Aktualności

Stanęła przed sądem za pomoc w aborcji

Justyna Wydrzyńska, aktywistka Aborcyjnego Dream Teamu, stanęła przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga. Przeciwko kobiecie skierowano akt oskarżenia za udzielania pomocy przy przerwaniu ciąży m.in. poprzez dostarczenie tabletek poronnych. To pierwszy tego typu proces w Polsce.

Wydrzyńska miała przekazać kobiecie co najmniej 10 tabletek zawierających w składzie mizoprostol oraz wprowadzić do obrotu produkt leczniczy bez wymaganego pozwolenia. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak o zajściu doniósł mężczyzna, którego żona zdecydowała się przerwać ciążę.

Reklama

Rozprawa odbyła się 8 kwietnia br. Przed sądem zgromadzili się uczestnicy manifestacji, którzy wykrzykiwali hasła poparcia dla oskarżonej. Przybyli też przedstawiciele mediów, organizacje społeczne, obywatele. Na rozprawę nie przybyli świadkowie m.in. mąż kobiety, która skorzystała z pomocy w przeprowadzeniu aborcji. Był za to, obok prokuratora, przedstawiciel Ordo Iuris.

- Wiadomo, że Ordo Iuris jest orędownikiem karania kobiet za przerwanie własnej ciąży, w swoim działaniu chce ograniczyć prawa człowieka. Ordo Iuris nie będzie rzecznikiem społecznym, będzie quasi-oskarżycielem oskarżyciela posiłkowego - zaznaczyła obrończyni mec. Anna Bargiel.

Drugi z obrońców - mec. Jerzy Podgórski - zauważył, że w sprawie nie ma pokrzywdzonego. Zaznaczył, że osobą fizyczną jest człowiek od chwili narodzenia. Nabywa on prawa, gdy urodzi się żywy. Zatem jeśli płód nie stał się osobą fizyczną, bo się nie urodził, nie może być uczestnikiem postępowania.

Jakub Słoniowski, przedstawiciel Ordo Iuris, mówił, że "chodzi o ochronę dzieci w prenatalnej fazie rozwoju".

- Uważam, że pokrzywdzony tutaj jest: to jest dziecko w prenatalnej fazie rozwoju, a można też powiedzieć, że pokrzywdzonym jest ojciec tego dziecka - dodał.

Z uwagi na nieobecność świadków, rozprawa została przełożona na 14 lipca 2022 r.

Reklama