piątek, 29 marca 2024 r., imieniny Wiktoryna, Helmuta, Ostapa

Reklama   |   Kontakt

Kandydaci do samorządu

Aktualności

Znikają budy z dużego rynku. Nie wszyscy kupcy chcą się dostosować

Przedsiębiorcy i handlarze, którzy od lat użytkują teren na miejskim targowisku u zbiegu ulic Zawadzkiego i Targowej, otrzymali od zarządcy obiektu nakaz usunięcia budek. Wiele osób wiąże to z tajemniczymi planami odnośnie placu targowego, ale rzeczywistość jest daleka od rozsiewanych plotek.

Targowisko miejskie w Ostrołęce funkcjonuje od wielu lat. Kupcy sprzedają tam swoje towary we wtorki i w niedziele. Z targowych dni korzystają zarówno lokalni przedsiębiorcy, jak i przyjezdni z ościennych miast i gmin. W maju 2020 roku dołączyła tu także część handlarzy ze zlikwidowanego targowiska przy ul. Westerplatte czyli tzw. "końskiego rynku".

Reklama

Targowisko (nie) do likwidacji

Dla wielu mieszkańców naszego miasta i powiatu, niedzielna czy wtorkowa wizyta na rynku to niemalże tradycja. Mimo wielu sklepów, marketów i galerii handlowych, wciąż cenimy zakupy u lokalnych handlarzy, lubimy się potargować czy poszukać perełek wśród starzyzny i rzeczy używanych. Na niektórych padł blady strach, że targowisko zostanie zamknięte, bo po mieście zaczęły krążyć rozmaite plotki.

Pierwsza to taka, że OTBS chce tam zbudować blok, stąd chęć wyrugowania handlarzy. Druga, że na dużym placu ma być wybudowany dworzec autobusowy. Trzecia zaś, że duże lokalne firmy zmówiły się ze sobą i mają to miejsce wykupić. Wszystko to tylko plotki, bo rzeczywistość jest zgoła inna. Teren targowiska jest nadal miejski, a jego zarządcą jest Ostrołęckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego.

Budki miały stanąć tymczasowo. W maju dzierżawcy otrzymali wypowiedzenia

Gdy budowano halę targową Feniks, część budek z małego rynku, który mieścił się przy ulicy Prądzyńskiego, przeniesiono tymczasowo na tzw. duży rynek przy ul. Targowej. Przedsiębiorcy wykupili sobie wówczas, po stosunkowo niskiej cenie, dzierżawę. Słowo "tymczasowo" w całym zamieszaniu wydaje się kluczowe, bo okazało się, że nie wszyscy wzięli je do serca.

Gdy zarządcą targowiska był jeszcze Miejski Zarząd Obiektów Sportowo-Turystycznych i Infrastruktury Technicznej w Ostrołęce, kupcy otrzymali wypowiedzenie umów (wiosną br.). Pisma wręczono najemcom w maju, z terminem do 15 czerwca 2020. Do tego terminu budki miały z targowiska zniknąć. Tak się jednak nie stało. Część jarmarcznych budowli wciąż stoi na placu.

Reklama

Handlarze wnioskują o odroczenie terminu. Niektórym trudno się rozstać z budą

Do prezydenta miasta wpłynęła petycja od części kupców, którzy poprosili, aby na czas pandemii, wstrzymać się z decyzją i budki pozostawić. Niemal każdy przedstawiał własną sytuację, wydarzenie losowe, chęć odkucia się po najgorszej fali obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa. Część przedsiębiorców, po otrzymaniu wypowiedzeń, zlikwidowała swoje budki. Niestety, jest grupa handlarzy, którym trudno się rozstać ze swoją budą, mimo że obiekt przez większość czasu stoi pusty i służy np. jako przechowalnia czy składzik towarów dla osób, które swoje kramy mają w hali targowej Feniks. Kupcy nie uiszczają też opłat, które płacić muszą inni sprzedawcy na targowisku. Budki blokują też miejsce osobom, które chciałyby skorzystać i zarobić w trudnym czasie. Sytuacja nadal jest patowa.

Czas najwyższy targowisko uporządkować i zlikwidować tzw. "bangladesz"

Porządkowanie placu targowego wciąż jest odwlekane w czasie. Po świętach nastąpi tzw. martwy sezon dla handlu, będzie to doskonała okazja, aby budowle uprzątnąć. Warto, aby na wiosnę plac targowy był targowiskiem z prawdziwego zdarzenia, a nie zaśmieconym terenem, pełnym starych, zdewastowanych budek i metalowych szczęk czy tzw. "bangaldeszem", jak zwykli mówić mieszkańcy, nawiązując do znanych z nieładu targów z Bangaldeszu w Południowej Azji.

Czy to się uda? Czas pokaże, bo dojście do porozumienia z częścią handlarzy nie jest łatwe. Okazuje się też, że są ludzie, którzy mają własny interes w tym, aby wprowadzić zamęt i niepokój wśród handlarzy, a także przeszkodzić miejskiej spółce w realizacji planów odnośnie uporządkowania ostrołęckiego targowiska i stworzenie przyjaznego miejsca dla handlu.

