Aktualności

Po reformie dyspozytorni ruszyły zwolnienia i... nagonka na szefa Meditransu

W Meditrans Ostrołęka ruszyły zwolnienia. To efekt likwidacji dyspozytorni w Ostrołęce. Tymczasem na facebokoowym profilu "To nie z mojej karetki" opublikowano post, w którym mocno skrytykowano dyrektora Mirosława Dąbkowskiego za to, że zwolnił... dyspozytora.

Od stycznia karetki do mieszkańców naszego regionu wysyłają pracownicy dyspozytorni w Radomiu lub Siedlcach. To pokłosie rządowych zmian, na mocy których zlikwidowano dyspozytornię w naszym mieście.

Reklama

Na facebookowej stronie "To nie z mojej karetki" pojawił się wpis krytykujący decyzję Mirosława Dąbkowskiego, dyrektora ostrołęckiego "Meditransu", który miał zwolnić jednego z dyspozytorów pogotowia ratunkowego w Ostrołęce. Według informacji podanych na profilu, dyspozytor został zwolniony z pracy z powodów politycznych.

- Mateusz poszedł do pracy w dyspozytorni medycznej w Warszawie prowadzonej przez Urząd Wojewódzki, gdzie został doceniony i pracuje jako Główny Dyspozytor Medyczny. Mirka strasznie swędział tyłek i nie mógł tego znieść, więc zwolnił dobrego wieloletniego pracownika. W czasie pandemii, kiedy niedobory kadr są ogromne. Czemu? Bo wojewoda to inna opcja polityczna niż dyrekcja Meditransu w Ostrołęce - czytamy na profilu "To nie z mojej karetki".

Mirosław Dąbkowski, dyrektor ostrołęckiego "Meditransu", zaznacza, że zwolnienia pracowników związane są z likwidacją dyspozytorni w Ostrołęce i nie mają podłoża politycznego:

- Decyzja o likwidacji dyspozytorni medycznej w naszym mieście i przeniesieniu jej do Siedlec niesie za sobą wiele negatywnych konsekwencji. Jedną z nich jest utrata w Ostrołęce dwudziestu kilku miejsc pracy! Stanowiska faktycznie zlikwidowano 1 stycznia br. Decyzje o redukcjach są niezwykle trudne. Wielu naszych pracowników posiada dużo większy staż pracy, wyższe kwalifikacje czy osiągnięcia zawodowe od pana Mateusza. Wielu jest w wieku przedemerytalnym lub 50+. Z kolei dla innych Meditrans to jedyne źródło utrzymania. Pan Mateusz posiada atrakcyjną, bardzo dobrze płatną pracę w Warszawie. Niestety nie jest jedyną osobą, którą dotknęły skutki likwidacji dyspozytorni - tłumaczy Mirosław Dąbkowski.

Reklama

Pogotowie działa normalnie

Dyrektor Meditrans zapewnia, że zwolnienia nie wpływają na pracę ostrołęckiego pogotowia.

- Po likwidacji dyspozytorni pozostała zbyt duża liczba pracowników medycznych w stosunku do naszego zapotrzebowania. Niedobory kadr występują, ale dotyczą dyspozytorni w Warszawie i innych dużych miastach, gdzie scentralizowano dyspozytornie - mówi Dąbkowski.

Decyzje dotyczące centralizacji dyspozytorni były odwlekane w czasie, ale ostatecznie przedstawiciele rządu postawili na swoim.

- Czas pandemii nie jest odpowiedni na tak drastyczne reformy, ale decyzje dotyczące dyspozytorni zapadły na szczeblu Wojewody Mazowieckiego Konstantego Radziwiłła i Ministra Zdrowia Waldemara Kraski. W innych województwach wojewodowie pozostawili prowadzenie dyspozytorni dotychczasowym dysponentom i tam zostały zachowane wszystkie stanowiska pracy - mówi szef Meditrans Ostrołęka, Mirosław Dąbkowski.

Zabrali miejsca pracy z Ostrołęce i przenieśli je do Siedlec

Dąbkowski zaznacza, że zwolnienia nie mają podłoża politycznego, lecz są wynikiem decyzji prawicowych władz, które zdecydowały o likwidacji dyspozytorni w Ostrołęce.

- "Dorabianie" do decyzji o zwolnieniach pracowników podłoża politycznego jest całkowicie nieuzasadnione. Zamieszczone w facebookowym poście treści uważam za obraźliwe i nieprawdziwe, a wobec powyższego w sprawie zostaną podjęte stosowne kroki prawne. Winę tej niemiłej sytuacji ponoszą decydenci, którzy zabrali miejsca pracy z Ostrołęce i przenieśli je do Siedlec - puentuje Mirosław Dąbkowski.

Reklama

Zobacz też:

Dyspozytornie w Ostrołęce i Płocku zamknięte. Kto wyśle karetkę do chorego?

komentarze: -

17:49, 22.01.2021r.