środa, 24 kwietnia 2024 r., imieniny Aleksandra, Horacego, Grzegorza

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Skrzynka pytań: jak wygląda sytuacja z pacjentami chorymi na nowotwory w ostrołęckim szpitalu?

Skrzynka skarg, pochwał, pytań i pomysłów:

Chodzi o osoby cierpiące na choroby nowotworowe. Wprawdzie na czas epidemii oddział onkologii został przeniesiony w inne miejsce, jednak sama organizacja cotygodniowej wizyty nie zmieniła się i wygląda tak, jak przed okresem pandemii.

Pacjent stawia się w wyznaczonym dniu i odbywa wizyty u lekarzy - w poradni i na oddziale. Musi na nie czekać. Podobnie jak na podanie kroplówek. To oczekiwanie to ok. 5 godzin - w poczekalni pełnej ludzi, bez żadnych środków ochrony (również u lekarzy) choćby w postaci maseczek. Chorzy boją się tych wizyt. Myślę, że potrzebna jest zmiana w organizacji w taki sposób, by pacjent nie czekał w ścisku, ponieważ pacjenci onkologiczni narażeni na zakażenie w poczekalni oddziału, są zupełnie bezbronni. Dziwi mnie, że kierownictwo ostrołęckiego szpitala i oddziału onkologii tego nie dostrzega. 

Odpowiada Paweł Natkowski, dyrektor Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Ostrołęce:

ReklamaOśrodek onkologii naszego szpitala dołożył wszelkich starań, żeby umożliwić kontynuację leczenia pacjentom onkologicznym. Wiemy, że przerwanie leczenia może stanowić zagrożenie utraty zdrowia lub życia. Oddział i poradnia zostały przeniesione w miejsce odległe od głównych ciągów komunikacyjnych z odrębnym wejściem dostępnym tylko dla pacjentów z chorobami nowotworowymi.

Aby ograniczyć kontakt pacjentów oddziału onkologii z innymi pacjentami, punkt pobrań krwi do analiz został przeniesiony w to samo miejsce i służy wyłącznie pacjentom ośrodka. Na wejściu każdemu wykonywany jest pomiar temperatury i udostępnione są środki dezynfekujące do rąk. Pacjenci, którzy nie wymagają podania chemioterapii konsultowani są telefonicznie lub są umawiani po zakończeniu przyjęć pacjentów poddawanych terapii. Pobranie krwi, wykonanie wyników, ocena wyników i stanu pacjenta, a także wykonanie i transport leków przygotowanych indywidualnie dla każdego pacjenta na dany dzień - te procedury - niezbędne z punktu widzenia bezpieczniej terapii zajmują tyle samo czasu, co przed epidemią i ten czas nie może zostać skrócony bez wzrostu ryzyka dla pacjenta. To nie są zwykłe kroplówki tylko leki cytotoksyczne, które wymagają specjalnych procedur, w tym ściśle określonego czasu podawania/wlewu, których nie można przyspieszyć, gdyż zagrażałoby to zdrowiu i życiu pacjenta. 

ReklamaPragniemy również zauważyć, że w związku z przekształceniem szpitala w Łomży na zakaźny jednoimienny i przejęcie większości pacjentów onkologicznych dotychczas tam leczonych, zwiększyło liczbę chorych leczonych w naszym oddziale. W czwartym tygodniu marca poddano chemioterapii około 50 pacjentów i udzielono ok. 180 porad.

Odnosząc się do środków ochrony osobistej - postępowanie jest zgodne z aktualnie obowiązującymi wytycznymi przekazanymi przez zespół ds. zakażeń.

Od dnia przeniesienia żaden pacjent nie zgłaszał do personelu ani kierownika ośrodka obaw o swoje bezpieczeństwo związane z wizytą.

W tym miejscu, chcielibyśmy podziękować naszym pacjentom za wyrozumiałość i dostosowanie się do procedur bezpieczeństwa przekazywanych podczas umawiania wizyty, w szczególności przychodzenie bez osób towarzyszących. Chcemy pomóc naszym pacjentom i uniknąć zamknięcia oddziału na czas epidemii, ale możemy tego dokonać tylko razem i tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności.

Wyświetleń: 5436 komentarze: -
14:50, 31.03.2020r. Drukuj