czwartek, 25 kwietnia 2024 r., imieniny Jarosława, Marka, Elwiry

Reklama   |   Kontakt

Aktualności

Mój Bóg jest Bogiem drugiej szansy!

Mam na imię Dorota, mieszkam w Ostrołęce. Jestem szczęśliwą żoną i mamą syna i trzech córek, od trzech lat również szczęśliwą teściową. Od kiedy pamiętam miałam poczucie, że w życiu musi być coś więcej, musi być jakiś cel i sens.

Boga wyobrażałam sobie jako Starca z siwą brodą zasiadającego na tronie. Kiedy staje przed Nim człowiek, On ma wagę i waży na szali jego dobre i złe uczynki. W zależności od tego co przeważy szalę, człowiek idzie do nieba lub piekła. Wydawało mi się to bez sensu, ale tak myślałam.

Mając 17 lat przyjaciółka opowiedziała mi o spotkaniu na którym mówiono jaki jest Bóg, co zrobił dla człowieka. Co mnie zaskoczyło to to że każdy może mieć relację z Bogiem jak z przyjacielem. Dlaczego tego nie doświadczamy? Bo oddziela mnie od Boga mój grzech, za który nie jestem w stanie zapłacić żadnej ceny. Cena została zapłacona przez Jezusa. Cały mój dług, wszystkie grzechy. Zapragnęłam tego i pomodliłam się wtedy prosząc Jezusa aby stał się moim Panem i Zbawicielem. Przeprosiłam za złe rzeczy które robiłam. Prosiłam Boga o pomoc, by nie grzeszyć więcej.

Od tamtego dnia się zmieniło. Byłam lekka w sercu, pełna radości, wdzięczna za to co stworzył Bóg. Cieszyłam się każdym dniem. Mogłam przychodzić do Boga na spacerze, w swoim pokoju, gdziekolwiek byłam i modlić się do Niego swoimi słowami, wyrażać co czuję, myślę , przeżywam. Kiedy czytałam Pismo Święte coraz bardziej poznawałam jaki jest Bóg.

Ale jako młoda dziewczyna mająca już wtedy 22 lata, miałam pragnienie mieć męża i dzieci. Normalne i zdrowe pragnienie, prawda? Modliłam się o to, ale kiedy boża odpowiedź nie nadchodziła, postanowiłam zadziałać po swojemu.... Moje działania niestety nie były zgodne z tym co podoba się Bogu. Po jakimś czasie moje życie wyglądało gorzej, niż kiedy poznałam Jezusa. Skończyło się tym, że byłam mamą dwójki dzieci na utrzymaniu, miałam problemy rodzinne, osobiste i żyłam w ciągłym poczuciu winy i bezsensu życia z dala od Boga. Gdzieś na dnie serca wiedziałam, że tylko Bóg może dać mi szczęście, sens i cel. Ale moje życie, grzechy i ciągłe oskarżenia w głowie powodowały, że uwierzyłam iż Bóg nigdy mi nie wybaczy tego co zrobiłam. To był koszmar, dzień za dniem wiedziałam, że nic już nie ma sensu...

Po kilku latach usłyszałam nagranie kazania o tym, że Bóg jest Bogiem wielu szans, Bogiem który pomimo upadków okazuje łaskę i odnawia nasze życie. To słowo przeszyło moje serce jak miecz. Były to słowa ze Starego Testamentu, z jednej z ostatnich ksiąg - Księgi Joela. Takie słowo usłyszałam: " I wynagrodzę wam szkody lat, których plony pożarła szarańcza". Tego dnia, po raz drugi w moim życiu uwierzyłam Bogu, że może wszystko zmienić i odbudować moje życie, które wtedy było w totalnej rozsypce. Bóg zaczął działać, porządkować życie rodzinne, pracę, dał nam kolejne dwie córeczki, miejsce do życia.

Chcę Ci dzisiaj powiedzieć, że dla Boga nie ma problemu, którego On nie może rozwiązać. Za każdym razem, kiedy zaczynasz do Niego wołać ze skruszonym sercem - On w swojej wierności i miłości przyjdzie i odpowie na to wołanie.

Moje życie nie jest wolne od trosk, przykrych doświadczeń, absolutnie nie, wiele trudnych sytuacji miało miejsce i jestem pewna, że jeszcze będą w moim życiu. Ale wiem, że każdego dnia jest ze mną Bóg, który daje wyjście z tych sytuacji, który pomaga mi i daje pokój do serca w momentach, kiedy tak normalnie przychodzi tylko lęk i strach. Dzień po dniu przez te 20 lat doświadczam bożej wierności i miłości. Nie jest to tylko w niedzielę w kościele. Jest to każdego dnia, w każdym miejscu. Bo Bóg jest Ojcem, który wszędzie się nami interesuje i chce nam towarzyszyć w każdym miejscu.

Zachęcam Cię abyś zawołał do Boga i zaprosił go do swojego życia. By stał się Twoim Zbawcą, Panem i Bogiem. Kimś kto zna Cię po imieniu, wie czego Ci potrzeba każdego dnia i w swojej miłości ofiarował Swego Syna Jezusa. Stworzył byś mógł mieć z Nim relację i to nie tylko tu na ziemi, ale życie wieczne w niebie. O tym czytam w Piśmie Świętym i to przyjmuję jako bożą obietnicę dla mnie i dla każdego człowieka, który w to uwierzy i przyzna przed Bogiem, że sam nie może sprawić i zasłużyć by być zbawionym, w niebie po śmierci.

Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej, chętnie porozmawiam i opowiem Ci o Bogu.

Napisz, skontaktuję się e-mail:

Artykuł sponsorowany przez Kościół Zielonoświątkowy w Ostrołęce

Wyświetleń: 8531 komentarze: -
08:21, 21.06.2021r. Drukuj