czwartek, 25 kwietnia 2024 r., imieniny Jarosława, Marka, Elwiry

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Warszawa zatrzymała Ostrołękę. Prezydent woła o pomoc

Ostrołęczanie dawno nie stali w korkach. Remont mostu nie wystarczył, a kiełbasy wyborczej w postaci estakad nad rondem mieszkańcy nie kupili. Cierpliwie czekają na obwodnicę, ale nie chcą, by była tylko skrótem dla warszawiaków w drodze na Mazury. Nie chcą też stać w korkach. Czego więc chcą?

Na coś mieszkańcy będą jednak musieli zdecydować się, bo dziś po raz kolejny przekonaliśmy się, że bez skrótu dla warszawiaków korki nas nie ominą.

Byle tylko nie siedzieć w bloku

Coraz więcej z nas wyjeżdża na długie weekendy. Stęsknieni świeżego powietrza jak nigdy są mieszkańcy bloków. Po obostrzeniach związanych z pandemią koronawirusa nie tylko ostrołęczanie chcą odpoczywać poza miastem. To właśnie mieszkańcy stolicy kupują licznie działki na Mazurach i mówią "nigdy więcej!" zarzekając się, że niemal każdy wakacyjny weekend spędzać będą we własnym domku na Mazurach.

Tymczasem w naszym mieście życie toczy się jak zawsze. Przed każdym długim weekendem ostrołęczanom i mieszkańcom powiatu przypomna się, że trzeba iść na duże zakupy, bo przed nami nie tylko długi weekend, ale będziemy mieli też gości. Przyjdą znajomi, rozpalimy grilla i będziemy biesiadować. Od samego rana w środę w sklepach zrobienie zwykłych zakupów trwało dłużej niż zwykle, a po południu wszyscy ruszyli do domów. I nie jest to nic nadzwyczajnego. Dwa mosty dla nas Kurpiów - co wielokrotnie potwierdziliśmy - wystarczają.

Skrót nie tylko dla nas

Ale dziś stało się coś nowego.

Od samego rana przez Goworowo w kierunku Ostrołęki sunęły sznury samochodów na warszawskich rejestracjach. To mieszkańcy stolicy rozpoczynali długi weekend. Części udało się wyruszyć wcześniej, unikając popołudniowych korków w Warszawie. Druga tura dojechała do nas po południu. Po godz. 16.00 ruch w Tobolicach był tak duży, że wyjazd z drogi podporządkowanej był niemal niemożliwy.

Stało się. Warszawa zakorkowała Ostrołękę.

Okazało się, że skrót wyszkowski, jak popularnie nazywamy drogę przez Goworowo i Długosiodło w kierunku Warszawy, jest nie tylko dla nas, lecz także dla warszawiaków. To właśnie dlatego staliśmy dziś w korkach. Mieszkańcy stolicy i okolic chcąc szybciej dotrzeć na Mazury, sugerowali się nawigacją, licząc na to, że przez Ostrołękę będzie szybciej. Być może byłoby szybciej, gdyby tak wielu chętnych nie skorzystało z tej "oferty". W centrum Ostrołęki nagle pojawiło się setki aut "tylko przejazdem". I właśnie ten przejazd stał się koszmarem dla nas, zwykłych mieszkańców docierających do własnych domów zwykle w 10-15 minut.

Rondo im. Księcia Siemowita III (przy McDonald's) łączące drogę z dwóch mostów było dodatkowo blokowane przez potężny ruch od strony Różana. Tamtędy pozostała część warszawiaków postanowiła wybrać się na Mazury. Dramat gotowy.

Prezydent woła o pomoc

Łukasz Kulik, prezydent Ostrołęki, na Facebooku woła o pomoc. Mieszkańcy kreślą mapki i podpowiadają jak zrobić objazdy, by rozładować ruch na rondzie, inni nieżyczliwi polityczni konkurenci wypominają mu obietnice wyborcze i protesty w sprawie obwodnicy, które sam współorganizował.

W związku z tragiczną sytuacją na drogach czekam na Państwa propozycje co można z tym szybko zrobić? Oddanie mostu nic nie zmieniło i jak Warszawa jedzie na Mazury, to nawet Straż Miejska na pl. Bema i policja na rondzie im. Księcia Siemowita III niewiele dają - napisał na Facebooku prezydent Kulik.

Nic to jednak nie da.

Ostrołęczanie chcą obwodnicy, ale nie takiej, jak urzędnicy z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Ci wymyślili sobie, że Ostrołękę trzeba ominąć przez gminę Olszewo-Borki, burząc kilkadziesiąt budynków i budując wąską drogę. Byłby to jedynie skrót na Mazury dla warszawiaków. Mieszkańcy regionu takiej obwodnicy nie chcą.

Czego chcemy? Ostrołęka marzy o obwodnicy południowej, którą pojadą tiry. Ciężarówki jednak od dawna nie są kłopotem dla miasta, a po budowie trasy Via Baltica będzie ich jeszcze mniej. Od kilku lat wyraźnie widać, że problemem w naszym mieście są samochody osobowe, których ilość w okresie przedświątecznym i podczas długich weekendów, znacząco wzrasta.

Mieszkańcy Warszawy i okolic bezpardonowo korzystają z nowych dróg o niewielkim natężeniu ruchu. Taką jest "nasz" skrót wyszkowski, taką jest kręta droga na Mazury przez Łyse. Stolica wciąż czeka na powstającą w ślimaczym tempie obwodnicę Pułtuska, a następnie na ominięcie Ostrołęki. Bez nowych dróg budowanych przez rząd nie ma szans na polepszenie sytuacji w taki dni jak dzisiejsza środa.

 

Mieszkańcy gminy Olszewo-Borki protestowali przeciwko wariantom obwodnicy Ostrołęki, które w odbiorze mieszkańców naszego regionu są tylko skrótem dla warszawiaków na Mazury. Od lat wiadomo, że obwodnica naszego miasta powstanie później niż droga omijająca Pułtusk.

Dziś musimy zadać sobie pytanie czy warto pomóc mieszkańcom stolicy dotrzeć szybciej na Mazury w zamian za to, że z Ostrołęki znikną korki.

O autorze

Krzysztof Chojnowski - redaktor naczelny "Mojej Ostrołęki".

Więcej felietonów w dziale Mało obiektywnie.

Wyświetleń: 25698 komentarze: -
23:04, 10.06.2020r. Drukuj