czwartek, 28 marca 2024 r., imieniny Anieli, Renaty, Kastora

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Quo Vadis Polsko? Debata w dziesiątą rocznicę katastrofy smoleńskiej

Drodzy czytelnicy najbardziej poczytnego portalu. W rubryce "Mało obiektywnie" byłem pierwszym autorem około roku temu. Teraz przypadł mi zaszczyt otworzyć również nową formułę - debaty.

Przy okazji przyjmijcie proszę od nas najlepsze życzenia świąteczne. Święta będą nietypowe dla większości dlatego debata nie zakłóci zapewne przygotowań do Świąt. Nie trzeba będzie oglądać jakiś tam TVP Info czy TVN 24. Zróbmy ciekawy program tutaj. Nie będę udzielał głosu uczestnikom panelu, ale starał się nadać kierunek i omówić dyskusję.

Nie jestem znawcą poezji, ale często w literaturze politycznej wymieniani są poeci. I tak zwróciłem po raz kolejny uwagę na Norwida i jego genialność. W książce wydanej już w roku 2004 dwaj autorzy Andrzej Bernat i Paweł Kozłowski prowadzili rozmowy z badaczami najnowszej historii w latach 1989-2001. Rozmowy wydali w roku 2004 pod tytułem "Życie z Polską". Tych rozmów nie mogliby powtórzyć w roku 2020, bo część z rozmówców nie żyje, a i jeden z autorów też zmarł. Książka nie miała chyba dużego nakładu, ani wznowień, ale polecam ją gorąco. To co teraz dzieje się w Polsce jest tylko kontynuacją lat w niej opisywanych. Poza tym polecam wydawnictwo Nowy Świat i twórczość piszącego dalej Pawła Kozłowskiego. Rozmowy ułożone są w odwrotnej kolejności do ich przeprowadzenia. Tak więc pierwsza jest rozmowa z Jakubem Karpińskim (1940-2003) socjologiem i badaczem najnowszej historii Polski. I to właśnie Jakub Karpiński odwołał się do wiersza Norwida Ogólniki. I po raz kolejny muszę podziwiać wielkość Norwida, poety, który w zasadzie nie był znany i rozumiany za życia i zmarł w przytułku dla ubogich. Przytoczę fragment pierwszej odpowiedzi Jakuba Karpińskiego: "W wierszu Norwida »Ogólniki« jest mowa o tym, że kiedy zaczynamy opowiadać, stwierdzamy, że Ziemia jest kulista. Później dopowiadamy (jeżeli trochę wiedzy jednak mamy): u biegunów spłaszczona nieco. Nasz opis staje się bardziej precyzyjny. To w tym wierszu Norwid napisał - odpowiednie dać rzeczy słowo. Uprawianie historii jest procesem kolejnych przybliżeń".

Skutki wydarzeń sprzed kilkunastu lat niszczą życie społeczne

ReklamaPrzybliżmy więc sobie maksymalnie procesy ostatnich kilkunastu lat. Przywołajmy fakty takie jakie na pewno były, o wątpliwych podyskutujmy. Mija właśnie dziesiąta rocznica faktu, który nie mógł się zdarzyć w innych krajach. Dziesięć lat to mało i dużo. 10 kwietnia roku 2010 niektórzy z czytelników mieli 10 lub 15 lat. Nie znają tła, bo nie interesowali się wtedy jeszcze takimi sprawami. A skutki tego zdarzenia trwają i niszczą życie społeczne.

Reprezentuję tzw. opcję niemiecką czyli tak naprawdę europejską. Jest jeszcze druga opcja - rosyjska. Nie ma trzeciej opcji czyli niezależnej lub amerykańskiej. Opcja amerykańska może się zdarzyć na Bahamach czy Bermudach. Polska od XVII wieku nie jest już realną siłą polityczną i każdy kto nie jest proeuropejski jest de facto prorosyjski. Geopolityka jest nieubłagana. Nasz potencjał i ludnościowy i gospodarczy jest wielokrotnie mniejszy od sąsiadów. Chyba każdy to wie, a tylko niektórzy propagandowo udają, że nie wiedzą i ciągle wstają z kolan.

