Skrzynka skarg, pochwał, pytań i pomysłów:
Spacerując sobie i obserwując piękno przyrody, natknąłem się na drastyczny widok. Na śniegu leżała martwa łania - samica jelenia, miała na sobie widoczne ślady krwi. Jeśli padła ofiarą wilków, to wszystko w porządku, bo takie jest prawo natury.
To przykre, ale tak działa naturalna selekcja w przyrodzie. Mój niepokój wywołała jednak bliskość myśliwskiej ambony. Okazało się też, że łania jest zaplątana w linki, a raczej przywiązana do drzew. Można tu spekulować i podejrzewać, czy łania nie stanowiła przynęty dla drapieżników. Ale to oczywiście tylko gdybania i podejrzenia.
Reklama
Łania leżała na obrzeżach lasu, w okolicy rezerwatu Karaska i wsi Piasecznia. Zgłosiłem sprawę do nadleśnictwa. Dodatkowo otrzymałem informację z gospodarki łowieckiej, że sprawę przekazano do koła łowieckiego i martwa łania tego samego dnia była zabrana.
3 stycznia 2022 r., godz. 7.25 do Nadleśnictwa Myszyniec drogą mailową wpłynęło zgłoszenie dotyczące martwej łani. Do zgłoszenia załączono film z nagraniem leżącej na gruncie łani. W zgłoszeniu nie wskazano miejsca jej zalegania. Zgłoszenie nie było podpisane. W związku z przesłanym filmem pracownicy Nadleśnictwa Myszyniec niezwłocznie podjęli działania wyjaśniające w celu ustalenia lokalizacji oraz powodu upadku zwierzęcia. Tego samego dnia zlokalizowano miejsce leżącej łani.
Reklama
W wyniku przeprowadzonych oględzin stwierdzono brak śladów postrzelenia oraz przywiązania do drzewa. W związku z powyższym uznano, że łania padła z przyczyn naturalnych. Na martwej łani zauważono ślady żerowania drapieżników. Zobowiązano telefonicznie przedstawiciela zarządu Koła Łowieckiego "Łoś" w Ostrołęce, dzierżawiącego obwód nr 16, do zutylizowania w bezpieczny sposób szczątków padłej łani oraz sporządzenia protokołu ubytku zwierzyny.
Zdjęcie i wideo: Czytelnik
Wyświetleń: 16473 | komentarze: - | 09:42, 15.01.2022r. |