | 14:27, 16.03.2020r. |