Katastrofa posmoleńska

Kupiłem właśnie "Politykę" z dodatkiem książkowym Grzegorza Rzeczkowskiego "Katastrofa posmoleńska" z podtytułem, "kto rozbił Polskę". Przez dziesięć lat mocno analizowałem wszystkie aspekty katastrofy w jej szczegółach i właśnie konsekwencjach. Oglądałem filmy, uczestniczyłem w spotkaniach jej poświęconym (między innymi z Maciejem Laskiem, szefem komisji badającej wypadek).

Ostrołęka  też była ostatnio świadkiem swojej katastrofy. Zupełnie inny typ zdarzenia, bez ofiar śmiertelnych, ale jednak też katastrofa. Oczywiście można nie uznawać "Gazety Wyborczej" i jej autorów i artykułu Pawła Wrońskiego z 14 lutego Ostrołęka zatytułowanego "Miasto klęski. Jak się hołduje poczucie beznadziei".

Oczywiście artykuł był komentowany niemerytorycznie. Podstawowa teza, że źródło jest wiadomo jakie (niepolskie) czyli oszczercze i tendencyjne. Źródło, źródłem, ale fakty jakie są, każdy widzi i niebawem zobaczy dalszy ciąg tej epopei.

Tak myślę, że w Ostrołęce łatwiej jest odwrócić trend myślowy, że Polak jak chce to wszystko potrafi. Bo dowód stoi jak byk. Dwie wieże oprócz symbolu strat finansowych i krajobrazowych to dowód zderzenia się ze ścianą, który był nieuchronny. Oczywiście winni są znani, ale stary numer z uciekającym złodziejem, który uciekając krzyczy "łapać złodzieja". No któż jest tym złodziejem? Oczywiście Unia zmieniająca nagle reguły.

Wieże będą kłuć długo. Tych, co myślą, że po 17 maja br. budowa znowu ruszy, albo będzie budowany gigantyczny gazociąg, chyba naprawdę już nie ma. Oczywiście sprawcy tego nadużycia będą znowu coś bajdurzyć sami w to nie wierząc. Minister Tchórzewski jest już tylko zwykłym posłem i co mu zrobicie. Przecież jest tylko zwykłym posłem i płaszcza nie odda.

Katastrofa przedsmoleńska

Jeszcze tylko kilka uwag o katastrofie smoleńskiej i rozpoczniemy debatę. Nie wiem czy jeszcze ktoś pamięta, że katastrofę smoleńską poprzedziły dwa zdarzenia. 23 stycznia 2008 roku miała zdarzenie tragiczna katastrofa samolotu transportowego Casa na lotnisku wojskowym w Mirosławcu.  Samolot służył jako taksówka powietrzna i rozwoził oficerów wracających z 50. Konferencji Bezpieczeństwa Lotów Lotnictwa Sił Zbrojnych RP. Wszystkie osoby (20) zginęły.

Wypadek dowodził nieprawdopodobnej lekkomyślności wielu osób, braku przygotowania załogi, itp., itd. Powtórzę, wracali z Konferencji Bezpieczeństwa Lotów. Kto chce, może temat rozwinąć.

Następny przypadek zdarzył się w tym samym roku w Gruzji, ale pilot mjr. Pietruczuk odmówił wykonania polecenia Lecha Kaczyńskiego. Próbowano go jeszcze zmienić w trakcie lotu (na biednego Arkadiusza Protasiuka), naciskali nawet generałowie.

Pilotem był jednak nietypowy Polak, odporny na wszelkie namowy i naciski i stosujący się bezwzględnie do procedur. To była postawa nieomal bohaterska. Oczywiście, jak podkreśla później pilot, bolały go zarzuty o tchórzostwo i próby ukarania. Ale wspaniały pilot podkreślał, że zawsze postąpiłby tak samo.

