Powrót uczniów do nauczania stacjonarnego po długich miesiącach spędzonych w izolacji miał wyglądać inaczej. Mniej testów, kartkówki w większości zapowiadane, postawienie na integrację z rówieśnikami. Tymczasem po miesiącu spędzonym w szkolnych ławach na dzieci spadł grad sprawdzianów. Rodzice załamują ręce.
Rodzice z Ostrołęki skarżą się na przepełnione szkolne grafiki swoich dzieci. Wymieniają się w sieci rozkładem sprawdzianów i z niedowierzaniem przecierają oczy. "Czy dziecko jest w stanie przygotować się do takiej ilości testów w tygodniu?"
Reklama
Nie każdy uczeń bez wsparcia rodziców jest w stanie poradzić sobie z taką ilością testów. A w szkolnym rozkładzie w ciągu tygodnia pojawia się ich nawet kilka. Niektóre robi się pod szyldem kartkówki omijając w ten sposób limit. Gdy w jednym tygodniu jest ich zbyt dużo trudno przygotować się do nich w sposób zadowalający. Słaba ocena demotywuje. Niszczy zainteresowanie szkołą i zdobywaniem wiedzy.
Po przyjściu do domu brakuje czasu na relaks, wyjście z przyjaciółmi Trzeba odrobić pracę domową i przygotować się na bieżąco do lekcji, odpytywanek i sprawdzianów. Rodzice załamują ręce. Głowią się jak pomóc dzieciom.
Główną rolą szkoły jest nauczanie i przekazywanie wiedzy. Nauczyciele sięgają więc po najpopularniejsze narzędzia w postaci kartkówek, sprawdzianów, czy ustnej odpowiedzi, by w jakiś sposób sprawdzić poziom opanowania materiału przez uczniów. Szkoła musi weryfikować wiedzę. To fakt. Sytuacja staje się jednak mniej oczywista, gdy testy, sprawdzany i kartkówki namnażają się w takiej ilości, że ani uczniowie, ani rodzice nie mogą im sprostać i odpowiednio się do nich przygotować pomimo wielkich chęci i zapału. Poprzeczka zostaje zawieszona zbyt wysoko, a szkolna rzeczywistość zamiast być ciekawym miejscem do rozwoju i poszerzania horyzontów staje się koszmarem.
Reklama
Wypełniony po brzegi sprawdzianami i testami grafik to rzeczywistość nie tylko ostrołęckich uczniów. Problem ma zasięg ogólnopolski. Przeładowany program nauczania, akceptowany przez kolejnych ministrów oświaty, zmusza nauczycieli do przerabiania dużej ilości materiału w krótkim czasie. Duża ilość przedmiotów, szczególnie w starszych klasach, sprawia że mamy do czynienia z kumulacją sprawdzianów. Dodatkowo dochodzi przekonanie niektórych nauczycieli o tym, że "ich przedmiot jest najważniejszy".
Za natłok testów odpowiada także pandemia. Nauczyciele w obawie przed kolejnym lockdownem i zamknięciem szkół chcą zgromadzić jak największą ilość stopni, by na koniec semestru mieć z czego wystawić ocenę.
Jak jest w przypadku waszych dzieci? Zapraszamy do dyskusji.
Wyświetleń: 12123 | komentarze: - | 08:56, 10.10.2021r. |