Reklama

Prezydent zapewnia: "O zamknięciu targowiska nie ma mowy"

O sprawę zapytaliśmy bezpośrednio w OTBS oraz w miejskim ratuszu. Otrzymaliśmy oficjalną odpowiedź prezydenta miasta Łukasza Kulika, którą wystosowano także do przedstawiciela przedsiębiorców z rynku. Z odpowiedzi włodarza jasno wynika, że o zamknięciu targowiska nie ma mowy, a jedynie o jego uporządkowaniu oraz

- Pragnę Państwa zapewnić, że Miasto Ostrołęka nie planuje likwidacji targowiska miejskiego przy ul. Tadeusza Zawadzkiego "Zośki". Targowisko ma się bardzo dobrze, co widać zarówno po liczbie odwiedzających, jak i wpływach z opłaty targowej. Od 1 czerwca 2020 r. obowiązki w zakresie prowadzenia targowiska miejskiego przejął OTBS Sp. z o.o. Do obowiązków administratora należy nie tylko pobieranie opłaty targowej, ale również dbanie o ład i porządek na targowisku i terenach przyległych - pisze prezydent.

Faktem jest jednak, że część osób, które ma na targowisku swoje budki, otrzymała wypowiedzenie umów. Z czym to było związane? Okazuje się, że konieczność usunięcia budek była już znana dużo wcześniej, jeszcze w momencie budowania hali Feniks. Wówczas część handlarzy z dawnego rynku przy ul. Prądzyńskiego, przeniosła tam swoje budki "tymczasowo".

- Po przejęciu przez OTBS obowiązków administratora targowiska, należało uregulować stan prawny, w związku z czym rozwiązano umowy podpisywane przez właścicieli tych obiektów z MZOS-TiIT lub Wydziałem Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska. Jednocześnie przypominam, że obiekty te pojawiły się na targowisku w związku z budową Hali Targowej "Feniks", jako alternatywne miejsce do handlu dla osób, które prowadziły w nich sprzedaż na tzw. "małym rynku" przy ul. Prądzyńskiego. Budowa hali została zakończona, więc można przyjąć, że umowa dotycząca funkcjonowania w "zapasowym" miejscu również

Reklama

Właściciele budek płacili mniej, niż osoby prowadzące handel obwoźny

Prezydent Kulik zaznacza, że umowy zawierały niższe stawki, niż te ponoszone przez osoby prowadzące sprzedaż w formie obwoźnej, a które to również od wielu lat korzystały z tego targowiska.

- Standardowy punkt o powierzchni 20 m kw. na podstawie podpisanej umowy dzierżawy uiszczał opłatę w wysokości 20 m kw x 65 zł (stawka za 1 m kw.) co równa się 1 tys. 300 zł rocznie/12 miesięcy czyli ok. 108 zł za osiem dni targowych, co daje 13,55 zł za jeden dzień targowy. Dla porównania osoby prowadzące sprzedaż w formie obwoźnej płaciły za 2 zł za każdy metr kwadratowy, co przy tej samej powierzchni dawało równe 40 zł oraz min. 12 zł (opłata za auto), co wynosi 52 zł za każdy dzień targowy. Jak widać w skali roku różnica w opłatach uiszczanych przez jednych i drugich była bardzo duża, więc na podstawie uchwały Rady Miasta stawka została ujednolicona i w ostatnim roku uchwalona na preferencyjnym poziomie 1 zł za każdy metr kwadratowy - mówi prezydent Łukasz Kulik.

Decyzją rady miasta opłaty ujednolicono. Zobacz, jakie są stawki

Rada miasta zdecydowała o ujednoliceni opłat. Decyzja przyniosła miastu spore wpływy.

- Jak pokazują statystyki, decyzja o ujednoliceniu opłat i przejęciu administrowania targowiskiem przez OTBS była słuszna. W 2019 r. opłata zainkasowana przez MZOS-TiIT wyniosła 107 tys. 248 zł plus wynagrodzenie za inkaso 9 tys. 530 zł, razem dając kwotę 116 tys. 778 zł. Natomiast w 2020 r. opłata zainkasowana przez MZOS-TiIT wyniosła 33 tys. 233,50 zł plus wynagrodzenie za inkaso 6 tys. 370,65 zł oraz opłata zainkasowana przez OTBS w wysokości 212 tys. 277 zł plus wynagrodzenie za inkaso 20 tys. 471,19 zł, razem dając kwotę 272 tys. 352,34 zł. 

Reklama

Estetyka targowiska do poprawki

Oprócz opłat, kolejną kwestią do uregulowania była i jest estetyka samego targowiska.

- Wśród wielu obiektów handlowych są takie, o które właściciele dbają, ale też takie, które od wielu lat stały puste - blokując miejsce do sprzedaży lub takie które się po prostu rozsypywały ze starości. Mając to na uwadze, OTBS informował w ostatnich tygodniach właścicieli wszystkich obiektów o obowiązku ich usunięcia w terminie 10 dni, a w przypadku dalszego prowadzenia działalności o obowiązku uiszczania opłaty targowej według standardowego cennika. W związku z powyższym dotychczasowe umowy będą przedłużane indywidualnie jedynie w sytuacji, gdy będzie wymagał tego interes podatnika albo jego trudna sytuacja życiowa uniemożliwiająca usunięcie obiektu - dodaje prezydent Kulik.

Jak zakończą się sprawy pomiędzy miastem, zarządcą targowiska a przedsiębiorcami. Pozostaje czekać. Do sprawy wrócimy.

Wyświetleń: 20719 komentarze: -
00:37, 27.12.2020r. Drukuj