Wojewoda mazowiecki zapewnia, że dyspozytornie na Mazowszu działają bardzo sprawnie. - Jak to się ma do praktyk, którym poddawani są pacjenci? Z Radomia chorzy przywożeni są do Ostrołęki, a pacjentkę z naszego terenu wieziono karetką aż do Łosic, ponad 170 kilometrów! - alarmują czytelnicy.
Sprawę zgłosił nam mieszkaniec powiatu ostrołęckiego. Jak tłumaczył, karetka pogotowia został wezwana do jednej z pacjentek w okolicach Kadzidła. Chorej nie zawieziono jednak do ostrołęckiego szpitala. Karetka z Myszyńca, jedyna funkcjonująca na tym terenie, został skierowana ostatecznie do Łosic - miejscowości oddalonej o ponad 170 kilometrów!
Reklama
Wezwanie do chorej odnotowano około godz. 18.30 w niedzielę 7 marca. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy dyrektora ostrołęckiego Meditransu Mirosława Dąbkowskiego.
Z uzyskanych informacji wynika, że w ostrołęckim szpitalu nie było miejsca dla pacjentki zarażonej koronawirusem. Karetkę skierowano zatem aż do miejscowości Łosice na wschodnim skraju Mazowsza, tuż pod granicą z Białorusią. Jak udało nam się dowiedzieć, karetka wróciła do Myszyńca dopiero drugiego dnia nad ranem. Przez ten czas na terenie gminy Myszyniec nie było żadnej karetki na wypadek pilnego wezwania.
Dyrektor ostrołęckiego Meditransu w ostrych słowach komentuje obecną sytuację systemu ochrony zdrowia.
- W ostatnią niedzielę, 7 marca, około godz. 18.30 dyspozytornia otrzymała zgłoszenie o pacjentce z okolic Kadzidła. Zadysponowano do niej karetkę z Myszyńca. Z powodu braku miejsc w Ostrołęce, dyspozytorzy wojewody zdecydowali o wysłaniu karetki do Łosic, aż za Siedlcami, ponad 170 km drogi. To nie tylko trudne logistycznie, ale też bardzo obciążające dla pacjentki, która musiała znosić trud wielogodzinnej podróży. W szpitalu znalazła się po niemal siedmiu godzinach. Należy podkreślić, że karetka przez ponad 10 godzin zajmowała się jedną pacjentką, co spowodowało jej wyłączenie z obsługi innych zdarzeń na obszarze północno-wschodniego Mazowsza. Pacjentów z Radomia eksportuje się obecnie do Ostrołęki, a tych z naszego regionu wysyła do placówek oddalonych o wiele kilometrów. To niewyobrażany chaos, który naraża zdrowie mieszkańców. Tymczasem pan wojewoda akurat tego dnia chwalił się, że codziennie weryfikuje sytuację epidemiologiczną, dba o to, aby była ciągła dostępność do łóżek dla pacjentów z COVID-19 oraz że jego zespół 24 godziny na dobę monitoruje sytuację - powiedział nam Mirosław Dąbkowski, dyrektor SPZOZ Meditrans Ostrołęka.
Reklama
Dyrektor zwraca też uwagę na absurdalność decyzji o przewożeniu pacjentów do tak odległych placówek medycznych, gdy w naszym regionie, znacznie bliżej, są szpitale, które mogłyby przyjąć tzw. pacjenta covidowego.
- To zdarzenie jest kolejnym dowodem świadczącym o zapaści w opiece zdrowotnej. Do Ostrołęki przywozi się pacjentów z Radomia, a naszych wiezie do odległych o ponad 170 kilometrów Łosic, podczas gdy są placówki np. w Przasnyszu czy Ciechanowie, nie mówiąc już o szpitalu tymczasowym w Ostrołęce. To nie powinno tak wyglądać. Warto zatem zadać sobie pytanie: gdzie są wolne łóżka covidowe, o których mówi pan wojewoda? - dodał dyrektor Meditransu.
Reklama
Dyspozytornie w Ostrołęce i Płocku zamknięte! Kto wyśle karetkę do chorego?
Po reformie dyspozytorni ruszyły zwolnienia i... nagonka na szefa Meditransu
Wyświetleń: 20139 | komentarze: - | 15:33, 09.03.2021r. |