Mieszkańcy małej wsi Romanowo w powiecie makowskim wciąż nie mogą otrząsnąć się po tragicznym wypadku, w którym zginęło czworo nastolatków. Osobowe audi rozbiło się na przydrożnym drzewie i stanęło w płomieniach. "Przy drzewie, na którym rozbiło się auto, przybywa zniczy" - pisze "Super Expressu".
Na miejscu tragicznych wydarzeń dziennikarze "Super Expressu" spotkali rodzinę ofiar.
Reklama
- Babcia i dziadek przyszli wczoraj zapalić znicz. Kobieta poruszającym gestem dotknęła drzewa, jakby chciała powiedzieć: "Zabrałeś mi wnuka..." - czytamy w dzienniku.
Mieszkańcy Karniewa, z którego pochodzili tragicznie zmarli nastolatkowie, nie mogą uwierzyć w to, co się stało.
- Żałobę widać w urzędzie - flaga została opuszczona do połowy masztu, da się ją odczuć też w szkole, do której chłopcy chodzili. Wszyscy uczyli się w Zespole Szkół im. Żołnierzy Armii Krajowej w Makowie Mazowieckim. Starsi byli w trzeciej klasie, Kacper i Daniel chodzili do tej samej klasy o profilu agrobiznesowym, Jakub - do pierwszej. Marcin był w klasie mechanicznej - pisze "Super Express".
Reklama
Miejscem wspomnień po nastolatkach stało się też miejsce wypadku w Romanowie.
- Przy drzewie, odartym z kory podczas uderzenia auta i nadpalonym przez pożar pojawia się coraz więcej zniczy. Rodzina, przyjaciele ofiar przychodzą zapalić światełko i dotknąć drzewa - podaje gazeta.
Cały artykuł znajdziecie w papierowym wydaniu "Super Expressu" z 19 października.
Więcej na ten temat:
Trwa śledztwo prokuratury w sprawie wypadku w Romanowie. Przeprowadzono sekcję zwłok
Nie żyją cztery młode osoby. Audi roztrzaskało się na drzewie (zdjęcia)
Fot. Kadr z "Super Expressu"
Wyświetleń: 31794 | komentarze: - | 12:12, 20.10.2021r. |