Aktualności

"Wysokie Napięcie" o Ostrołęce C. Co łączy inwestycję z chińskim miastem Wuhan?

Budowa Ostrołęki C, która została zawieszona, pochłonęła ok. miliarda zł. Jak podaje "Wysokie Napięcie" umowa zawarta pomiędzy Elektrownią Ostrołęka a GE, nie przewiduje kar dla zamawiającego za jej rozwiązanie. Okazuje się również, że inwestycja związana jest z Wuhan, gdzie rozpoczęła się epidemia.

Dziennikarze "Wysokiego Napięcia" dowiedzieli się, że "umowa zawarta pomiędzy spółką Elektrownia Ostrołęka a amerykańskim General Electric, nie przewiduje żadnych kar dla zamawiającego za rozwiązanie umowy, bo do umowy wpisano tzw. klauzulę interesu publicznego".

Reklama- Zgodnie z nią zamawiający, czyli wtedy jeszcze Enea i Energa, do której należała spółka Elektrownia Ostrołęka, nie zapłaci kar za zerwanie umowy, musi tylko pokryć wszystkie koszty jakie poniosła amerykańska firma do momentu polecenia zaprzestania prac - informuje ogólnopolski portal branżowy.

Z harmonogramu budowy wynika, że do końca maja 2020 r. powinno być ukończone 17 proc. prac.

- W sumie pochłonęłyby one ponad miliard zł. Ale ponieważ budowy zaprzestano w marcu, to może suma będzie nieco mniejsza. Najwięcej, bo ponad 400 mln zł kosztowało wykonanie fundamentów pod budynek kotła, turbozespołu i chłodni kominowej. Miało się zakończyć w lipcu - podaje "Wysokie Napięcie".

ReklamaGdyby prace szły zgodnie z planem, byłby też zamontowany kocioł. Okazuje się, że został on zamówiony w Wuhan, mieście gdzie rozpoczęła się epidemia wirusa SARS-CoV-2, który wywołuje zachorowanie na COVID-19.

- W listopadzie w elektrowni miał być już zamontowany kocioł, wyprodukowany w fabryce GE w Chinach. Tak się złożyło, że fabryka jest w mateczniku koronawirusa, czyli w mieście Wuhan - informuje serwis.

Zgodnie z harmonogramem produkcja kotła powinna się już kończyć, ale dziennikarzom "Wysokiego Napięcia" nie udzielono dokładnych informacji, co się z nim stało.