Do Smoleńska przed wyborami

ReklamaWróćmy do samej katastrofy smoleńskiej. Fakty trochę może zapomniane, może mniej znane. Podróż Lecha Kaczyńskiego była bezspornie wyprawą toczącej się kampanii wyborczej. Bohater nie odwiedzał tego miejsca do tej pory. Delegacja musiała więc być odpowiednio nagłośniona i liczna. Pilotem miał być Arkadiusz Protasiuk uczestniczący jako załoga w wymienionym już locie w Gruzji. Teraz już mógł być pierwszym pilotem. Atmosfera znowu jest nerwowa. Czas napięty, a główny pasażer się spóźnia. Mam swoją bardzo prawdopodobną interpretację tego spóźnienia, ale nie będę jej omawiał, bo to jednak tylko bardzo prawdopodobne domniemanie. Następny fakt to sam moment przyjęcia meldunku przez prezydenta. Składa go nie dowódca samolotu, tylko szef lotnictwa generał Błasik. Według wszelkich znaków na ziemi doszło wcześniej do karczemnej awantury w wykonaniu tego generała. Kapitan Protasiuk chciał prawdopodobnie jak mjr Pietruczuk odmówić lotu. Były ponoć nagrania, były mało czytelne i jakoś ostatecznie zniknęły. De facto lot odbywał się pod dowództwem generała Błasika jest niepodważalny.

Sytuacja Arkadiusza Protasiuka była jednak dużo trudniejsza niż majora Pietruczuka. Presja była na pewno jeszcze większa. I ocena tego faktu została zapewne też celowo pominięta przez Zespół Macieja Laska. W tym przypadku nie do końca byli solidni w mojej ocenie. Oczywiście komisja była przez cały czas posądzana o ukrywanie faktów i tendencyjne oceny. Ja miałem zawsze swój jednoznaczny pogląd uwzględniający charakter Lecha Kaczyńskiego. Nie chciał po prostu nigdy przestrzegać reguł i epizody z jego udziałem dowodzą moją tezę.

Lasek bada wypadek

ReklamaZe spotkania z Maciejem Laskiem (byłem na takim spotkaniu około dwóch lat temu w Piasecznie) najbardziej utkwiło mi jedno stwierdzenie. Nie odnosi się zupełnie do spraw technicznych. Stwierdził, że po zmianie władzy nikt z wieloosobowej komisji nie zmienił zdania, mimo niesamowitych nacisków.

Udowodnienie fałszerstwa prac komisji było przecież równoznaczne z karami długoletniego więzienia. Metody nacisku po zmianie władzy są przecież znane: zwolnienia z pracy, stawianie niesłusznych zarzutów, proste przekupstwo (intratne stanowisko dla beneficjenta i rodziny ). Tak uległ słynny Kałuża. Próbowano też (nawet nie kryjąc się) zmienić większość w senacie. I to, że nie znaleziono ani jednego przestraszonego naciskiem jest dowodem pośrednim, ale bardzo mocnym, że komisja pracowała bardzo solidnie i kompetentnie.

Świetnym materiałem jest materiał zmontowany przez Piotra Świerczka z TVN około dwóch lat temu. Obala on wszelkie rewelacje tzw. komisji Macierewicza. Sama komisja to świetny twór. Jej przewodniczący nagle zwiał do USA. Najlepszy jednak był autentyczny prof. AGH o nazwisku Rońda. Przyciśnięty do muru stwierdził beztrosko, że po prostu blefował. No są i tacy naukowcy. Później nie potrafił zrozumieć, jak senat uczelni mógł mu odebrać prawo nauczania. Dobre wzorce solidności profesorskiej.

W roku 2018 dokonywano barbarzyńskich ekshumacji zwłok ofiar katastrofy wbrew woli części rodzin. Polska przegrała później sprawę, ale czynów bezdusznych i barbarzyńskich dokonano, chociaż wiadomo było, że w śledztwie nie będą miały znaczenia. Zapłaci jako "przestępca" kary, ale władza nie czuje z tego powodu wstydu. Chodziło przecież, aby przeciągać to śledztwo w nieskończoność. Ci, którzy wydali te rozkazy, to prawdziwi barbarzyńcy.

Afery polskiej władzy

ReklamaPrzypomnę jeszcze na koniec tzw. aferę Rywina sprzed 18 lat. Po tej aferze upadł rząd SLD. Afery dzisiejszej władzy są wielokrotnie większe i nic się nie dzieje. Z afery Banasia nic by nie było (kryształowy człowiek), gdyby nie przekaz niesamowitego obrazu mafijnego człowieka obwieszonego złotem. Bez tego obrazu nic by się nie stało. Materiały były dziełem prywatnej stacji. Służby specjalne państwa nie działają w istocie, co widać również w dobie epidemii. Zajmują się tylko obsługą ludzi władzy.

