O trudnej sytuacji w ostrołęckim szpitalu, w związku z szalejącą epidemią koronawirusa, wiadomo od dawna. Wszystkie łóżka przeznaczone dla pacjentów chorych na COVID-19 są zajęte. Teraz placówka musi zmierzyć się z nowym problemem. Okazało się, że 21 pielęgniarek zaraziło się COVID-19.
O komentarz do sytuacji w ostrołęckim szpitalu poprosiliśmy Pawła Natkowskiego, dyrektora placówki.
- Mamy trudną sytuację w naszym szpitalu. Jest duża absencja chorobowa. U 21 pielęgniarek potwierdzono COVID-19. Przebywają one w domu. Musimy sobie poradzić z tym problemem, co nie jest proste. Pracujemy w systemie 12-godzinnym. Brak pielęgniarek przenosi się automatycznie na prace poszczególnych oddziałów - powiedział nam dyrektor Natkowski.
Obecnie wszystkie łóżka przeznaczone dla pacjentów chorych na COVID-19 są zajęte. To w sumie 49 miejsc. Z podejrzeniem zakażenia jest ponad 30 osób.
Reklama
- Pacjent z podejrzeniem zachorowania musi być izolowany, nie może mieć w sali innego pacjenta, np. jeśli mamy 30 osób z podejrzeniem, musimy zapewnić im 30 sal izolacyjnych. Dopiero, gdy okaże się, że pacjent faktycznie jest zarażony, wtedy może przebywać w sali wieloosobowej z innymi zarażonymi - podkreślił szef placówki medycznej.
Aktualnie wszystkie oddziały szpitala starają się pracować w normalnym trybie. Żaden z nich nie jest zamknięty.
Reklama
Dyrektor Paweł Natkowski apeluje do mieszkańców o przestrzeganie obowiązku noszenia maseczek i o częste ich zmienianie. Przypomina, że maseczki jednorazowe nie są do wielokrotnego użytku, a wielorazowe należy prać i prasować przed ponownym użyciem.
- Apelujemy o jak najczęstsze zmienianie maseczek. One szybko wilgotnieją i nie nadają się już do użytku. Jeśli mamy maseczki bawełniane wielokrotnego użytku, to trzeba mieć ich kilka, aby móc zmieniać, dla naszego bezpieczeństwa. Maseczka wilgotna nie spełnia warunków ochronnych ani dla osoby, która ją nosi, ani dla osoby, z którą rozmawiamy - podkreśla dyrektor Natkowski.
Wyświetleń: 17172 | komentarze: - | 11:03, 27.10.2020r. |