W samochodzie jednak bez maseczki. Zmieniono restrykcyjne przepisy

Jeszcze niedawno informowaliśmy, że kierowcy podróżującym z pasażerami, z którymi nie zamieszkują, muszą się liczyć ze srogimi mandatami. Sytuacja związana z epidemią jest bardzo dynamiczna i już wiadomo, że część z przepisów złagodzono. Usunięto m.in. zapis o nakazie wkładania maseczki za kierownicą. 

Dotychczas obowiązywała zasada, że kierowca jadący sam w aucie, nie musi mieć włożonej maseczki. Podobnie jego pasażerowie, jeśli z nim zamieszkują. Inaczej sytuacja przedstawiała się, gdy w naszym pojeździe przebywają osoby spoza rodziny np. sąsiad czy znajomy, który z nami nie mieszka. Wówczas musieliśmy liczyć się z surową karą w przypadku kontroli. Obowiązywała zasada "Zero tolerancji".

Reklama

Przepisy złagodzono, a niektóre zapisy usunięto 

Nowe przepisy zakładają, że kierowcy jadący w samochodzie nie muszą zakrywać nosa i us, nawet wtedy, gdy w pojeździe nie są sami, a osoby przewożone nie zamieszkują z nimi w jednym gospodarstwie domowym. Oznacza to tyle, że podróżując samochodem osobowym maseczki nie musimy wkładać, niezależnie od tego z kim jedziemy - z członkami rodziny czy też innymi osobami, z którymi nie zamieszkujemy np. sąsiadem, koleżanką czy współpracownikiem. Nowe regulacje potwierdził rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.

Reklama

- Zgodnie z przepisami osoby jadące samochodem nie muszą mieć masek, nawet jeśli nie jest to rodzina. Usunęliśmy fragment dotyczący nakazu w paragrafie 27 ust.1 pkt 1 i zmieniliśmy paragraf 27, ust 3 pkt 1 na wyłączenie obowiązku. Zostało to zmienione dlatego, żeby nie było żadnych wątpliwości interpretacyjnych życiowych sytuacji - mówił Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia w rozmowie z dziennik.pl.

Nadal trzeba jednak przestrzegać obowiązku zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej. Maseczkę trzeba też mieć w samochodzie, na wypadek kontroli drogowej.

Wyświetleń: 5872

komentarze: -

10:22, 21.10.2020r.