Czy jest w Europie jeszcze jeden taki parlament, gdzie łamane są wszelkie reguły? Obserwowaliśmy w związku z brexitem parlament brytyjski. Reguły pracy parlamentarnej w trudnym okresie musiały być dotrzymywane. Parlament ma pracować sprawnie, ale zgodnie z procedurami. Przypomnę znowu młodym, bo może nie wiedzą co to jest projekt poselski. Jest to tylko wyjątkowa forma, która może szybciej przejść prace legislacyjne. Nie znaczy to w ciągu jednego dnia. Prawo powinno być rozważane i dyskutowane przed uchwaleniem. Trzy czytania w trzy godziny to ewidentny rekord świata. Ale projekty powinny być w większości rządowe, a nie fikcyjnie poselskie, jak to odbywa się przez ostatnie kilka lat. To de facto projekty rządowe, tylko posłowie bez żenady podpisują je jako swoje. Nawet w czasie epidemii zbiera się w kilka godzin kilkadziesiąt podpisów, chociaż fizycznie posłów nie ma w Warszawie. Nikogo już to nie dziwi.

Nie dziwi też, że w Ministerstwie Sprawiedliwości działa grupa przestępcza, bo ten wyjątkowy system, którego "patronem" jest kłamstwo smoleńskie i  wręcz ideologia kłamstwa jest systemem unikalnym w świecie. Tak teza ludzi obecnej władzy, że Polska to wyjątkowy kraj jest paradoksalnie słuszna. Nie ma takiego państwa w Europie.

ReklamaCzy tragedia smoleńska dała do tego upoważnienie? Na pewno nie. Ci, którzy z tym się nie godzą, są poddani "przemysłowi pogardy". Widzę te cyniczne uśmieszki, te krzyki "komuniści i złodzieje". W zasadzie stale słyszę tę wykrzyczaną przez matkę Polkę Szydło frazę do ludzi spoza jej opętańczego kręgu: "Wystarczyło po prostu nie kraść, te pieniądze nam się po prostu należały". Tak te pieniądze były używając przenośni ukradzione.

Przypomnę jeszcze raz, że tragedia nastąpiła w trakcie kampanii wyborczej 10 lat temu. Lot do Smoleńska był elementem kampanii wyborczej. 10 lat później trwa kolejna kampania w podobnym stylu. Czy Polacy nie widzą co się dzieje przy tej kampanii?

Quo Vadis Polsko?

Ale czy brak reguł to już u nas w Polsce absolutna reguła? Czy z tego uda się wyjść? Jak i kiedy zakończy się praca słynnego już Macierewicza? Czy taka polityka polityków doprowadzi nas do konieczności wyjścia z Unii Europejskiej i gdzie wówczas wylądujemy? Czy przetrwamy kolejne zderzenie się ze ścianą (przykład Smoleńska i Ostrołęki mówią, że chyba już nie)?

I na koniec czy powinniśmy wstydzić się za kraj, w którym przyszło nam żyć i nie zmienić obecnej klasy politycznej? Oczywiście można skupić się na jednym wątku, można wprowadzić nowe.

Będę starał się co jakiś czas porządkować dyskusję. Jak się mówi w szermierce : alle!!!

 

Cyprian Kamil Norwid

"Ogólniki"

Gdy z wiosną życia duch Artysta

Poi się jej tchem jak motyle,

Wolno mu mówić tylko tyle:

"Ziemia jest krągła - jest kulista!"

 

Lecz gdy późniejszych chłodów dreszcze

Drzewem wzruszą - i kwiatki zlecą -

Wtedy dodawać trzeba jeszcze:

"U biegunów - spłaszczona nieco..."

 

Ponad wszystkie wasze uroki -

Ty! poezjo, i ty, wymowo -

Jeden wiecznie będzie wysoki:

 

Odpowiednie dać rzeczy słowo!

 

O autorze

Stanisław Giżycki - od wielu lat związany z turystyką i ekologią. Założyciel stowarzyszenia "Ekomena" działającego w Ostrołęce i regionie, przewodnik górski, były pracownik państwowych służb ochrony środowiska, obecnie na emeryturze.

Więcej felietonów w dziale "Mało obiektywnie".

Wyświetleń: 6589 komentarze: -
13:51, 10.04.2020r. Drukuj