Każdy cmentarz posiada ten niezwykle wzruszający, ujmujący i pełen żalu sektor - mogiły dziecięce, maleńkie groby, w których spoczęły ciała najmłodszych duszyczek. Na myszynieckim cmentarzu też jest ich wiele. Jest też kilka grobów przedwojennych. Wielu mieszkańców pamięta o nich do dziś.
Mogiły zbiorowe czy pojedyncze, zawsze wywołują ogromny smutek i żal. Przedwcześnie zmarłe dzieci, które niczym nie zawiniły, wzruszają i nawet po latach są osoby, które każdego roku pamiętają i odwiedzają zapomniane mogiły, zapalając światełko.
Reklama
Na nekropoliach bardzo często widzimy wzruszające momenty. Nic tak jednak nie ujmuje i nie łamie serca, jak widok matki nad grobem swojego dziecka.
- Od dzieciństwa wielkie wrażenie robił na mnie dziecięcy sektor myszynieckiego cmentarza. Dziesiątki, a może setki maleńkich grobów głównie z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, choć też można tam znaleźć nagrobki starsze. Często na mogiłach zmarłych kilkadziesiąt lat temu dzieci można zobaczyć ich matki, dziś staruszki, które drżącą ręką zapalają znicz i kładą kwiaty na grobie Janka, Staśka czy Jadzi, którym nie dane było dorosnąć - czytamy na stronie Historie w aktach zapisane.
Reklama
Jak czytamy w zapiskach, przedwojennych grobów dzieci zachowało się w Myszyńcu bardzo niewiele.Pierwszy z nich to mogiła Jerzyka.
- Moją uwagę zwróciły dwa szczególne nagrobki położone blisko siebie i pochodzące z podobnego okresu. Pierwszy to pomnik, a właściwie płyta nagrobna Jerzyka Staśkiewicza, który zmarł w wieku roku i sześciu miesięcy 8 września 1922 roku. W akcie zgonu Jerzego Konstantego napisano, że urodził się w Łodzi w parafii św. Anny i był synem Wiktora Tomasza Staśkiewicza i Heleny z domu Milke. Żeby dowiedzieć się czegoś więcej o rodzinie zmarłego przed niemal stu laty chłopczyka sięgnęłam po akta ślubów z miasta Łodzi. Okazało się, że rodzice Jerzyka wzięli ślub w parafii, gdzie urodził się ich synek w maju 1920 roku. Wiktor Tomasz Staśkiewicz, urodzony w Kaliszu, leśniczy z Myszyńca był 29 letnim kawalerem, a Helena Milke, córka Hugona i Zofii z Kopytowskich - dwudziestoletnią panną, w Łodzi przy rodzicach zamieszkałą. Wszystko wskazuje na to, że Jerzy Konstanty był pierworodnym synem swoich rodziców i jego śmierć sprawiła im wielki ból.
Reklama
Drugi z przedwojennych grobów, to miejsce pochówku dwuletniej Krysiuni.
- Blisko Jerzyka Staśkiewicza pochowana jest Krysiunia Strzeszyńska, którą zrozpaczeni rodzice pożegnali pięknym wierszem wyrytym na nagrobku. Krystyna Helena, urodzona w Ostrołęce, córka Stefana i Heleny z Szymańskich, zmarła 4 stycznia 1926 roku w wieku 2 lat. Jej zgon zgłosili myszynieccy kolejarze Stanisław Kochowicz i Leon Borowczyk. Próbowałam znaleźć więcej informacji o rodzinie zmarłej Krysi, ale na razie bez skutku. Mam nadzieję, że jak w innych przypadkach z czasem uda mi się dowiedzieć czegoś więcej.
Reklama
- Tylko bardzo nielicznych rodziców stać było na wykonanie trwałych nagrobków dla swoich dzieci. Dla wielu były to kolejne maleńkie trumienki złożone na myszynieckim cmentarzu. Podobne były smutne statystyki w innych przedwojennych rocznikach. Może warto odnaleźć imiona i daty życia zmarłego rodzeństwa naszych dziadków czy pradziadków i przywrócić pamięć tych, o których nikt już nie pamięta, bo już dawno odeszli rodzice, którzy płakali nad ich mogiłami - czytamy.
Fot. Historie w aktach zapisane
Wyświetleń: 2077 | komentarze: - | 11:14, 11.11.2020r. |