piątek, 29 marca 2024 r., imieniny Wiktoryna, Helmuta, Ostapa

Reklama   |   Kontakt

Kandydaci do samorządu

Aktualności

Menda, która napierdziela i funkcjonowanie zorganizowanej grupy przestępczej. Przykłady z Ostrołęki i nie tylko

Dwa fakty z ostatnich dni. Profesor Sadurski wygrał z partią Kaczyńskiego. Jak zapewne wiecie, porównał on partię PiS do Zorganizowanej Grupy Przestępczej (w skrócie ZGP). Krótszym i nie mniej dosadnym określeniem byłaby chyba mafia, ale to określenie może nie jest jeszcze dozwolone.

Myślę, że profesor Sadurski mógł rozszerzyć swoje stwierdzenia, że niestety Polską rządzi też ta zorganizowana grupa czyli niestety mamy wręcz państwo mafijne. 

Wrócę na początku do tzw. spraw ostrołęckich. Ostrołęka w ostatnich latach ma "szczęście" być podawana jako emanacja tegoż państwa. Wszystko za sprawą długich rządów jej przedstawicieli w mieście i budowy elektrowni widma oraz wielu zdarzeń mniejszego już znaczenia. Dla wielu obserwatorów spektaklu z jej budową było prawie pewne, że to "dzieło" padnie. Ja oczekiwałem, że stanie się to już po wyborach, ale niczego nie można przewidzieć do końca.

Reklama

Też nie wierzyłem w końcu lat 80., że komunizm tak szybko upadnie. Ale stało się i Ostrołęka na stale zagościła w mediach krajowych. Teraz za sprawą byłego senatora PiS Krzysztofa Majkowskiego weszliśmy w drugą odsłonę zdarzeń związanych z budową Ostrołęki C. Muszę przyznać, że znam Krzysztofa Majkowskiego i zawsze relacje z nim mogę określić jako dobre. Uważam go za osobę raczej wiarygodną. Pomagał w działaniach Stowarzyszeniu "Ekomena" przy organizowaniu imprez turystyczno-ekologicznych (zwiedzanie przy okazji minirajdów rowerowych terenów starych i nowych składowisk popiołów po-elektrownianych). Zawsze dotrzymywał słowa i chętnie włączał się w nasze akcje. Trochę mi nie pasował do tej zorganizowanej grupy przestępczej. Nie do końca mu też wierzę, że w roku 2015 widział sens odmrożenia budowy zawieszonej bezterminowo przez rząd PO-PSL. Tak stwierdził w wywiadzie udzielonym redaktorowi Wrońskiemu z "Gazety Wyborczej". 

Wracając do tego zawieszenia sprzed prawie 10 lat to też zastosowana formuła nie do końca mnie przekonywała. Nie było w pełni wyjaśnione kto podjął taką decyzję i czy można się dopatrzyć błędów na etapie uruchomienia procesu inwestycyjnego. Możliwe, że obydwie decyzje (o rozpoczęciu i zakończeniu) były słuszne i tylko zmiana realiów gospodarczych wpłynęła na konieczność działań zamrażających budowę. To, że została zamrożona, bez dyskusji co dalej, nie było transparentne. Ale jak wiadomo trudne decyzje nie mają prawie nigdy ojców.

Wróćmy do historii ostatnich kilku lat, do metod działań ZGP, jej struktury i mentalności jej członków na różnych poziomach. Zacznijmy od struktury. Wiadomo, kim jest capo di tutti capi. On nie ma żadnych ograniczeń. Jego sztandarowym powiedzeniem jest: "I żadne płacze i żadne krzyki nie przekonają nas, że białe jest białe a czarne jest czarne". Oczywiście powoływanie się na ten cytat powoduje, że członkowie grupy lub ich akolici wpadają prawie w szał (sprawdziłem i tak to działa). To sformułowanie było oczywiście tzw. przejęzyczeniem, ale jakże symptomatycznym. Dalej struktura nie jest już taka klarowna. Kto stoi trochę niżej, trudno w danym momencie dociec. Chyba "głowa" lubi, aby niższe warstwy stale walczyły o pozycje. Przecież to musi być zabawne, jak członkowie sporej grupy zabiegają o pocałowanie w mankiet tego niekwestionowanego przywódcy. Czasami próbuje tego dokonać wyciągnięty z kapelusza (też metafora jak u prof. Sadurskiego) prezydent kraju. Przeważnie mu się to nie udaje, ale walczy o to zawzięcie (można oglądać na wielu nagraniach). Te zwyczaje schodzą niżej. Na szczeblach lokalnych są lokalne głowy. I ten system lokalnych baronów (to nazwa z czasów SLD, ale pasuje) opisał były senator Majkowski.

