Skrzynka skarg, pochwał, pytań i pomysłów:
Zrobiłem zakupy w jednym z ostrołęckich marketów. Skorzystałem z promocji i zakupiłem m.in. 3 kg mąki, którą wziąłem z półki oznaczonej jako promocyjna. Po sprawdzeniu paragonu okazało się, że nie nabiło mi oczekiwanego rabatu.
Przeszedłem do punktu obsługi klienta i zgłosiłem problem. Pani kasjerka po sprawdzeniu powiedziała, że wziąłem nie tą mąkę. Produkt, który wziąłem, stał na półce promocyjnej, wymieszany z mąką, która była w promocji, różniła się jednak małym detalem - jednym wyrazem.
Reklama
Postanowiłem, że zwrócę mąkę i zakupię właściwą. I tu zaczął się problem, gdyż kasjerka powiedziała mi, że sklep nie przyjmuje zwrotów i na dowód tego pokazała mi tabliczkę z taką informacją, schowaną za nieprzezroczystą pleksą. Na moje pytanie, jakie przepisy prawa na to pozwalają, dowiedziałem się, że wewnętrzny - ustalony przez właściciela. Takie tabliczki są w sklepach z odzieżą używaną, choć nawet tam można liczyć na wyrozumiałość sprzedawców. W końcu udało mi się zwrócić mąkę po tym, jak kasjerka wykonała telefon do biura i powiedziała, że stoi pan, który się kłóci a wziął nie taką mąkę jak trzeba. Tabliczek informujących, że sklep nie przyjmuje zwrotów, nie ma przy kasach ani na drzwiach wejściowych do sklepu. Czy jest przepis pozwalający nie przyjąć zwrotu, a jeżeli tak, to jakich produktów? Gdybym kupił mięso, wędlinę, chleb - rozumiem, ale nawet wtedy, gdyby cena się nie zgadzała, też złożyłbym reklamację.
Reklama
Problem innej ceny na sklepowej półce od tej, którą klient musi uiścić przy kasie, znany jest powszechnie. Czasami wynika to z błędu i nieuwagi klienta, który niezbyt wnikliwie czyta informacje zamieszczone przez obsługę sklepu na półkach z towarami, nie sprawdza produktów i nieuważnie czyta treść promocji.
Bywa też i tak, że wina leży po stronie sklepów i sprzedawców. Nachalna reklama zachęca klienta do zakupu, ale regulamin promocji lub inne, ważne informacje są wypisane małymi literkami lub umieszczone są w miejscach zupełnie dla klientów niewidocznych. Czasami akcje rabatowe są tak pomyślane, że klienci zwyczajnie nie rozumieją zasad, które brzmią wieloznacznie i myląco, a bywa tez i tak, że produkty rabatowe są wymieszane na półkach z tymi znacznie droższymi. Łatwo być wówczas zmanipulowanym i wciągniętym w machinę wszechobecnych rabatów, promocji i rzekomo rewelacyjnych wyprzedaży.
Reklama
Pamiętajmy, że jako klienci mamy swoje prawa i możemy ich dochodzić nawet na drodze prawnej. Czasami jednak najlepszym wyjściem jest rozwaga, uważność i zdrowy rozsądek. Czytajmy dokładnie zasady promocji, a gdy nie jesteśmy pewni, dopytajmy o nie sprzedawcę, zanim coś kupimy. Nie pozwólmy nabijać się w butelkę!
Inna cena przy kasie niż na towarze lub półce sklepowej - co zrobić?
Wyświetleń: 8043 | komentarze: - | 11:23, 11.10.2020r. |