Reklama

Na nieszczęście w naszym rejonie wyborczym siedlecko-ostrołęckim jest aż dwóch takich notabli i masa krytyczna w szerzeniu idiotycznych pomysłów ekonomicznych została przekroczona. Wszystkiemu miały przyświecać dwie idee: na tym pomyśle zbijemy kapitał wyborczy i zorganizujemy dobrze płatne miejsca pracy dla "oficerów politycznych". Jedno i drugie ważne. Zawsze mamy zasłużonych działaczy, którzy nie muszą być kompetentni, ale ważne, że są wierni i zasłużeni.  Nowe spółki to nowe gniazdka do zasiedlenia. Na marginesie jestem ciekawy, jak takie zasiedlenia odbiera zasłużona kadra techniczna ostrołęckiej Elektrowni B. Przecież to oni tyle lat zdobywali doświadczenie w trudnej branży energetycznej i im teoretycznie powinny przysługiwać awanse. W 2015 roku rozmawiałem ze znajomym z tejże kadry, który został zauroczony pierwszym zwycięstwem PiS czyli wygraną Andrzeja Dudy. Teraz co o rządach ZGP sądzi, już go raczej nie zapytam, bo nie chcę, aby odczuł, że się nad nim znęcam. Do błądzących trzeba przecież podchodzić z empatią.

Sprawa się rypła. A jak się rypła, i to przed wyborami, to kłopot. Winnych rypnięcia nie ma i długo nie będzie. Ach! Znaleźli się, zapomniałem. To jak zwykle wredna Unia Europejska, zwana przez zawziętych zwolenników mumią i poprzednie rządy, które muszą stać za każdym, nawet obecnym, niepowodzeniem. Wszystko jasne. 

Ostrołęka stała się ostatnio mało modna wśród "elity" władzy. Watahy dostojników zaglądają tu już rzadko. Nie przyjeżdża głowa, która prawiła o węglowodanach. Kandydat starający się o reelekcję odwiedził co prawda gminę Troszyn, ale troskliwie ominął naczelne miasto regionu. Wstydliwie wybrał się ostatnio cudotwórca ekonomiczny premier Mateusz, a podczas jego wizyty padły znamienne słowa o mendzie, która napierdziela w elektrownię. Słowa dosadne, ale też wymowny jest sam fakt ich użycia i kontekstu. A kontekst jest taki, jak przyjęty już w ZGP (skrót od zorganizowanej grupy przestępczej).

Reklama

Reguła jest taka: obrzucamy wszystkich błotem, sami nie poczuwamy się do winy, wykazujemy maksymalną pogardę do ludzi nienależących do ZGP, a szczególnie do totalnych i odszczepieńców. Jakże to wszystko zbieżne z zachowaniem głowy w Sejmie. Te cechy prezentują ludzie głębokich zasad, bardzo religijni członkowie Kościoła katolickiego. Regułą religijną jest zwalczanie mend i innych wszy na zdrowym ciele państwa PiS. Jednak lud oglądający TVP lubi taką narrację. Ciekawe co z pogróżkami byłego senatora. No odgraża się m...a, że pójdzie do sądu. Ciekawe czy ma jakąś szansę. Zakończę już wątek ostrołęcki, bo ileż można. Przejrzałem dokładnie kilka innych spraw związanych z ZGP (analizy z kilku mediów). O wszystkich nie można, bo za dużo ich jest. Ale wybrałem kilka. 

Analizowałem szczególnie aferę Szumowskich. Jest wiele wątków ogólnie nieznanych. Ale o tym wkrótce.

O autorze

Stanisław Giżycki - od wielu lat związany z turystyką i ekologią. Założyciel stowarzyszenia "Ekomena" działającego w Ostrołęce i regionie, przewodnik górski, były pracownik państwowych służb ochrony środowiska, obecnie na emeryturze.

Więcej felietonów w dziale "Mało obiektywnie"

Wyświetleń: 20888 komentarze: -
11:28, 21.06.2020r. Drukuj